czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 12 " Kocham tylko ciebie"

Obudziłam się, zjadłam śniadanie, przebrałam i poszłam do szkoły.
W szkole rozmawiałam z Jessie o imprezie u Justina, oby dwie byłyśmy podekscytowane. Wyszłam ze szkoły i pobiegłam do domu. Odkąd Cody zaprosił mnie na randkę, a ja mu odmówiłam i dowiedział się, że mam chłopaka nie rozmawialiśmy. Szkoda, muszę odnowić nasze relacje, ale to jutro, bo dzisiaj gala i imprezka. Aaaa... ale będzie super. Była 15.00 więc poszłam zjeść obiad, wróciłam do pokoju i odrobiłam lekcje. Zrobiłam makijaż, wyprostowałam włosy i ubrałam się w sukienkę, którą kupiłam z Justinem. Założyłam czarne szpilki i biżuterię. Wzięłam TE ubrania na przebranie, na imprezę. Była 16:30. Justin zadzwonił do mnie, że mam już wychodzić. Przechodziłam przez salon, gdzie siedział Ryan, Chris i Chaz popatrzyli się na mnie i powiedzieli tylko "wow" uśmiechnęłam się, bo było to miłe i wsiadłam do limuzyny. 
- Hej kochanie - pocałował mnie Justin czule. - Wow.. ślicznie wyglądasz. - powiedział nie odrywając ode mnie wzroku i zagryzając dolną wargę.
- Hej kotek, dziękuje ty też wglądasz świetnie. - pocałowałam go, lecz Justin przedłużył pocałunek i przemienił go w namiętny całus. Gala zaczynała się o 18:00, więc mieliśmy godzinę na dojazd i pół godziny na przygotowanie Justina do jego występu na gali. Podczas jazdy rozmawiałam z Justinem o wszystkim i o niczym, oczywiście nie obyło się bez słodkich słówek i czułych pocałunków. Mój chłopak wpatrywał się we mnie jak w obrazek. Dojechaliśmy. Justin wszedł na czerwony dywan i pozował do zdjęć.
- Maleńka chodź ze mną na czerwony dywan. - złapał mnie za rękę i kierował w jego kierunku, ale ja protestowałam.
- Justin ja nie chce proszę! 
- Kotek bardzo cię proszę tylko kilka zdjęć z moją najwspanialszą dziewczyną. - mówił to tak słodko, że nie mogłam mu odmówić.
Poszłam z nim pozować. Widziałam tylko blask fleszy wgl. nie widziałam osób, które się na mnie patrzyły. Była 18:00 zaczęła się gala, więc zasiedliśmy na miejscach. Poznałam kilka bardzo fajnych osób jak: Carly Rae Jepsen, chłopaków z 1D , Miley Cyrus i Taylor Swift  :D Justin odebrał kilka nagród i zaśpiewał piosenkę "Boyfriend" krzyczałam jak opętana. Skończyła się gala o 20:00 wróciliśmy do limuzyny, a z nami Carly, bo była zaproszona na imprezę do Justina. Bardzo szybko się z nią zaprzyjaźniłam. Czułam jakbym znała ją od dawna. Weszliśmy do domu Justina zostało nam 10 min. do imprezy. Justin szykował przekąski, więc poszłam się przebrać do łazienki w naszykowany przeze mnie wcześniej zestaw. Wyszłam, a po mnie weszła Carly, poszłam do Justina i zaczęłam mu pomagać. Poczułam jak złapał mnie za biodra i posadził na blacie, po czym zaczął mnie czule całować.
- Maleńka kocham cię. - powiedział Justin gładząc rękami całe moje ciało.
- Ja cb też Justin. - odwzajemniałam pocałunki.
Nagle do domu wbiegli Chris, Ryan i Chaz robiąc ogromny hałas:
- Uuuu...!!! Robi się gorąco! - zaczęli się śmiać, na co ja się zaczerwieniłam i Justin też.
- No proszę was przecież cały świat już wie, że jesteście razem to jak my mamy nie wiedzieć? - powiedział Ryan pokazując mi gazetę, na której byłam ja z Justem jak się całujemy na plaży z nagłówkiem " Justin Bieber ma nową dziewczynę? "
Wzięłam tą gazetę i zaczęłam czytać. Dopiero co rozpoczęli plotkę o naszym związku i już zastanawiają się czy to zrobiliśmy..Justin ma ciężkie życie..wtrącają mu się w prywatne sprawy! Pomyślałam. Po chwili przyszła Jessie i Kevin.
- Hej. - powiedzieli równocześnie.
- Cześć Kevin to Natalia. - powiedział Justin zwracając się do Kevina.
- O cześć. - podał mi rękę. - Ślicznie wyglądasz. - powiedział przyglądając mi się.
- Natalia to moja dziewczyna. - powiedział Justin od razu po tych słowach.
Poszliśmy wszyscy na kanapę. Rozmawialiśmy, graliśmy w butelkę.
- Idę po cole. - oznajmiłam wstając i skierowałam się w stronę kuchni.
Nalewałam  cole, gdy do kuchni wszedł Kevin.
