poniedziałek, 23 lipca 2012

Rozdział 8 "Masz gorączkę"

Obudziłam się o 7.00. Zapomniałam nastawić budzik. Wczoraj nie przebrałam się w piżamę, zostałam w ubraniach , w których jestem. Spakowałam się, wzięłam plecak i zeszłam do kuchni. Zjadłam szybko śniadanie. Ignorując ciocię wyszłam z domu powiedziałam jej tylko "pa", poszłam szybkim krokiem do szkoły, doszłam byłam równo na 8.00. Rozmawiałam trochę z Cody i poznałam jakąś dziewczynę z mojej klasy, ma na imię Jessie, była sympatyczna. Wracałam do domu zaczęło padać, ja byłam ubrana tylko w krótkie spodenki i koszulkę z krótkim rękawkiem. Pobiegłam do domu, tak się śpieszyłam że dwa razy się wywaliłam. Weszłam do domu, była godzina 15.00
- Cześć wszystkim.
- Cześć. - odpowiedzieli Ryan i Chaz. Chris była cały czas obrażony, ale co ja mu zrobiłam..? Nie odzywał się do mnie.
Podeszłam do niego.
- Chris możesz nie zachowywać się jak małe dziecko, zacząć się do mnie odzywać i nie obrażać o byle co? - wybuchnęłam ze złości.
- Dobra. - wymamrotał.
- To dobrze. - przytuliłam go. - Nie obrażaj się na mnie, proszę. - powiedziałam słodkim głosikiem.
- Dobrze, ale powiedz mi.. czy jesteś z Justinem? - spytał przyglądając mi się. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, czy mam go skłamać czy powiedzieć prawdę. 
-Nie - skłamałam i poszłam zjeść obiad, a potem poszłam do pokoju. Odrobiłam lekcje, była godzina 17.30. Zeszłam do salonu i włączyłam telewizje. Pół godziny później ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam otworzyć, była to moja mama.
- Mama!!! - wydarłam się tuląc ją mocno.
- Hej skarbie. - powiedziała.
- Co ty tu robisz? - spytałam ciekawa.
- Przyjechałam do ciebie, w czwartek o 18:00 mam samolot do Nowego Yorku.
- Mam ci tyle do powiedzenia. - prowadziłam ją do mojego pokoju.
- Poczekaj chwileczkę. - mama poszła się przywitać i Chrisem i Katy. Chwilę gadały z ciocią, potem zaprowadziłam ją do swojego pokoju, przegadałyśmy chyba 2 godziny miałam jej tak dużo do powiedzenia. W końcu nadeszła godzina 22:28 położyłyśmy się spać. Mama w pokoju gościnnym, a w swoim pokoju. Przebrałam się w koszulę nocną i zasnęłam. Wstałam następnego dnia, poszłam do szkoły i wróciłam do domu. Nie mogłam się doczekać,bo miałam iść z mamą na zakupy. Przebrałam się w TO i poszłyśmy do galerii. Było naprawdę super śmiałyśmy się, gadałyśmy i kupiłyśmy sobie kilka nowych ubrań. Chodziłyśmy po galerii do godziny 20.00, gdy wracałyśmy do domu mama mnie spytała:
- Masz już chłopaka? 
- Mamoo! - zaśmiałam się. Nie chciałam jej okłamywać, nie mogłam jej tego zrobić. - Tak mam, ale nie mów nikomu proszę to tajemnica. - poprosiłam.
- Dobrze ale dlaczego? - spytała ciekawa.
No i opowiedziałam jej całą historię. Doszłyśmy do domu, od razu weszłyśmy do swoich pokojów, ubyłam się, przebrałam w koszulę nocną i zasnęłam. Wstałam o 6.30, zjadłam śniadanie, ubrałam się w TO wzięłam plecak i poszłam do szkoły. Gdy szłam zadzwoniłam do Justina.
- Halo
- Cześć dlaczego nie dzwonisz?
- Hej maleńka bateria mi padła a gdzieś zapodziałem ładowarkę, ale znalazłem ją u mamy w torebce. - zaśmiał się, ja też.
- Aha rozumiem, tęsknie za tobą, wiesz zadzwonię później, bo idę na lekcje.
- Okey - powiedział trochę smutnym głosem. - To pa . - rozłączył się.
Skończyły się lekcje. Chciałam znaleźć się jak najszybciej w domu, zaczęło padać, a rano była taka ładna pogoda, a w dodatku dopadło mnie przeziębienie. Szłam do domu nagle spotkałam Codiego.
- Cześć. - powiedział.
- Hej.
- Co tam?
- A nawet dobrze a u ciebie?
- Dobrze. - uśmiechnął się. - Mam pytanie pójdziemy jutro razem do kina? - spytał niepewnie.
- Randka? 
- Nie... tzn... tak... yy... no jak wolisz. - wymamrotał.
- Ale wiesz ja mam chłopaka. - powiedziałam cicho.
- Tak? - zdziwił się. - A znam go? - spytał.
- Nie.. wiesz muszę już iść cześć. - odeszłam stałam z nim na tym deszczu z 10 minut. Jest mi tak cholernie zimno. Weszłam do domu.
- Kochanie jesteś cała mokra! Zdejmij z siebie te mokre ubrania a ja zrobię ci herbaty. - powiedziała zatroskana mama.
- Dzięki mamo nic mi nie będzie. - wymamrotałam. 
- Proszę idź się przebież. 
- No dobrze skoro nalegasz - poszłam do pokoju, przebrałam się w TO zeszłam do salonu, włączyłam telewizor obok mnie usiadła mama i dała mi herbatę. Przytuliła mnie mocno.
- No już 15.10 muszę się zbierać taksówka na mnie czeka. Będę za tobą tęsknić skarbie.
- Pa mamusiu, ja za tobą też. - poleciała mi łza, mamie też.
Wsiadła do taksówki i odjechała. Poszłam do pokoju odrobiłam lekcje i nauczyłam się do różnych kartkówek i testów. Włączyłam laptopa. Weszłam na twittera i facebooka zanim się obejrzałam była godzina 21.00. Nudziło mi się jak cholera. Zadzwoniłam do Justina.
- Hej maleńka.
- Cześć
- Co tam u ciebie? - spytał
- Wiesz co Justin? Nudzi mi się tak cholernie że nie wytrzymam! 
- To zaraz u ciebie będę i się trochę zabawimy. - zaśmiał się.
- Naprawdę? - powiedziałam z nadzieją że "tak"
- Z kim chcesz się zabawiać? Justin przyznaj się ! Potrzebujesz prezerwatywy? Mogę ci pożyczyć. - powiedział jakiś męski głos.
Ejj.. nie podsłuchuj ! Nie dzięki mam swoje. - zaśmiał się Justin.
- Przepraszam maleńka, ale tu nie mam wgl. prywatności.
Zaśmiałam się. - Tęsknie za tobą. Nudzę się jak cholera i na dodatek jestem przeziębiona. - kichnęłam.
- Kochanie niedługo będę przy tobie, ja za tobą też tęsknie, jak będzie to coś poważniejszego to zadzwoń do mnie to w tedy przyjadę do ciebie.
- Nie Justin będziesz odwoływał koncert przeze mnie? Nie martw się będzie dobrze. - powiedziałam
- No mam nadzieję, nie chce, ale muszę kończyć kocham cię pa - rozłączył się.
Umyłam się i przebrałam w koszulę nocną, rzuciłam się na łóżko i zasnęłam. Obudziłam się przez huk, wystraszyłam się, nienawidzę burzy, była godzina 2.34 próbowałam zasnąć, ale na marne. Coś walnęło w moje okno, wystraszyłam się. Nie wiedziałam co mam zrobić, Justina ze mną nie było, więc postanowiłam iść do Chrisa. O dziwo światło u niego w pokoju się pali, zapukałam do jego pokoju, nic nie odpowiedział, ale i tak weszłam. Zobaczyłam Chrisa siedzącego na łóżku, Chaza, który siedział obok niego i Ryana, który siedział na krześle, wszyscy pili piwo.
- O cześć ty nie śpisz? Co się stało? - spytał zmartwiony Chris.
- Usiadłam obok niego na łóżku i przytuliłam go mocno.
- Boję się.
- Ale czego? - spytał i dotknął mojego czoło. - Boże jakaś ty rozpalona. - Chris wstał i dał mi termometr. - Masz. - dał mi.
wzięłam i włożyłam go pod pachę, 10 minut później wyjęłam i dałam mu.
- Masz gorączkę, masz 38 stopni. Zawołam mamę. - poszedł po ciocię, a ja w sumie nie wiedziałam co się dzieję, było mi gorąco, czułam że zaraz zwymiotuje i chciałam się do kogoś przytulić. Znowu grzmotnęło, podskoczyłam. 
- Chodź przytul się. - powiedział siedzący obok mnie Chaz, przysunęłam się do niego i mocno przytuliłam.
Po chwili przyszła ciocia, powiedziała, że z samego rana musimy pojechać do lekarza. Jak powiedziała tak zrobiłyśmy, lekarz powiedział, że to nic strasznego, jednego dnia mogę poczuć się gorzej, a drugiego dnia lepiej, przepisał mi antybiotyk nie mogę chodzić do szkoły przez kilka najbliższych dni. Wróciłyśmy do domu, przebrałam się w koszulę nocną i zasnęłam. Obudziłam się o 22.34 nie chciałam nic jeść, ani brać antybiotyku. Ciocia wcisnęła mi te tabletki i kazała coś mi zjeść. Zeszłam do kuchni, zajrzałam w lodówkę, była tam naszykowana kanapka, zjadłam ją i położyłam się spać. W niedziele obudziłam się o 11.00, włączyłam filmy obejrzałam z trzy filmy. O 18.00 poszłam na obiad wypiłam trochę zupy i wróciłam do pokoju. Wzięłam tabletki i włączyłam laptopa. Zmierzyłam temperaturę miałam 38,5 stopni... to chyba ten gorszy dzień, odłożyłam laptopa była godzina 19.22 i znowu włączyłam jakiś film.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wcześniej chciałam 10 komentarzy, więc dzisiaj chce 7 komentarzy : D 
Bardzo proszę wchodźcie na tą stronkę ----->  http://officialpolishbeliebers.blogspot.com/
Jeżeli chcecie Justina w Polsce!!! <33