- Możesz mi też nalać? - spytał.
-Jasne. - odpowiedziałam.
- Masz śliczną twarz. - powiedział po czym się zarumieniłam. - Słodko wyglądasz gdy się rumienisz. - szepnął mi do ucha.
-Dzięki. - otrząsnęłam się i napiłam.
- Dlaczego chodzisz z Justinem.? Jest słabeuszem, podrywaczem i jest wredny. Nie to co ja. - powiedział pewny siebie.
- Jesteś pewny? On jest słodki, czuły, kochany i seksowny, nie to co ty. - powiedziałam przekonana.
- No nie był bym taki pewien. A jaki jest w łóżku? - spytał.
Popatrzyłam na niego nie wiedząc co powiedzieć.
- No chyba mi nie powiesz że jeszcze tego nie robiliście.. - zaśmiał się pod nosem. - A wiesz dlaczego? On nie chce cię tak bardzo zranić, bo zaraz cię zostawi, byłaś jego zabawką. Pewnie już ma jakąś nową dziewczynę w tajemnicy. Wiem że pewnie bardzo tego chcesz ale go to nie obchodzi, on tego wgl. nie chce. - powiedział.
- Kłamiesz! - krzyknęłam.
- Nie ja mówię prawdę.
Po chwili wszedł do kuchni Justin.
- No co tutaj siedzicie. - Justin objął mnie od tyłu po czym pocałował w policzek.
- A nic gadamy sobie. - Powiedział dumny Kevin.
Po czym przeszedł obok nas i dołączył do reszty znajomych.
- Kotek czemu jesteś smutna co się stało? - pocałował mnie namiętnie Justin.
- Nic nic już jest dobrze. - wymusiłam uśmiech.
Była godzina 24.00 chciałam już iść bo Kevin zepsuł mi humor. Poszliśmy do salony gdzie byli wszyscy goście.
- Justin ja już muszę iść, mam szlaban za wczoraj. - Powiedziałam do Justina.
-O której musisz być w domu? - spytał.
- O 1.00 .
- Masz jeszcze godzinę. - zaśmiał się.
- Ale jestem śpiąca. - powiedziałam udając zaspaną.
- Odwiozę cię. - zaproponował.
- Nie, przejdę się.
- Uuu.. a co się wczoraj działo? - wtrącił się Chris.
- Pewnie nic. - powiedział Kevin.
- Skąd masz taką pewność? - spytał Justin.
- Po prostu cię znam. - powiedział Kevin na co Justin nic nie odpowiedział. 
- Odprowadzę cię. - uśmiechnął się do mnie Justin.
- Nie potrzeba. - powiedziałam.
- Nalegam.
- A co z resztą?
- Za godzinę do nich wrócę.
Pożegnałam się ze wszystkimi.
- Wrócę za godzinę. - powiedział i wyszliśmy.
Nie złapałam go za rękę, ani nie rozmawialiśmy.
- Co się stało? - popatrzył na mnie.
-No nic... - wymamrotałam.
- Powiesz mi jak będziemy u ciebie? - popatrzył mi w oczka.
- Może.. - patrzyłam w podłogę.
Doszliśmy do domu.
- Cześć wam, masz szczęście, nie spóźniłaś się, idę spać dobranoc. - powiedziała ciocia idąc do swojej sypialni.
- Dobranoc - powiedzieliśmy równocześnie.
- Mogę wejść? - popatrzył na mnie Justin.
- Tak. - wymamrotałam i zostawiając go w salonie poszłam do swojego pokoju.
Położyłam się na łóżku i nie zwracając na nic uwagi zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć.
- Zapomniałaś o mnie? - popatrzył na mnie. - Miałaś mi powiedzieć co ci jest.. - usiadł obok.
- No nie bo przeze mnie się pokłócicie, stracisz przyjaciela i wgl. - powiedziałam smutna.
- O kogo ci chodzi? No powiedz mi kotek, proszę -  nie mogłam mu nie powiedzieć on tak słodko prosił.
Opowiedziałam mu wszystko co mówił Kevin.
- Nie słuchaj tego idioty. Kocham tylko ciebie i nikogo więcej, jesteś dla mnie jedyna. - pocałował mnie namiętnie. - Wierzysz mi? - miał łzy w oczach.
Tak kochanie. - przytuliłam go mocno.
-A mam dla ciebie niespodziankę. - powiedział z bananem na ustach.
- No jaką? - spytałam ciekawa.
- Powiem jak dostanę trzy słodkie buziaki. - poruszał śmiesznie brwiami. Zaczęłam go całować po 5 minutach oderwaliśmy się od siebie. - Mrrr. słodko, a więc za trzy dni wyjeżdżamy na wakacje. - uśmiechnął się. Ucieszyłam się, ale był jeden mały problem:
- A co ze szkołą?
- To tylko na 3 dni nadrobisz to.
- No dobrze. - Martwiło mnie to że trochę olewam szkołę, ale poradzę sobie. Pomyślałam.
-Dobra ja już idę papa, widzimy się jutro. - pocałował mnie na pożegnanie i wyszedł.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nie mam weny..... według mnie ten rozdział jest do dupy....
7 komentarzy = NN