piątek, 20 lipca 2012

Rozdział 7 "Wyjeżdżasz? Czemu nic mi nie powiedziałeś?"

                               Oczami Justina
Założyłem szybko spodnie, żeby nie zauważył mojego kolegi xD
i otworzyłem drzwi.
- Siema stary dzięki za wszystko gdyby moja mama zobaczyła jak jestem nawalony by mnie zabiła. - powiedział Ryan.
- Tylko po to przyszedłeś? - powiedziałem zdenerwowany bo przecież przerwał nam w takiej cudownej chwili.
- Nie.. Chris jeszcze śpi, martwił się wczoraj strasznie o Natalie wiesz może gdzie ona była? Znikła jak kamień w wodę, ale ciebie też nie było wczoraj w skateparku.
- Pojechaliśmy do mnie do domu. - musiałem to powiedzieć.
- To czemu nic nie powiedziałeś? On chciał dzwonić na policje!
- wykrzyczał prawie Ryan.
- Oj no zapomniałem. - wymamrotałem.
- Gdzie ona jest? - spytał trochę zdenerwowany.
Hmm... i co by tu wymyślić...? Nie było ich w domu.. wgl.. to.. mam!
- Odwiozłem ją w nocy do domu. - skłamałem.
- Aha.. no dobrze. To ja spadam nie będę ci przeszkadzał, w końcu dzisiaj wyjeżdżasz musisz się spakować. - uśmiechnął się. - To cześć. - Oj zapomniałem o koncercie, ale plama. Walnąłem się w głowę. Ryan wyszedł z domu. zamknąłem drzwi, a z łazienki wyszła Natalia.
- Wyjeżdżasz? Na ile? I czemu nic mi nie powiedziałeś? - spytała ciekawa.
- Na tydzień, jadę do Paryża na darmowy koncert dla moich fanów - wymusiłem uśmiech.
- No rozumiem, ale dlaczego nic mi nie powiedziałeś? - spytała poddenerwowana.
- Bo zapomniałem o koncercie! Cały czas myślałem o tobie, moje wszystkie myśli były poświęcone tobie, a o wszystkim innym zapomniałem. Dopiero Ryan mi przypomniał, na prawdę nie okłamałbym cię. - wymamrotałem. Podeszła do mnie i mnie przytuliła zrobiłem to samo.
- Będę tęsknić. - powiedziałem i pocałowałem ją namiętnie.
- Ja też. - odwzajemniła gest.
- O której wyjeżdżasz? - spytała mnie.
- Scooter ma po mnie przyjechać o 16.00 - uśmiechnął się.
- Jest 12.30 , chodź pomogę ci się spakować. - powiedziała trochę smutna. Ja wyjmowałem różne ubrania z garderoby, a ona je pakowała do walizki. Siedziała z opuszczoną głową, wyraźnie było widać że jest smutna. Podszedłem do niej i pocałowałem ją.
- Maleńka nie smuć się. - przytuliłem ją mocno.
-  Dobrze. - wymusiła uśmiech. - A właśnie bo wakacje się skończyły, jutro poniedziałek i jutro pierwszy dzień w nowej szkole. Straszny jest ten rok? - spytała ciekawa.
- Nie... tylko będziesz musiała się przyłożyć do nauki, poradzisz sobie jak czegoś nie będziesz rozumiała przyjdź do mnie zawsze ci pomogę. - pocałował mnie w czółko. Spojrzałem na godzinę była 15:00. - A właśnie wiesz, że w pokoju gościnnym śpi jeszcze Chris. - uśmiechnął się do mnie.

- Chodź pójdziemy go obudzić - wstała i podeszła do drzwi. Zrobiłem to samo. Otworzyła drzwi.
- Poczekaj chwilę. - powiedziałem zamykając drzwi.
- O co... - nie dokończyła bo zacząłem ją całować. Całowaliśmy się tak 5 minut.
- Będę tęsknić za twoimi pocałunkami. - wyszeptałem jej do ucha.
Ona tylko zamruczałam. Poszliśmy do pokoju gościnnego, weszliśmy Chris jeszcze spał. 
- To co robimy? - spytałem Natalię z cwanym uśmieszkiem.
-Idź po bitą śmietanę. - powiedziała cicho. Jak powiedziała tak zrobiłem. Wróciłem, narysowałem mu wąsy itp. na twarzy i zrobiłem mu zdjęcie. 
- Później wstawię to zdjęcie na Twittera. - zaśmiałem się. - Dobra wstawaj śpiąca królewno! - zacząłem go budzić.
- Chris wstawaj! - powiedziała Natalia zaczynając go szturchać. 
- No przecież wstaje. - wymamrotał. - łeb mi pęka. - złapał się za głowę. - Czemu mam bitą śmietanę na twarzy? - zdziwił się.
My tylko wybuchnęliśmy śmiechem. 
- I co ty tu robisz? - pytanie było skierowane do Natalii.
- Przyszłam po ciebie. - powiedziała bez zastanowienia.
- Spoko - odpowiedział wstając z łóżka. 
- Chodź coś zjesz, w końcu ja też nie jadłem śniadania. - powiedziałem. Zeszliśmy do kuchni, wszyscy zjedliśmy płatki na mleku. Była już 15:50.
- Dobra Chris musisz już iść zaraz wyjeżdżam, nie żebym cię wyganiał czy coś.
- Okey już idę. To cześć stary. -powiedział Chris, pożegnałem się z nim uściskiem dłoni. 
- No to pa. - Natalia przytuliła mnie mocno, widziałem że znowu posmutniała.
- Pa maleńka - wyszeptałem jej do ucha. Chciałem ją ten ostatni raz pocałować. Szliśmy w stronę drzwi, Chris szedł pierwszy więc wykorzystałem sytuację i pocałowałem ją szybko i czule. Była zaskoczona ale przynajmniej się uśmiechnęła co doprowadzało do tego, że zrobiłem to samo.Wyszli z domu i odjechali taksówką. Wziąłem walizki, wsiadłem do limuzyny i odjechałem.

                            Oczami Natalii.
Weszliśmy do domu. Przemilczałam całą drogę. Pierwsze co zobaczyłam to zmartwioną ciocie.
- Boże gdzie wy się podziewaliście? Macie szlaban oboje na tydzień. Czemu nie daliście oznaki życia? Ja się tu o was martwiłam! - wykrzyczała to na nas. Dla mnie to szlaban straszny nie był, bo Justin i tak wyjechał na tydzień więc spoko. Zjadłam kolację i poszłam do pokoju. Włączyłam laptopa i weszłam na Twittera na profil Justina było tam zdjęcie śpiącego Chrisa z wąsami z bitej śmietany, a do tego zdjęcia wpis : "Pobudka w miły sposób. Czego się nie robi dla przyjaciela. lol " 
Do mojego pokoju wparował Chris.
- Wiesz może dlaczego na Twitterze jest moje zdjęcie jak.... - nie dokończył bo zaczęłam się głośno śmiać i płakać ze śmiechu.
- Aha czyli od ciebie się nie dowiem, to dobranoc - wyszedł z pokoju. Wyłączyłam laptopa umyłam się i naszykowałam sobie TAKI zestaw, musiał być galowy i położyłam się spać. Była 22:30 dostałam esa od Justina " Dobranoc maleńka ;* Życzę ci miłych snów, mam nadzieję że będą o mnie i Jerrym ;p Tęsknie <3 "  Odpisałam mu " Też tęsknie tylko bardziej i też mam nadzieję że będą o was ;p dobranoc ;*" i zasnęłam. Obudziłam się o 6.40, ubrałam w naszykowany zestaw, wyprostowałam włosy i poszłam zjeść śniadanie. Zauważyłam Chrisa jedzącego kanapki.
- Czemu nie śpisz? - spytałam zdziwiona. - Przecież skończyłeś już szkołę po co tak wcześnie wstałeś?
- Nie mogłem spać zastanawiam się dlaczego Justin powiedział Ryanowi, że odwiózł cię w nocy do domu, a mama mówiła, że ciebie w nocy nie było.
Ale wpadka! pomyślałam. Zjadłam śniadanie. - Aha strata czasu na rozmyślanie o tym. Idę do szkoły pa - wyszłam speszona.
W szkole byłam o 7:50 stanęłam pod klasą do której mnie wyznaczyli, zauważyłam Codiego, podeszłam do niego.
- Cześć Cody - powiedziałam uśmiechnięta.
- O hej a co ty tutaj robisz? - spytał ciekawy.
- Wyznaczyli mnie do tej klasy. 
-Aha fajnie to będziemy razem w klasie. - uśmiechnął się.
- Tak. - powiedziałam i weszliśmy do klasy. Rozpoczęcie roku jak każde inne. Wyszłam ze szkoły około 9:30 z Cody. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się był naprawdę fajnym kolegą.
- Jesteś naprawdę fajnym kolegą, muszę już iść do jutra. - pomachałam mu i poszłam do domu. Zadzwoniłam do Justina, ale on nie odbierał pewnie miał próbę czy coś. Weszłam do domu, od razu poszłam do pokoju i przebrałam się w TO
Zeszłam do salonu i włączyłam telewizję. Gdy wybierałam się na obiad spojrzałam na godzinę była już 18:00 ten czas szybko leci. Pomyślałam. Zadzwonił mi telefon, odebrałam go.
- Halo 
- Hej maleńka stęskniłem się. - usłyszałam głos Justina.
- Cześć, ja bardziej. - wybiegłam z domu żeby Chris nie słyszał naszej rozmowy.
- Nie bo ja, nie kłóć się ze mną. - zachichotał. - Jak w szkole? - spytał.
- A dobrze już znam jedną osobę z mojej klasy. Nazywa się Cody, sprzedaje lody na plaży.
- Uważaj maleńka bo poczuję się zazdrosny. Ale chyba nie rzucisz najsławniejszego piosenkarza popu dla sprzedawcy lodów prawda? - spytał zaniepokojony. 
- Nie bądź zazdrosny, on jest tylko moim kolegą, a ciebie nigdy nie rzucę, chyba że mnie skrzywdzisz.
- Ja ciebie nigdy nie zranię. Obiecuję.
- Wieże ci, a muszę ci coś powiedzieć Chris cały czas zadaje mi pytania typu " Gdzie byłaś tamtej nocy? " Dowiedział się od Ryana że byłam w domu, a od Katy że mnie w domu nie było. On nie odpuści będzie chciał się za wszelką cenę dowiedzieć gdzie byłam.
- Powiedz mu że to nie jego sprawa i nie musi wiedzieć. - powiedział w prost. 
- A no tak, nie pomyślałam o tym. - zaśmiałam się.
- Ja muszę kończyć zadzwonię jutro, tęsknie pa. - rozłączył się.
Weszłam do domu, zjadłam obiad, poszłam do salonu, a tam zastałam Chrisa siedzącego na kanapie.
Usiadłam obok. 
- Powiesz mi w końcu gdzie byłaś ? - spytał.
- Nie, nie powiem, bo to nie twoja sprawa, nie interesuj się w moje życie, możemy o tym zapomnieć? - wykrzyczałam te słowa na niego.
- Nie, nie możemy zapomnieć. Ja wiem że byłaś u Justina. Pojechałaś do niego wieczorem, a rano wróciłaś, a na noc poszłaś gdzieś sobie nie wiadomo gdzie? Ja mam w to uwierzyć? Pff..
- Nawet gdybym została u Justina na noc to co ty się tak denerwujesz? Co cię to obchodzi? - spytałam krzycząc 
- Ja nie chce żebyś z nim była! - powiedział.
- Dlaczego powiesz mi dlaczego? - spytałam dalej krzycząc.
W końcu nie wytrzymał i mi powiedział.
- Bo nie chce żebyś przez niego cierpiała tak na Caitlin! - wykrzyczał.
- Ale to nie jego wina że się zakochał w Selenie i że kierowały nim uczucia! - po co ja to powiedziałam? Pomyślałam.
- A ty skąd wiesz? - spytał zdziwiony.
- Nie twoja sprawa! - krzyknęłam.
- Zabraniam ci się z nim spotykać! - krzyknął głośniej.
- A bo co mi zrobisz? Nie będziesz mi rozkazywał! Nie jesteś moją matką! - wstałam z kanapy i poszłam do pokoju. Nim się obejrzałam była godzina 20:33. Rzuciłam się na łóżko.  Poleciało mi kilka łez, nie chciałam się z nim kłócić. Nie wiadomo kiedy zasnęłam.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No cześć :) Miło że ktoś czyta tego bloga <3 Szkoda, że wydaje mi się, że przy każdym rozdziale ktoś dodaje kilka komentarzy bo są prawie o tej samej godzinie.. : ( Ostatnio cztery były dodane co minute, nie wiem czy to zbieg okoliczności czy nie... ale będę wredna więc: 10 komentarzy = nowy rozdział