niedziela, 5 sierpnia 2012

INFORMACJA ♥

Przepraszam was, ale nie wstawię nowego rozdziału, ponieważ nie mam weny ;( Jutro wyjeżdżam i wracam 26 sierpnia. Obiecuje wam, że gdy wrócę napiszę BARDZOOOO DŁUUUUGI I CIEKAAAAAWY rozdział . ! ♥ Przepraszam i Kocham was <3333333333333333333333333333333333333

sobota, 4 sierpnia 2012

Rozdział 11 "Gdy Jerry jest naprężony, wiedz że coś się dzieje."

Podrzucił mnie pod siebie i całował moją szyję, chciał zdjąć mój ręcznik, ale ktoś zapukał do drzwi.
- Nie no znowu!?!? Ja pierdole! - wymamrotał Justin.
- Cześć Justin. - powiedziała Pattie.
-Cześć. - powiedział. - Co tu robisz ?
- A może przedstawisz mi swoją koleżankę ? - spytała mama Justina. Trochę się zaczerwieniłam, bo Justin był w samym ręczniku i ja też, co jego mama mogła sobie pomyśleć???
- Mamo to moja koleżanka Natalia. Natalia to moja mama Pattie. - przedstawił nas.
- Dobry wieczór . - powiedziałam do Pattie na co ona odpowiedziała mi tym samym.
- Sorry mamo że tak jesteśmy ubrani, ale byliśmy strasznie brudni i umyliśmy się. - uśmiechnął się Justin. - Oczywiście osobno. - dodał szybko.
- No dobrze to ja już idę pa. - zamknęła drzwi za sobą.
-Justin idziemy spać. - powiedziałam. - Tylko jest jeden taki mały problem... mam spać w ręczniku? - zdziwiłam się.
- A czemu by nie? Chociaż możesz też bez. - uśmiechnął się cwano, po czym zamknął drzwi na klucz.
W tym samym czasie wskoczyłam do łóżka i opatuliłam się kołdrą.
-Ooo.. - popatrzył na mnie zadowolony Justin. - A jednak zdjęłaś ręcznik. - uśmiechnął się cwano i położył się obok mnie zakładając bokserki.
- Taa.. w ręczniku było by dziwnie, ale Justin do niczego nie dojdzie! Zrozumiałeś? 
-Taa.. - zniknął uśmiech z jego twarzy.
- Dobranoc. - Pocałowałam go namiętnie. 5 minut później słyszałam jak Justin coś mówi.
- Kolego ona nas teraz nie chce, więc uspokój się proszę. - wymamrotał pod nosem.
- Justin co ty gadasz? - spytałam zaniepokojona.
- Jerry chce się zabawić. - uśmiechnął się cwano. - Zobacz! - odkrył kołdrę, zobaczyłam, że Jerry stoi na baczności.
- Gdy Jerry jest naprężony, wiedz że coś się dzieje. - powiedział poważnym głosem, po czym wybuchnęliśmy śmiechem.
Odkryłam jeszcze raz kołdrę i zwróciłam się do Jerrego:
- Nie teraz malutki. - uśmiechnęłam się i pocałowałam Justina.
- Malutki to on nie jest! Chcesz sprawdzić? - poruszał zabawnie brwiami.
-Innym razem. Justin jest 2:30 możemy iść spać? - spytałam odwracając się w drugą stronę.
Przytulił mnie mocno i chodził swoimi rękoma po całym moim ciele a właściwie to po kołdrze xD
- Justin! Bo pójdę spać do garderoby! - wymamrotałam odwracając się do niego.
- Idź! Ale pamiętaj, że nie masz nic na sobie. - pocałował mnie w czółko. 
- Justin idź spać - powiedziałam prawie zasypiając.
- Poszedłbym ale jestem za bardzo napalony, żeby zasnąć. - powiedział całując mnie w szyje.
- A to niby dlaczego?
- Leżysz obok mnie, bez ubrań, dzieli mnie tylko kołdra od twojego seksownego ciałka! -wymruczał.
- To idź do lodówki się schłodź czy coś. - wtuliłam się w niego i zasnęłam. Obudziłam się o 12.30 Justin jeszcze spał, więc wzięłam ręcznik, który wieczorem położyłam na podłodze, okryłam się nim i poszłam do łazienki. Ubrałam się w moje już suche ubrania i wyszłam z łazienki. Zauważyłam że Justin już nie śpi, usiadłam na nim okrakiem i pocałowałam go lekko w usta.
- Dzień dobry kochanie. - powiedziałam uśmiechnięta, ale Justin tylko spojrzał na ścianę.
-Jesteś zły? - pytałam dalej ale on nic nie odpowiadał.
- Masz focha? - pewnie był zły za wczoraj. Pomyślałam.
- Justin Hannah Montana tam stoi! 
- Justin teletubisie są w twojej łazience.
- Wyjdziesz za mnie?
- Ufo wylądowało w twoim ogródko.
- Napiszesz dla mnie piosenkę?
- Zrobiłam ci na śniadanie Teletubisiowy krem!!!
- Justin jestem wampirem.
- Justin zakochałam się w Chrisie.
- Jestem dziewicą !
- Zobacz Spiderman jest za oknem!
 Justin zareagował dopiero na to:
- Justin wyruchaj mnie! 
Od razu po tych słowach przerzucił mnie pod siebie i zaczął namiętnie całować, w końcu się odważył i włożył mi język do buzi.
Pieścił mój język i moje podniebienie.
- Justin chodź na śniadanie. 
- Ale chciałaś żebym cię wyruchał. - uśmiechnął się cwano jednocześnie całując mnie po szyi.
- Chciałam żebyś się do mnie odezwał. - pocałowałam go i próbowałam go z siebie zepchnąć, ale on był silniejszy. - Justin zejdziesz? - spytałam.
- Naprawdę jesteś dziewicą? - spytał ciekawy.
- No.. tak.. - wymamrotałam.
- Pora to zmienić. - wyszeptał mi do ucha.
- Teraz? Niedługo masz wywiad! 
- Szlak! Ale jak widzę i tak tego nie chcesz. - zszedł ze mnie.
- Co? Ja? Ja chce! Ale nie tutaj! Nie chce żeby znowu ktoś nam przeszkodził. Wyjedźmy gdzieś..tak sam na sam. - uśmiechnęłam się do niego.
- To świetny pomysł wakacje dobrze mi zrobią! - powiedział zadowolony. 
- To super, a teraz chodź na śniadanie. - on założył spodnia, a ja złapałam go za rękę i poszliśmy do kuchni.
Zrobiłam 8 naleśników. Zostawiłam je na blacie, a Justinowi dałam 4. Poszłam do toalety. 5 minut później wróciłam, a naleśników już nie było.
- Justin zjadłeś wszystko w 5 minut? - wykrzyczałam zdziwiona.
- Oj maleńka głodny byłem.. mam nadzieję, że wieczorem czeka mnie kara. - uśmiechnął się.
- Jasne..- powiedziałam oburzona ironicznie.
Robiłam kolejne naleśniki, w tym czasie Justin obejmował mnie w pasie i całował po szyi. Usiadłam przy stole ignorując Biebsa i zajadając się naleśnikami. On usiadł obok mnie.
- Justin nie masz przypadkiem dzisiaj wywiadu? - spytałam
- Owszem, mama za dwie godziny. 
- To na co czekasz? Jedź! - powiedziałam odkładając talerz do zmywarki.
- Czekam na ciebie. 
- Ale po co? - spytałam ciekawa.
- Bo jedziesz ze mną. - powiedział łapiąc mnie za rękę.
- Ja??? Ale po co? 
- Po to. - pocałował mnie czule.
Weszliśmy do salony, gdzie siedziała Pattie, Scotter i Kenny. 