środa, 18 lipca 2012

Rozdział 6 "Kocham Cię"

Przybliżył swoją twarz do mojej i nagle ochlapał mnie wodą.
- Ejjj...! - krzyknęłam, podtopiłam go trochę i wyszłam z wody. Justin szedł za mną. Weszłam do środka, a Biebs rzucił mi ręcznik.
- Dzięki - powiedziałam i okryłam się ręcznikiem. On zrobił to samo.
- To może dam ci jakieś suche ubrania. Moja mama wyjechała na weekend do cioci więc zabrała ze sobą wszystkie ubrania, ona zawsze musi zabrać ze sobą swój cały skarb. - zaśmiał się. - więc mogę ci dać moją koszulkę jak chcesz. - powiedział uśmiechnięty.
- Dobrze - zaśmiałam się. Poszliśmy na górę do pokoju Justina. Dał mi koszulkę. 
- Chcesz to możesz się umyć w mojej łazience, a ja w tym czasie zrobię nam gorącą czekoladę. - puścił mi oczko.
- Ja??? Zwykła dziewczyna w łazience JUSTINA BIEBERA!!! - udawałam zszokowaną i zaśmiałam się.
- Dobra zamknij się bo zmienię zdanie. - zaśmiał się i wyszedł. 
Weszłam do łazienki,położyłam bieliznę na suszarce, umyłam się, wysuszyłam włosy, ubrałam wysuszoną bieliznę i jego koszulkę. Zeszłam na dół. Justina w salonie nie było, weszłam do kuchni i zauważyłam Justina niosącego w moją stronę gorącą czekoladę.
Trzymał kubki w rękach, stanął zamurowany i patrzył się na mnie tak jak ja się patrzyłam na jego wielki dom.
- Justin wszystko w porządku ? - spytałam zaniepokojona.
Biebs zagryzł tylko dolną wargę nic nie mówiąc.
Podeszłam bliżej i wzięłam od niego kubki położyłam je na blacie.
- Justin... halo... jesteś tam? - machałam mu ręką przed nosem. Był rozmarzony. 
- Co? Mówiłaś coś? - spytał uśmiechnięty od ucha do ucha.
- O czym myślałeś? - spytałam ciekawa siadając na blacie.
- O... a nie ważne. - odwrócił się do mnie wpatrując w moje oczy. - Masz piękne oczy wiesz? 
- Nieee nie prawda - powiedziałam patrząc się w podłogę.
- Ależ prawda. - uniósł moją głowę do góry, położył ma moim policzku swoją dłoń, zbliżył swoją twarz do mojej i próbował pocałować, ale ja się mu wyrwałam. 
- Nie możemy. - powiedziałam schodząc z blatu.
- Dlaczego? - spytał ciekawy.
- Ponieważ ja wiem o Selenie i Caitlin i o twojej umowie z Chrisem. - wymamrotałam.
- Co??? Skąd to wiesz? Miałaś się nie wtrącać w nie swoje sprawy! -  prawie na mnie te słowa wykrzyczał.
- Ale ja musiałam wiedzieć! To było dla mnie ważne!
- Gdybyś się o tym nie dowiedziała było by lepiej! - krzyknął.
- Gdybym ciebie nie poznała było by lepiej. - krzyknęłam. - Pójdę już. - szłam w stronę drzwi, gdy wychodziłam z kuchni poczułam jak złapał mnie za rękę. 
- Poczekaj, przepraszam nie chciałem na ciebie krzyczeć - powiedział.
- Dlaczego mi nie chciałeś tego powiedzieć? - spytałam odwracając się do niego.
- Bo wiem że teraz po tym co się dowiedziałaś nie będziesz chciała ze mną być.
- Tego nie powiedziałam. - zaprzeczyłam.
- Wszystko ci wyjaśnię bo ja się w Selenie zakochałem, zawróciła mi w głowie tak jak ty. Myślałem że będziemy razem na bardzo długi czas, ale ona mnie wykorzystała. Nie chce jej znać i mieć z nią cokolwiek wspólnego.  - powiedział smutnym głosem.
-  A co z tą umową? - spytałam.
- Chrzanić ją. Wolę stracić Chrisa niż ciebie. Jesteś dla mnie wyjątkowa jak ciebie stracę życie dla mnie nie będzie miało żadnego sensu. - złapał mnie za obie ręce .
- Ale ja nie chce, żeby wasza przyjaźń skończyła się przeze mnie! Znacie się 18 lat, a mnie zaledwie znasz dwa miesiące.
- Ale ja wiem że jesteś dla mnie tą jedyną! Nie jak Caitlin albo Selena. Teraz dla mnie liczysz się tylko ty! 
- Ja nie chce żeby wasza przyjaźń się skończyła przeze mnie! - podniosłam ton.
- Hmm..To możemy na razie udawać, że nie jesteśmy razem. - powiedział uśmiechnięty.
- Będziesz okłamywać swojego najlepszego przyjaciela? - spytałam zdziwiona.
- Tak. Zrobię to dla nas. - uśmiechnął się promieniście. - To co, zgadzasz się? - spytał.
- Dobrze ale nie możemy go okłamywać całe życie, a przy okazji cały świat. 
- Wiem chociaż przez kilka tygodni a potem jakoś mu powiemy. Wymyślimy jakiś sposób żebyśmy mogli być razem i żebym się przyjaźnił z Chrisem. - pocałował mnie w polik. - Chodź pokaże ci coś. - złapał mnie za rękę i weszliśmy do jego pokoju na balkon.
- Wow! - wpatrywałam się w piękny widok z jego balkonu. - Jest piękny. 
- Ty jesteś piękniejsza. - powiedział zbliżając się do mnie.
Chwycił moje poliki w dłonie i pocałował mnie delikatnie.
- Kocham Cię. - powiedział uśmiechnięty.
- Ja ciebie też. - Po tych słowach pocałował mnie namiętnie.
Całowaliśmy się tak z 15 minut.
- Chodź czekolada nam wystygnie. - pociągnęłam go za rękę do kuchni. Wziął kubki i dał mi jeden poszliśmy do salonu. Usiedliśmy na kanapie i spojrzałam na godzinę była już 23.30.
- To co robimy? - spytałam spoglądając na telefon.
- Może film? - popatrzył na mnie.
- Okej - powiedziałam wpatrując się w telefon.
- Coś się stało? - spytał ciekawy.
- Mam 8 wiadomości od Chrisa typu " Gdzie jesteś? Wracaj do domu" lub " Daj oznakę życia" i 5 nieodebranych połączeń.
Poczekaj chwilę, oddzwonię do niego. - Zadzwoniłam i nikt nie odbierał. - Pewnie już śpi. Jak obejrzymy film to wrócę do domu okej? - popatrzyłam na niego.
- No dobrze - powiedział smutnym głosem. Wypiliśmy gorącą czekoladę.
- Haha ubrudziłeś się. - zaśmiałam się.
- To może mnie wyczyścisz? - zaproponował.
- Dobrze - powiedziałam roześmianym głosem - ale najpierw zdjęcie. - zrobiłam mu zdjęcie, potem wzięłam chusteczkę i próbowałam go wyczyścić.
- Ale ja nie chce chusteczką, ja chce języczkiem - uśmiechnął się cwano. Nic nie powiedziałam tylko się uśmiechnęłam, zbliżyłam się do niego i zaczęłam go całować i zlizywać czekoladę.
- Już czyściutki - uśmiechnęłam się. Justin wziął mnie na ręce .
-Justin co ty robisz? - spytałam zdziwiona.
- Maleńka przecież idziemy oglądać film, więc idziemy do mojej sypialni. - uśmiechnął się. Weszliśmy do jego pokoju, położył mnie na łóżku, pocałował i włączył film.
- Co oglądamy? - spytałam gdy on kładł się obok mnie.
- Horror.
- Justin nie! proszę! Będę się bała ! - prosiłam.
- No przecież wiem. - zaśmiał się. - Dlatego się do mnie....-
Nie musiał dokańczać bo się w niego mocno wtuliłam. Oglądaliśmy ten straszny film, było już późno nie wiadomo kiedy zasnęłam.