- Hej. - powiedział Justin. - Kenny, Scotter to Natalia moja dziewczyna. Natalia to Kenny i Scotter.
- Dzień dobry. - powiedziałam do nich.
- Dzień dobry. - opowiedzieli równo.
- Dziewczyna? - spytała zdziwiona Pattie. - Jeszcze wczoraj przedstawiłeś mi ją jako koleżankę.
- Oj tam oj tam, mamo wiesz, że cię kocham. - przytulił Pattie od tyłu.
- Pewnie, że wiem. - uśmiechnęła się do niego.
- Justin takie rzeczy powinieneś ustalać z nami.. - powiedział Scotter.
- Ale co mam z wami ustalać. - spytał się zdziwiony Justin. - Mam was się pytać czy mogę poprosić ją o chodzenie? Pff.. - prychnął. - Jestem dorosły, kocham ją i będę z nią chodził czy wam to się podoba czy nie. - powiedział tym razem przytulając mnie od tyłu. 
- No dobrze jak chcesz, ale wiesz, że media będą huczeć, a niektóre fanki wiesz do czego są zdolne. - powiedział Scotter.
- Wiem, wiem damy sobie rade, zobaczysz. - uśmiechnął się Justin, całując mnie w policzek.
- Jedziemy? - spytał Kenny.
- Tak, a Natalia może z nami? - spytał Justin.
- Pewnie. - odpowiedział Kenny.
Justin poszedł na górę się przebrać itp. a ja i Pattie poszłyśmy do kuchni. Rozmawiałyśmy głównie o moim związku z Justinem.
- Czy ty z Justinem już no wiesz..? - spytała niepewnie Pattie.
-Nieee.. - zarumieniłam się.
-A to co? Przesłuchanie? - spytał Justin obejmując mnie z tyłu, przytulając i całując.
- Niee.. gawędzimy sobie. - powiedziała Pattie uśmiechając się.
- Mam nadzieję, chodź jedziemy. - złapał mnie za rękę.
Poszliśmy do limuzyny, z przodu za kierownicą siedział Kenny,a obok niego Scotter. A z tyłu siedziałam ja, Justin ( pośrodku ) i Pattie. Jechaliśmy w ciszy. Justin trzymał mnie za rękę.
- Mamo mogę zrobić imprezę?  - spytał Justin.
- Tak a kto będzie? - spytała ciekawa.
- Hmm.. - zaczął się zastanawiać. - Natalia, Chris, Chaz, Ryan, Carly, Caitlin, Jessie i Kevin. - powiedział uśmiechnięty.
- Okey to ja jutro pójdę do Katy na nocowanie. Babski wieczór. - powiedziała Pattie, a Justin się jeszcze bardziej wyszczerzył.
Wysiedliśmy. Weszliśmy do studia, wywiad trwał dobre półtorej godziny. Pod koniec wywiadu chyba sobie przysnęłam na kanapie.
Obudziły mnie pocałunki składane na mojej twarzy.
-Justin.. przepraszam.. - wymamrotałam.
-Za co? - spytał i usiadł obok mnie.
- Za to że... - Justin mi przerwał.
- Że zasnęłaś? - zaśmiał się. - Nic nie szkodzi. - przytulił mnie i pocałował w czółko. - Chodź jedziemy do domu. jak powiedział tak zrobiliśmy, gdy byliśmy już w domu, spojrzałam na godzinę była 18:00, zjedliśmy obiad i poszliśmy do sypialni Justina. 
- Justin wiesz o tym, że nie byłam dzisiaj w szkole i w domu i pewnie się o mnie martwią. - leżałam na łóżku wtulona w Justina, on bawił się moimi włosami.
-Coś wymyślimy. - pocałował mnie czule.
- Kto to jest Kevin? I Jessie? - spytałam ciekawa.
- Kevin to mój kolega, a Jessie poznałaś w szkole. - powiedział całują mnie w polik.
- Skąd wiesz, że poznałam ją w szkole? Nie mówiłam nic ci o niej, wspominałam tylko o Cody.. - to jest trochę podejrzane. Pomyślałam.
- Ja... ją ... znałem i... -jąkał się.
- No mów! - wykrzyczałam.
- To jest moja dobra przyjaciółka ja jej zacząłem opowiadać o tobie, a ona o jakiejś dziewczynie i okazało się że to ty. No i poprosiłem ją, żeby mnie informowała o różnych rzeczach. - powiedział zaczerwieniając się.
- O różnych rzeczach czyli o czym? O tym czy się nie całuje po kątach z jakimiś debilami..? - spytałam zdenerwowana.
- Nie.. tzn... też, ale nie tylko bardziej chodziło mi o twoje bezpieczeństwo. - uśmiechnął się lekko.
- Ty mi po prostu nie ufasz! - spojrzałam na niego z łzą w oczach. - Idę do domu. Cześć. - wyszłam z pokoju.
- Ufam ci jak nikomu innemu na tym świecie! - powiedział łapiąc mnie za nadgarstek.
- Tak? To po co ona miała cię informować o tym co robię, z kim rozmawiam może jeszcze detektywa wynajmiesz. Jeżeli uważasz że nie jestem ci wierna to się mylisz. Zadzwoń jak uznasz, że jest inaczej. - wyszłam i kierowałam się w stronę domu. Nie wiem dlaczego się na niego obraziłam, w sumie to martwi się o mnie i chciał dobrze, ale uważam, że mi nie ufa, bo tak to nie kazał by mnie"śledzić" przez Jassie. Doszłam do domu.
- Gdzie ty byłaś? W domu ciebie nie ma, w szkole też co ty sobie wyobrażasz? Mi się zamartwiamy, bo znikasz jak kamień w wodę. - powiedziała zmartwiona ciocia.
-Pewnie była u Justina. - usłyszałam głos Chrisa z salonu, który siedział na kanapie i oglądał jakąś komedie.
- Czy to prawda? - spytała Katy.
- No tak, przepraszam, bardzo bardzo przepraszam. Jakoś tak wyszło... - nie miałam pretekstu. 
- Masz szlaban! - powiedziała stanowczo ciocia.
- Co??? Jak to??? Ale przecież jutro jest gala, na którą Justin chce mnie zabrać i impreza u niego! - powiedziałam błagając ją.
- Nie idziesz! - powiedziała kierując się do kuchni. Błagałam ją 15 minut, zaczęłam płakać aż się zlitowała:
- No dobra idź na gale i na tą imprezę, ale masz wrócić do domu na 24:00 a jeżeli nie wrócisz do domu szlaban na 2 tygodnie.
- A mogę wrócić o 1:00 - zrobiłam maślane oczka.
- Dobrze, ale nie później, ani minutę dłużej! - pocałowałam ją w polik i mocno przytuliłam dziękując jej cały czas. Pobiegłam do pokoju, usiadłam na łóżku i zobaczyłam że w telefonie mam 47 nieodebranych połączeń, oczywiście był to Justin. Zadzwoniłam do niego :
- Natalia przepraszam ja nie chciałem ja po prostu.. - zaczął się tłumaczyć.
- Już przestań. To ja przepraszam, nie powinnam tak reagować, chyba mam zły dzień chociaż sama już nie wiem. 
- Wybaczyłaś mi ? To dobrze. Kochanie nie masz za co przepraszać. Jutro przyjadę po ciebie o 16:30 papa. - rozłączył się.
Straciłam poczucie czasu. Poszłam na kolację, spakowałam się i poszłam spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
OMG! *.* Ale wy szybko dodajecie mi komentarze <333 Aaaa.... dziękuje ;* 10 KOMENTARZY = NN    ;D

piątek, 3 sierpnia 2012

Rozdział 10 "jesteś dla mnie jak brat."

- Dzień dobry wam. - popatrzyłam za siebie, a na krześle siedział bacznie obserwujący nas Chris. Odwróciłam się jak poparzona i odskoczyłam na kraniec łóżka jak najdalej od Justina. - No ładnie.. ładnie...ładnie.. Co ja widzę. - powiedział zdenerwowany Chris.
- Chris to nie tak.. bo... my... - nie wiedziałam co mu powiedzieć.
- Wyjdź! - zmierzył zabujczym spojrzenie Justina.
- Nie! To jest mój gość i może tu zostać! - powiedziałam.
-Chris proszę nie bądź na mnie zły. - powiedział wstając z łóżka Justin. - Ja ją nigdy nie skrzywdzę, za bardzo ją kocham, ona jest całym moim światem. Obiecuje ci to, jak nie dotrzymam obietnicy w tedy zerwiemy przyjaźń, ale proszę cię nie rób tego teraz,  jesteś dla mnie jak brat. - powiedział bardzo przekonująco.
Chris zaczął się zastanawiać. 5 minut później powiedział:  No dobrze, od kiedy już jesteście razem? - spytał.
- Od niedawna. - powiedział Justin drapiąc się po głowie. - Jak się czujesz? - spytał mnie.
- A już dobrze. - powiedziałam szczęśliwa. - Możecie wyjść chciałabym się przebrać.
-Okej - powiedzieli równocześnie. 
Ubrałam się w TAKI ZESTAW i zeszłam na do kuchni. Zjadłam płatki z mlekiem i spojrzałam na godzinę była 12:12 xD.
Poszłam do salonu i zobaczyłam Justina grającego z Chrisem w xboksa, podeszłam do kanapy, gdzie siedzieli.
- O cześć kochanie, ślicznie wyglądasz. - pocałował mnie.
- Dzięki. - uśmiechnęłam się.
- Chodź musimy pogadać. - złapał mnie za rękę i weszliśmy do kuchni.
- Co się dzieje? - spytałam zaniepokojona.
- Nic. Tylko we wtorek jest Kids Choice Awards i chce cię na nie zabrać. - uśmiechnął się do mnie i pocałował namiętnie.
-Co? Ale ja nigdy nie byłam na gali! I nie mam się w co ubrać! - zszokowała mnie ta wiadomość.
- Pojedziemy dzisiaj do galerii i coś kupimy. - puścił mi oczko. - Kenny będzie po nas za 10 minut. - pocałował mnie w szyje. - A i jutro mam wywiad, ale spotkamy się wieczorem. -  poruszał śmiesznie brwiami.
-Dobrze - zaśmiałam się i pocałowałam go.
10 minut później do Justina zadzwonił  Kenny, że mamy już iść do limuzyny. Justin założył kaptur i okulary, żeby nikt go nie rozpoznał. Przechodziliśmy przez salon, gdzie siedział Chris.
- Hej stary idziesz z nami do galerii? - spytał Justin.
- Nie, zostanę w domu, mam na dzisiaj już plany. - uśmiechnął się.
- Okej to cześć - powiedziałam, wyszliśmy i wsiedliśmy do limuzyny. Cały czas z Justinem się całowaliśmy.
- Kenny przyjedź po nas za dwie... - przerwałam Justinowi.
- trzy godziny. - Justin popatrzył się na mnie jak na idiotkę.
-Kobieto!!! Trzy godziny??? 
- Tak!!! Normalnie chodzę cztery, a nawet więcej po galerii. - powiedziałam na co on się dalej na mnie dziwacznie patrzył. - Oj kochanie no proszę. - pocałowałam go.
- Okej.. - wymamrotał. - To bądź Kenny za trzy godziny.
Wyszliśmy z limuzyny i weszliśmy do galerii. Weszliśmy do pierwszego sklepu, Justin pomagał mi szukać sukienki.
- Najlepiej by było gdyby była to krótka sukienka. - powiedział Justin.
- Dlaczego krótka ? - zdziwiłam się.
- Żebym mógł co podziwiać. - wyszeptał mi do ucha, po czym przeszły mnie po ciele dreszcze. Minęły dwie godziny, a ja jeszcze nic nie znalazłam. 
- Justin nie ma już czasu, już nic nie znajdę.
- Maleńka została jeszcze godzina. Chodź do tego. - pokazał na sklep palcem, po czym weszliśmy. Szukaliśmy odpowiedniej sukienki z 15 minut i nagle Justin się odezwał:
- A może TA ? - trzymał sukienkę w ręku.
- Świetna! - oznajmiłam, wzięłam od niego sukienkę i poszłam do przymierzalni. 
- I jak dobra? - otworzyłam drzwi, po czym Justin zmierzał mnie wzrokiem i zagryzł dolną wargę.
- Idealna. - podszedł do mnie, zamkając drzwi i zaczął mnie namiętnie całować.
- Dobra Justin idź, chce się przebrać. - powiedziałam gładząc ręką jego włosy.
- Zostanę tu i poczekam. - uśmiechnął się cwano.
- Tam! - pokazałam palcem w stronę drzwi i wygoniłam go, po czym przebrałam się w moje ubrania,wyszłam z przymierzalni i podeszłam do Justina.
- Justin nie mogę tego kupić.. - powiedziałam smutna.
- Dlaczego ? - zdziwił się.
- Ty widziałeś ile to kosztuje???  
- Tak widziałem, kupie ci ją. - pocałował mnie w policzek.
- Nie!!! Nie chce żebyś za mnie płacił, ani nie chce żadnych prezentów. Znajdziemy coś tańszego. - powiedziałam odkładając sukienkę, po czym Justin ją wziął.
- Ale to jest sukienka idealna dla ciebie. - uśmiechnął się do mnie.
- Ale to była by sukienka, którą ja bym nosiła, na galę na którą ja idę i ja bym się w niej prezentowała, dlatego ja zapłacę, ale za inną.
- Owszem, ale to była by sukienka, którą nosiłaby pani Bieber. - uśmiechnął się cwano. - Na galę, na którą idzie z panem Bieber i musisz się dobrze prezentować, bo idziesz ze swoim mężem. - zaczął się śmiać.