                                   Oczami Justina
Film się skończył.
- I co podobał ci się film? - spytałem ale ona nic nie odpowiedziała.
Spojrzałem na nią a ona słodko spała. Przykryłem ją kołdrą, rozebrałem się do bokserek i wskoczyłem do łóżka. Nie wiadomo kiedy zasnąłem. O 6.00 nad ranem usłyszałem walenie do drzwi. 
- Maleńka śpisz? - spytałem szepcząc.
- Nie. - usłyszałem cichy szept, pocałowałem ją w czółko. 
-Pójdę otworzyć drzwi. Ciekawe kto to o tej godzinie. - wstałem z łóżka.
- Pójdę z tobą. -  wstała i złapała mnie za rękę. Splotłem nasze palce i otworzyłem drzwi.
- No siema! - Powiedzieli równo nawaleni Ryan i Chris. Natalia była zdziwiona tym co zobaczyła, schowała się za drzwi, żeby jej nie zobaczyli.
- Hej... emmm... co wy tu robicie o 6.00? - spytałem zdziwiony.
- Przyszliśmy z imprezy poznaliśmy tam fajne panny, jutro idziesz z nami znajdziesz sobie dziewczynę. 
- Tylko po to przyszliście? - spytałem ignorując to co powiedzieli.
- Nie... bo jak widzisz trochę wypiliśmy i nie możemy w takim stanie wrócić do domu, a twojej mamy nie ma więc zrobimy sobie męski wieczorek. - Powiedział Ryan.
- Jest 6.00 rano! - powiedziałem śmiejąc się z niego.
- No właśnie. - powiedział Chris popijając ostatniego browara. 
- Idź do mojego pokoju tak żeby nie widzieli. - szepnąłem do Natalii.
- Dobrze.  - odpowiedziała. Zagadałem ich, żeby mogła pobiec do mojego pokoju. Ona poszła na górę, a ja wpuściłem chłopaków do domu. Zaprowadziłem ich do pokoju gościnnego, a oni rzucili się na łóżko i zasnęli. Wróciłem do mojej sypialni gdzie czekała na mnie Natalia. Zamknąłem drzwi na klucz i położyłem się do łóżka.
- Co zrobimy później? przecież oni zauważą mnie w końcu.. - spytała mnie Natalia.
- Powiemy że jesteś u mnie, bo miałaś mi doradzić w sprawach miłosnych, obejrzeliśmy film i ..... dalej coś się wymyśli.
- Okej - położyła głowę na moim torsie.
- Ciesze się że nareszcie jesteśmy razem - pocałowałem ją namiętnie.
- Ja też - po tych słowach zasnęliśmy.


                                Oczami Natalii
Obudziłam się o 10.00 popatrzyłam na Justin on jeszcze spał. Zaczęłam miziać go po klacie. Jeździłam palcem różnymi szlakami po jego torsie, nagle poczułam jak na moich plecach dzieję się to samo. Popatrzyłam na niego jeszcze raz.
- Dzień dobry Justin. - pocałowałam go namiętnie.
- Cześć maleńka. - odwzajemnił pocałunek. - Chodź pójdziemy zjeść śniadanie. - wstał z łóżka.
- Ale Justin, Ryan i Chris tu są. - powiedziałam zatrzymując go.
- Ah.. no tak. - zaczął się zastanawiać. - To zrobimy to co wcześniej powiedziałem. - uśmiechnął się.
- To ja się przebiorę. - udałam się do łazienki.
- Okej. - poszedł za mną.
- Sama! Ty niiiieee wchodzisz - powiedziałam próbując zamknąć drzwi ale Justin złapał za klamkę i je otworzył.
- No to buziak. - nastawił się. Pocałowałam go a on się do mnie przyssał, złapał mnie w biodrach i podniósł. Owinęłam swoje nogi wokół jego bioder. Justin kierował się do łóżka, położył mnie na łóżku i usiadł na mnie okrakiem. Całował mnie namiętnie po szyi, dekoltem i twarzy. Teraz ja siedziałam na nim okrakiem. Całowałam go, gdyż Justin odważył się wsunąć mi język do buzi, zrobiłam to samo. Justin ściągnął ze mnie swoją koszulkę. Chodziłam rękoma po jego klacie, a on rękoma po moich pośladkach.
- Justin... - wyszeptałam mu do ucha.
- Co jest? - spytał przewracając mnie pod niego.
- Bo... emm... Jerry mi się wbija... - powiedziałam cicho.
- Jerry daje o sobie znać. A gdzie ci się wbija? - uśmiechnął się cwano.
- Ty już dobrze wiesz gdzie. - zaśmiałam się.
On nic nie odpowiedział tylko się zaśmiał, zaczął dobierać się do mojego stanika.
- Justin nie.. - wymamrotałam gdy ktoś zaczął pukać do pokoju. 
- Idź do łazienki. - powiedział. Jak powiedział tak zrobiłam i zamknęłam się w łazience.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Z dnia na dzień nowy rozdział? Wow o.O Myślałam że nikt go nie czyta. 7 komentarzy = Nowy rozdział ;)



wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 5 " Oj maleńka nie bulwersuj się tak "

Wyszłam z domu, powędrowałam w stronę plaży. Po 10 minutach doszłam do budki z lodami. Caitlin jeszcze nie było, więc postanowiłam zapoznać się z tym chłopakiem, który sprzedaje lody. To jest ciacho! Nawet troszeczkę podobny do Biebera, ale dlaczego uważam w takim razie że to ciacho? No dobra może.... hmmm...  okej nie oszukujmy się Justin jest nawet ładny, ale i tak nic do niego nie czuje! Była 15:50 więc miałam trochę czasu żeby zagadać do tego chłopaka.
- Dzień dobry poproszę jednego loda małego czekoladowego. - uśmiechnęłam się do niego.
- Okej już się robi. Poproszę 1.50 zł. - zaczął nakładać jedną gałkę i odwzajemnił uśmiech. Położyłam mu pieniądze.
- A mam do ciebie pytanko... bo ja szukam pracy i chciałam cie zapytać jak się tobie pracuje sprzedając lody na plaży? - zapytałam.
- No wiesz mam dużo klientów, poznaję nowe osoby, wygrzewam się na słońcu, zawsze mogę zasłonić się parasolem i płacą mi ładną sumkę. A przy okazji mam na imię Cody. -wyciągnął w moją stronę rękę.
- Natalia. - podałam rękę. - Aha dzięki twoja opinia bardzo mi się przyda. - puściłam mu oczko i jadłam loda.
- Nie ma za co. - uśmiechnął się. - Smakuje ci ? - spytał ciekawy.
- Tak! Jest pyszny - lizałam dalej.
- Heh no to fajnie. Skąd jesteś? - spytał nakładając innym klientom lody.
- Ja z Polski a ty? - skończyłam jeść loda.
- Ooo.. polka - zdziwił się . Ja jestem stąd. Niedaleko tu mieszkam. - uśmiechnął się do mnie i wpatrywał w moje oczy. Zauważyłam Caitlin. 
- Moja przyjaciółka już jest muszę iść. Będziesz tu jutro? - spytałam ciekawa.
- Oczywiście, Jestem tu codziennie. - odpowiedział radośnie.
- Okej to pa - poszłam w stronę rozglądającej się Caitlin.
Podeszłam do niej.
- O hej! - uśmiechnęłam się . Spóźniłaś się o 5 minut! - zachichotałam.
- Cześć. Oj przepraszam to przez korki. - powiedziała zmęczona. 
- Spoko chodź usiądziemy mam ważną sprawę do ciebie. - usiadłam na ławce, a ona obok mnie.
- O co chodzi? - przypatrywała się mnie.
- Jak się rozstałaś z Justinem? - wymamrotałam.
- Nie chcę do tego wracać. - odpowiedziała.
- Ale ja muszę wiedzieć . Proszę cię. Justin też mi powiedzieć nie chciał, ale to bardzo ważne! - błagałam
- Po co ci to wiedzieć? - spytała ciekawa.
- Bo ja usłyszałam rozmowę Chrisa z Justinem i twój brat powiedział " Nie pozwolę żebyś potraktował ją tak jak Caitlin!" o co chodzi? Czy ktoś mi to w końcu wyjaśni? - popatrzyłam na nią błagalnym wzrokiem.
- Okej powiem ci ale najpierw opowiedz mi wszystko. - powiedziała. Opowiedziałam jej odkąd przyłapali nas przytulających się w łóżku do momentu gdy do niej zadzwoniłam.
- Mhm... - była zdziwiona. - Teraz ja opowiem a więc byłam szczęśliwa z Justinem aż pojawiła się Selenka. Zaczął z nią spędzać czas i zakochał się w niej. Kompletnie mnie olał. Zostawił mnie dla niej, kilka miesięcy płakałam przez niego i nie wychodziłam z domu, a gdy Chris się o tym dowiedział chciał mu wygarnąć, ale błagałam go żeby tego nie robił, on obiecał mi że wyjaśnią to sobie na spokojnie. Justin miał już nie podrywać żadnej dziewczyny z rodziny Chrisa albo zerwą przyjaźń. Chris powiedział mi że wolałby już się z nim nie przyjaźnić niż żeby znowu jakaś dziewczyna z jego rodziny cierpiała jak ja przez Justina. Dla niego rodzina jest najważniejsza. - poleciała jej łza. - Okazało się że Selena była z nim dla sławy i zarwała z nim po kilku miesiącach. On nie chce mieć z nią nic wspólnego,chciał żebym do niego wróciła, ale po pierwsze byłam już zakochana w kimś innym, a po drugie miał umowę z Chrisem. - powiedziała smutnym głosem.
- Aha.. - powiedziałam smutnym głosem. Jak on mógł jej to zrobić??? Zastanawiałam się. Rozmawiałam jeszcze z nią z 2 godziny, ale myślami byłam gdzie indziej. Poprawił jej się humor. Opowiedziałam jej o Cody i o spędzonych chwilach z Justinem.
- Zakochałaś się w Justinie? - spytała prosto z mostu.
- Nie!!! - prawie krzyknęłam.
- A może jednak... - patrzyła na mnie. Zastanawiałam się.
- Nie!- uśmiechnęłam się do niej. - nie wiem - wymamrotałam. -  Dobra ja muszę już iść papa mam nadzieję że niedługo się zobaczymy. - pożegnałam się z nią i popędziłam do domu. Jak zapowiadałam wróciłam na kolację. Otworzyłam drzwi, zjadłam kolacje i poszłam do swojego pokoju. W domu była tylko Katy. Chrisa i chłopaków nie było. Weszłam na twittera i facebooka nic ciekawego nie było. Nagle dostałam esa od Chrisa " Jesteś już w domu? Jak tak to przyjdź do skateparku ."
odpisałam : " Ale ja nie wiem gdzie to jest"
Po chwili mi odpisał : " Mama ci powie"