- pani Bieber, ty moim mężem od kiedy? - popatrzyłam na niego zdziwiona.
- Już niedługo. - wyszeptał mi do ucha i poszedł kupić sukienkę. Mój wariat nie dał za wygraną, przyszedł do mnie, poszliśmy do limuzyny i odjechaliśmy.
- Dzięki Justin za tą sukienkę naprawdę nie musiałeś, kupiłabym sobie... - przerwał mi jego czułym pocałunkiem.
- Nie ma za co kochanie.
- A tak wgl. to gdzie jedziemy? - spytałam ciekawa.
- Zobaczysz. - uśmiechnął się.
Justin wysiadł z limuzyny i otworzył mi drzwi, znajdowaliśmy się przez wejściem na plaże.
- Justin co my tu robimy? - spytałam zdziwiona.
- Randka. - uśmiechnął się.
Weszliśmy na plaże, usiedliśmy na piasku i wpatrywaliśmy się w zachód słońca. Wtuliłam się mocno w Justina.
- Kocham cię. - powiedział i pocałował mnie w czółko.
- Ja ciebie też. - uśmiechnęłam się i pocałowałam go czule.
Zauważyłam jakiś blask fleszy z tyłu zamkniętego już baru, no oczywiście byli to paparazzi.
- Justin paparazzi tu są. - powiedziałam patrząc w jego piękne oczka.
- I co z tego. Pokaże światu jaką mam cudowną dziewczynę. - pocałował mnie namiętnie.
- Jedziemy do domu? - spytałam odrywając się od jego pocałunków.
- Pewnie. Do mojego ? Wejdziesz? - spytał wstając.
- Tak wejdę, czemu by nie. - pomógł mi wstać. Chcieliśmy udać się do limuzyny, ale rzuciło się na nas pełno paparazzi. Justin przytulił mnie mocno, a ja zasłoniłam twarz ręką. Cały czas zadawali mu pytania typu " To twoja dziewczyna?" lub " Od kiedy jesteście parą?" Justin nic nie odpowiadał tylko się uśmiechał. Przedostaliśmy się do limuzyny, wsiedliśmy i odjechaliśmy. Justin w drodze do jego domu zachłannie mnie całował. Weszliśmy i usiadłam na kanapie. Nikogo w domu nie było. Zażerałam się z Justinem truskawkami, oczywiście nie obeszło się bez karmienia się nawzajem. Porobiliśmy sobie śmieszne fotki. Popatrzyłam na godzinę była 22.30 strasznie zachciało mi się spać. Justin włączył jakiś film, chciałam go obejrzeć, ale oczy same mi się zamykały. Usnęłam. 
Obudziłam się w sypialni Biebsa. Spojrzałam na godzinę była 00:00 odwróciłam się na drugi bok, ale Justina nie było. Weszłam do łazienki bez pukania, a tam zostałam Justina w wanie.
- Oj.. przepraszam nie wiedziałam, że tu jesteś, już wychodzę. - wymamrotałam trochę zmieszana i kierowałam się do drzwi.
-Poczekaj! Chodź tu do mnie. - zagryzł wargę.
Podeszłam do niego bliżej, a Justin zaczął mnie czule całować, po czym złapał mnie za biodra i wciągnął do wanny. 
-Ejj.. Justin głupku! - krzyknęłam i ochlapałam go wodą.
- Musisz się maleńka przyzwyczaić. - pocałował mnie w szyję. - Chodź zdejmiemy z ciebie te ciuszki. - uśmiechnął się cwano.
- Po co przecież i tak już są mokre.. Jak ja wrócę do domu? - powiedziałam wychodząc z wanny.
- A więc.. nie wrócisz do domu. - uśmiechnął się cwano.
- A w czym mam spać? - spytałam ciekawa.
- Nago. - poruszał brwiami. - Chodź tu do mnie! - puścił mi oczko.
- N I E ! - powiedziałam nachylając się do niego, zagrywając wargę i krążąc palcem po jego klacie. Popatrzył się chwilę na mnie i pocałował mnie. Ja zeszłam palcem w dół, po czym zauważyłam zadowolenie Justina, odwróciłam się do niego tyłem, posłałam mu całusa i wyszłam. Położyłam się do łóżka i zauważyłam fona Justina na szafce, wzięłam go bez wahania i weszłam w jego zdjęcia. Było tam pełno mnie jak śpię, jem, wygłupiam się itp.
Otworzyły się drzwi od łazienki, a w nich stał Justin w samym ręczniku.
-Ej.. co robisz z moim fonem maleńka? - podszedł do mnie z podejrzliwą miną.
- Ja..? - odłożyłam szybko telefon na szafce, gdzie był wcześniej. - Yyy.. nic. - pocałowałam go.
- No wiesz ty co! Czeka cię kara, ale najpierw zdejmij te mokre ubrania. - poruszał śmiesznie brwiami.
- I co może mam paradować nago? - prychnęłam.
- Mi by tam pasowało. - pocałował mnie w szyję. - Ale jak nie chcesz to dam ci ręcznik. 
- Okej. - uśmiechnęłam się. Justin dał mi ręcznik.
- I tak zaraz go zdejmę. - powiedział pod nosem.
- Co mówiłeś? - spytałam.
- Nic nic idź się przebierz. - uśmiechnął się.
Wyszłam z łazienki, ubrania zostawiłam na suszarce. Justin leżał na łóżku w samym ręczniku, chyba czekał na mnie. Miło.
Usiadłam na łóżku obok niego.
- Ślicznie wyglądasz. - pocałował mnie czule.
- Ale ja jestem w samym ręczniku. - zachichotałam.
- Wiem, ale niedługo będziesz bez. - uśmiechnął się cwano.
Nic nie odpowiedziałam bo zaczął mnie czule, ale też namiętnie całować. Podrzucił mnie pod siebie i całował moją szyję, chciał zdjąć mój ręcznik, ale ktoś zapukał do drzwi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
OMG! 8 Komentarzy w jeden dzień! Dziękuje wam! Dziękuję za to, że go czytacie. Ciesze się, że wam się podoba.
8 komentarzy = NN

czwartek, 2 sierpnia 2012

Rozdział 9 " Nie jesteś głupia, każdy popełnia błędy"

                                Oczami Justina
Wszedłem do domu Chrisa.
- Siema panowie. - powiedziałem do nich.
- No siema stary. - Powiedział Chris potem Ryan i Chaz.
Zaczęliśmy rozmawiać, ale najbardziej ciekawiło mnie to gdzie jest Natalia.
- Ejj.. a gdzie jest Natalia? - spytałem ciekawy.
-Ona w swoim pokoju, jest chora. - powiedział spokojnie Ryan.
- CO??? - zdziwiłem się miała zadzwonić, nie zwracając na nich uwagi pobiegłem do jej pokoju, zapukałem powiedziała "proszę"
więc wszedłem.
- Hej maleńka. - powiedziałem wychylając tylko głowę za drzwi.
- JUSTIIINN!!! - prawie wykrzyczała, ale nie za bardzo mogła.
Podbiegłem do niej i ją przytuliłem mocno.
- Czemu nie zadzwoniłaś że jesteś chora? Co ci jest? - spytał zmartwiony.
- Bo nie chciałam żebyś przyjeżdżał przeze mnie, mam gorączkę.
- Ohh ty... coś ty robiła? - spytał uśmiechając się.
- Nic po prostu głupia blondynka poszła dwa razy do szkoły ubrana jak na upał, a lało jak cholera. 
- Nie jesteś głupia, każdy popełnia błędy. - pocałowałem ją namiętnie.
- Justin będziesz chory. - powiedziała, ale uległa i całowała mnie dalej.
- Nie obchodzi mnie to, długo na ten moment czekałem. - położyłem się na łóżku obok niej. - To co oglądamy? - spytałem.
-Komedie.
- Czemu nie horror? - spytałem zawiedziony.
- Bo się boje horrorów i ty dobrze o tym wiesz kochanie. - uśmiechnęła się do mnie.
- Oj tam oj tam, kocham cię - pocałowałem ją w czółko.
- Ja ciebie też. - wtuliła się we mnie.
Film się skończył.
- Justin nie idziesz do domu? - spytała
- Żartujesz? Mam cię tutaj zostawić samą? Nie odejdę od ciebie, będę przy tobie już zawsze. - pocałowałem ją w usta.
- Aww... - wtuliła się we mnie. 
Zasnąłem. 
- Justin śpisz? - usłyszałem.
- Nie, nie śpię co się dzieję? - spytałem.
- Bo ja... - nie dokończyła, wyrwała się z moich objęć i pobiegła do toalety.
Pobiegłem za nią i zobaczyłem jak wymiotuje. Podszedłem bliżej i podtrzymałem jej włosy.
- Maleńka co jest? - spytałem.
- Nie wiem chyba się zatrułam. - usiadła na podłodze w łazience, a ja obok niej. Znowu wymiotowała.
- Ale czym? - spytał ciekawy.
- Wczoraj zjadłam zupę zrobioną przez ciocię, a dwa dni temu kanapkę, która leżała w lodówce. - powiedziała przytulając się do mnie.
- Ty wiesz, że ta kanapka mogła tam leżeć nawet z tydzień? 
- Nie widziałam jej wcześniej.
- Może nie zauważyłaś. - znowu zwymiotowała. - Zawołam Katy. - wstałem.
- Okej - powiedziała, a ja pobiegłem do sypialni Katy. Budziłem ją.
- Hej, ciociu wstawaj!
-Co się stało? - spytała zaspana.
- Natalia się prawdopodobnie zatruła. - wstała z łóżka i poszliśmy do łazienki.