" Okej niedługo będę" odpisałam po czym włożyłam telefon do kieszeni, wyłączyłam laptopa przebrałam się w krótkie czarne spodenki oraz białą koszulkę na ramiączka i zeszłam na dół.
- Hej ciociu mam pytanie gdzie jest skatepark? 
- Idź w lewo potem skręć przy tesco w prawo, idź w dłuż i będzie na rogu. - powiedziała zadowolona.
- Dzięki - odpowiedziałam i wyszłam. Szłam jak mi podyktowała. Doszłam i zobaczyłam pełno dziewczyn wydzierających się np. Justin kocham cię! Przecisnęłam się do bramy.
- Hej Chaz! Wpuścisz mnie? - krzyknęłam. 
- O hej! Pewnie. - odpowiedział i otworzył drzwi uważając żeby żadna inna dziewczyna nie weszła.
- A gdzie reszta chłopaków? - spytałam ciekawa.
- Chris poszedł kupić wodę. Rayan jeździ tam - pokazał palcem w prawą stronę. - a Justin tu. - pokazał palcem przed siebie. Zobaczyłam Justina bez koszulki, to dlatego jest tu wieli zlot jego fanek. Pomyślałam. Przyszedł Chris dał nam wodę i pobiegł na rampę. 
- A ty nie jeździsz na tym czymś? - zapytałam śmiejąc się.
- Nie chce cię zostawiać samej. - odpowiedział.
- Ejj.. Idź jak chcesz, ja na was poczekam.
- Okej tylko uważaj żeby te dziewczyny ciebie nie rozszarpały. - zaśmiał się i poszedł. Usiadłam obok baru i obserwowałam Justin. Minęło 20 minut.  Zauważył mnie Biebs, podszedł do mnie, usiadł i zaczął pić.
- No hej piękna nie wiedziałem że jesteś. - powiedział popijając wodę.
- Cześć brzydalu - wytknęłam mu język i zaśmiałam się. - A ja nie wiedziałam że umiesz tak dobrze jeździć! - podniosłam głos.
Zaśmiał się. 
- A może pojedziemy do mnie? - wymamrotał.
- A co będziemy tam robić? - spytałam go.
- Ty już dobrze wiesz co  - uśmiechnął się cwano i zaśmiał.
No to chodźmy - klepnęłam go w ramię i zaśmiałam się.
- A może pojedziemy limuzyną bo jest tu tłum moich fanek które rozerwą ze mnie ubranie gdy stąd wyjdę - zaśmiał się.
- Okej - odpowiedziałam tez się śmiejąc. Zadzwonił po Kennego .
- Będzie za 5 minut w tym czasie pójdę porozdawać autografy. - puścił mi oczko. Poszedł a ja cały czas siedziałam. Porozdawał kilka autografów, a 5 minut później przyjechał Kenny. Wsiedliśmy szybko do limuzyny z drugiej strony skateparku, gdzie nie było żadnych fanek i odjechaliśmy. Patrzyłam się cały czas w szybę. Dojechaliśmy po 15 minutach. Wysiadłam i mnie zamurowało. WIELKI dom, z tyłu OGROMNY basen, sala kinowa, pole golfowe itp. 
- OMG! - stałam z otwartą buzią. - To twój dom? - spytałam zdziwiona. 
- Emm.. tak - odpowiedział podejrzanie. - Chodź do środka.
Stałam cały czas zamurowana. 
- Idziesz? - spytał - Czy mam ci pomóc? - uśmiechnął się cwano.
Nic nie powiedziałam wpatrywałam się w jego dom.
- Okej sama tego chciałaś! - wziął mnie na ręce i szedł do środka.
- Ejj.. co ty robisz? - spytałam oburzona.
- Oj maleńka nie bulwersuj się tak. - zaśmiał się.
- Po pierwsze to dla ciebie "maleńka" nie jestem .
- Wkurzasz się jak tak mówię co maleńka? - wniósł mnie do domu i rzucił na kanapę.
- Może.. - zrobiłam się cała czerwona ze złości. - A po drugie to ja się nie bulwersuje! - krzyknęłam.
- Kotek nie krzycz tak, w nocy możesz krzyczeć ile chcesz! - zaśmiał się.
- Haha bardzo śmieszne - powiedziałam ironicznie.
Justin wziął szklankę, nalał do niej wody i mnie oblał. Pisnęłam.
- Co ty robisz? - spojrzałam na niego.
- Tak się zbulwersowałaś że zrobiłaś się cała czerwona trzeba było cię trochę schłodzić. - zaśmiał się.
- Zabiję cię! - krzyknęłam i zaczęłam go gonić, gdyż on uciekał. Byliśmy na dworze. Złapałam go za koszulę gdyż on wziął mnie na ręce i biegł w stronę basenu. Zaczęłam piszczeć.
- Justin puść mnie proszę ! 
- Nie maleńka. - zaśmiał się. Moje ręce zawisły na jego szyi i przytuliłam się do niego mocno gdy od wskoczył do wody. Wynurzyłam się. Zaczęłam go chlapać,śmialiśmy się i nurkowaliśmy. Usiadłam na trawie mocząc nogi w wodzie. Justin podciągnął się wychodząc z wody i wsunął mnie do wody. Śmialiśmy się po czym on sam wskoczył na bombę . Justin się do mnie zbliżył, swoimi rękoma owinął moje nogi wokół jego bioder i moje ręce wokół jego szyi. Potem swoimi rękoma podtrzymywał moje nogi. Przybliżył swoją twarz do mojej i nagle.....


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Według mnie rozdział do dupy :( A według was?
6 kom = następny rozdział

niedziela, 15 lipca 2012

Rozdział 4 "zostawiamy ich na jedną noc samych a oni się obściskują w łóżku"

Zamknęłam drzwi, odwróciłam się na pięcie i zobaczyłam leżącego na łóżku w samych bokserkach Justina. Zrobiło mi się gorąco. Stałam zamurowana przez chwilę a on tylko zagryzł dolną wargę.
- Justin bo.....ja.... no wiesz... ten....emm... chciałam się przebrać. - powiedziałam zasłaniając się piżamą.
- No to się przebieraj, spoko nie przeszkadzasz mi. - zaśmiał się.
- Ale ty mi tak więc mógłbyś...? - popatrzyłam na niego. 
- No dobrze. - zakrył głowę poduszką i zerkał co chwilę. - Już? - spytał uśmiechając się cwano.
- Justin wyjdź na chwilę - powiedziałam stanowczo.
- Nie ! - odparł
- Proszę - wymamrotałam pod nosem.
- Nie! - wykrzyczał i uśmiechnął się cwano.
- No to ja wyjdę - kierowałam się do drzwi już miałam wyjść gdy Justin zawołał do mnie:
- Poczekaj! - wstał z łóżka i podszedł do mnie.
- No co? - odwróciłam się do niego z niechęcią.
On złapał mnie w pasie, przysunął się bardzo blisko tak że stykaliśmy się czołami i pocałował w policzek.
- Wyglądasz bardzo sexy! - szepnął mi do ucha.
Zarumieniłam się i nic nie mówiąc uśmiechnęłam się do niego i wyszłam z pokoju, po czym wróciłam do łazienki i założyłam piżamę. Wróciłam po pokoju było godzina 23:30 więc postanowiłam położyć się spać. Położyłam się obok Justina, byłam trochę nie pewna tego co się dzieje, położyłam się na drugim krańcu łóżka i zasnęłam. Obudziło mnie o 2:00 w nocy huk w okno cały czas trwała burza. Bardzo się wystraszyłam próbowałam zasnąć ale nic z tego. Odwróciłam się w stronę Justina lecz go nie było, postanowiłam go poszukać. Szukałam w salonie, kuchni, pokoju gościnnym, łazience i pokoju Chrisa. Wróciłam do pokoju zauważyłam że drzwi od balkonu są otwarte. Weszłam na balkon a na nim stał Justin.
- Co tu robisz? - spytałam zdziwiona.
- Oglądam błyskawice x D a ty? - zaśmiał się.
- Dziwny jesteś - popatrzyłam na niego z miną wtf. - Ja.... szukałam ciebie - wymamrotałam.
- Tak..? - zdziwił się . - To co chciałaś? - popatrzył na mnie
- A już nic - stanęłam obok niego.
- Emm... wiesz... przepraszam cię za ten pocałunek, że tak się do ciebie przyssałem - zaśmiał się
- A spoko... nic się nie stało. - uśmiechnęłam się do niego po czym złapałam go z niechęcią za nadgarstek i poszłam do łóźka.
- Yyy... prowadzisz mnie do łóżka.... mam się bać? - spytał z podejrzliwym wyrazem twarzy.
- Haha nie - zaśmiałam się - Wskakuj - poklepałam na łóżko.
On położył się na łóżku i próbował zasnąć z resztą tak jak ja. Po 5 minutach coś walnęła w okno i mocno zagrzmiało ja podskoczyłam i usiadłam na łóżku.
- Co się stało? - spytał przymulony Justin
- Justin boje się - powiedział cicho.
- Mała nie bój się jestem przy tobie - przytulił mnie mocno do siebie. Wtuliłam się w jego nagi tors uśmiechając się sama do siebie. Myśl że przytulam się do jego umięśnionego nagiego torsu była podniecająca. Chwilę później nie wiadomo kiedy zasnęłam.