                            Oczami Natalii.
Siedziałam w łazience i podeszła do mnie ciocia.
- Boże dziewczyno coś ty zjadła?! Zrobię ci mocnej herbaty. - powiedziała i zeszła do kuchni. Justin usiadł obok mnie, a ja się w niego wtuliłam.
-Ciesze się, że jesteś teraz przy mnie. 
- Będę przy tobie zawsze, ty już to wiesz. - pocałował mnie w czółko.
- Możesz coś dla mnie zrobić? - spytałam cicho.
- No pewnie. - odpowiedział.
- Zimno mi. Przyniesiesz mi koc? 
- Mhm.. Już idę. - poszedł do salonu i przyszedł z kocem. Pomógł mi wstać i zarzucił ma mnie koc. Zeszliśmy do kuchni, Justin mnie objął. Usiadłam przy stole i napiłam się herbaty.
- Możesz już iść spać ciociu. - powiedziałam popijając herbatę.
- Dobrze jak chcesz,ale jak coś będzie się działo to mnie obudź, dobranoc.
- Dobranoc. - Powiedziałam równo z Justinem.
- Ty też idź spać na pewno jesteś zmęczony. - powiedziałam do Justina.
- Mówiłem przecież że... - nie dokończył, bo mu przerwałam.
- że mnie nigdy nie zostawisz, wiem wiem, ale idź już. - pocałowałam go w policzek.
- Skoro nalegasz. - pocałował mnie w usta. - Dobranoc. - poszedł do mojego pokoju.
- Dobranoc - odpowiedziałam i popijałam herbatę.
 Spojrzałam na godzinę była 3:43. Przez chwilę rozmyślałam o swoim życiu. Usłyszałam czyjeś kroki był to Chris. Zszedł na dół, nalał sobie wody do szklanki, po czym się napił.
- Cześć, jak się czujesz? - spytał.
- Hej, a nawet dobrze. - odpowiedziałam.
- Dlaczego tu siedzisz ? - spytał ciekawy. - SAMA? - dodał głośniej.
- Zatrułam się, sama ponieważ poprosiłam Justina, żeby poszedł spać. - powiedziałam odkładając kubek do zlewu.
- Poprosiłaś go? - spytał podejrzanie.
- Tak, on nie chciał mnie zostawiać, ale go poprosiłam i się zgodził.
- Gdzie on śpi? - spytał ciekawy.
- W moim pokoju.. a co? - spytałam podejrzanie.
- Będziesz z nim spać w jednym łóżku? - zdziwił się.
- A czemu by nie.. przecież jest moim przyjacielem. - wymamrotałam.
- I będziecie się przytulać i całować.. i będzie tak cudownie.. - powiedział rozmarzony dziewczęcym głosem. Zaczerwieniłam się.
- NIIIEEE!!! - prawie wykrzyczałam. 
-Ale na pewno? - spytał podejrzanie.
- Tak..
-No to tak czy nie? 
- Nie... tzn. tak.. ale o co ci chodzi? Dobra nieważne dobranoc. - pobiegłam do pokoju. Justin spał, położyłam się obok niego. Poczułam jak przytulił mnie do siebie.
- Maleńka już lepiej? - spytał nie otwierając oczu.
- Tak lepiej. - wtuliłam się w jego nagi tors, po chwili zasnęłam.
Obudziłam się, popatrzyłam na Justina i go pocałowałam. On się uśmiechnął i pocałował mnie namiętnie.
- Dzień dobry kochanie. - powiedziałam.
- Dzień dobry maleńka. - powiedział.
- Dzień dobry wam. - popatrzyłam za siebie, a na krześle siedział......

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 
6 SIERPNIA WYJEŻDŻAM NA KOLENIE, NIE BĘDZIE MNIE DO 24 :( TAK WIEM TROSZECZKĘ DŁUGO . . . Nie wiem ile w ciągu 4 dni napisze rozdziałów wszystko zależy od was <333 8 komentarzy = NN Dziękuje że czytacie mojego bloga. KOCHAM WAS <333