                              Oczami Chrisa
Obudziłem się, ubrałem i zjadłem śniadanie postanowiłem obudzić wszystkich. Najpierw obudziłem Chaza a potem Ryana chłopcy się ubrali i wszyscy razem weszliśmy do pokoju Natalii. Ku naszemu zdziwieniu Natalia była uśmiechnięta i wtulona w Justina, który nie chciał nawet wypuścić ja ze swoich objęć. Staliśmy tak w szoku kilka minut.
- To co robimy? - szepnął do nie Chaz
- Mam pomysł ! - szepnął Chris. - oblejemy ich wodą! - dodał po chwili. Poszliśmy w trójkę po dwa duże wiadra wody, weszliśmy do Natalii pokoju. Ja miałem oblać Natalie, a Chaz Justina.
- Teraz!  - Krzyknął Ryan. Gdy wydał nam rozkaz oblaliśmy ich wodą. Natalia zaczęła piszczeć i z jej twarzy zniknął uśmiech. Justin piszczał jak dziewczyna także nie odróżnialiśmy czyj pisk jest kogo i wypuścił Natalie z objęć.
- Co wy do cholery robicie? - spytał oburzony Justin.
- Chyba to ja spytam co wy robicie? My.. a nic budzimy was. - powiedział śmiejąc się Chris.
- No ładnie.. zostawiamy ich na jedną noc samych a oni się obściskują w łóżku - zaśmiał się Ryan.
 - Ale to nie jest tak jak myślicie! - powiedziała Natalia.
- A jak? Ej... wiemy że ci się podobało! - Powiedział Chaz
- Tak!? A niby skąd to możecie wiedzieć? - powiedziała oburzona 
- Stąd że się uśmiechałaś! - powiedział Chris
- Ha mamy cię! - dodał Ryan.
                              
                           Oczami Natalii
Zrobiłam się cała czerwona, pobiegłam zasłaniając twarz do szafy i udając ze szukam jakiś ubrać schowałam twarz w szafę, postanowiłam skłamać.
- Miałam przyjemny sen. - skłamałam, w głębi duszy cieszyłam się że podczas tej  okropnej burzy miałam się do kogo przytulić.
- Tak a to jaki? Justinek ci się śnił? - spytał uśmiechnięty od ucha do ucha Chaz, Justin się tylko przysłuchiwał całej rozmowie. 
- Nie , śniło mi się że spotkałam się z moimi przyjaciółmi z Polski. - znowu skłamałam.
- Mhm.. Na pewno - powiedział Ryan.
- Dobra dajcie jej spokój. - odezwał się nareszcie Justin. - Chodźcie stąd. - Justin wygonił ich z pokoju.
Gdy Bieber zamykał drzwi powiedziałam mu tylko cicho Dziękuje na co on puścił mi oczko. Ubrałam się i gdy schodziłam na dół usłyszałam rozmowę Justina i Chrisa.
- Justin odwal się od niej! - powiedział Chris
- Ale co ja ci robię? - spytał Justin.
- Jak rozkochasz ją w sobie, a potem skrzywdzisz będziesz miał ze mną do czynienia i będzie koniec naszej przyjaźni. Nie pozwolę żebyś potraktował ją tak jak Caitlin! - prawie krzyknął nie wiedziałam o co mu chodzi, postanowiłam wejść do kuchni. Zastałam Chaza i Ryana. 
- O już jesteś pani Bieber - powiedział Ryan śmiejąc się.
- Tak już jestem, ha ha bardzo śmieszne! - powiedziałam ironicznie.
Zjadłam śniadanie dochodziła godzina 12:00, a do kuchni zawitał Chris i Justin.
-Justin możemy porozmawiać? - spytałam go trochę przejęta. 
- No dobrze - powiedział wymuszając uśmiech.
Pociągnęłam go za rękę gdy Ryan i Chaz się wydarli.
- Uuu.. robi się gorąco - zaśmiali się a Chris bacznie nas obserwował. Ja na ich zachowanie tylko przewróciłam oczami.
- Chodź przejdziemy się - zaproponował Justin.
- Dobrze - puściłam jego rękę gdy wychodziłam powiedziałam tylko tym kołkom ostatnie dwa słowa które miałam im do powiedzenia:
- Nara frajerzy - Justin i ja zaczęliśmy się śmiać, po czym trzasnęłam drzwiami. Poszliśmy w stronę parku.
- Naprawdę śnili ci się przyjaciele z Polski? - zapytał ciekawy Justin na co ja się tylko zaczerwieniłam.
-Emm... nie... musiałam to powiedzieć żeby się odwalili.
-Czyli podobało ci się ? - poruszał zabawnie brwiami. 
- No..trochę... tak..- wymamrotałam -  ale tylko dlatego bo była burza i cieszyłam się że mogę się do kogoś przytulić. - dodałam szybko. On się dumnie uśmiechnął.
- Mi też się podobało. - wyszeptał mi do ucha po czym przeszły mnie dreszcze.
- Justin bo ja mam do ciebie pytanie tylko... nie bądź na mnie zły za to co zaraz usłyszysz - powiedziałam do niego.
- No okey wal.
- Bo ja usłyszałam kawałek twojej rozmowy z Chrisem.. - wymamrotałam.
- Co? Podsłuchiwałaś naszą rozmowę? - spytał zdziwiony 
- Tak... tzn... nie... a właściwie to tak.. przepraszam, ale ty też podsłuchiwałeś moją! - powiedziałam i usiadłam na ławce.
- Okey co chcesz wiedzieć? - spytał i usiadł obok mnie.
- O co chodziło z tym " Nie pozwolę żebyś potraktował ją tak jak Caitlin!" - spytałam ciekawa.
- Nie ważne nie interesuj się w nieswoje sprawy. - odparł niemiło 
- Przepraszam że spytałam.. - odpowiedziałam mu odwracając się w drugą stronę. Justin złapał mnie za rękę.
- Przepraszam - powiedział smutny.
- Nic się nie stało -wyrwałam swoją rękę. - Dowiem się od ciebie o co chodzi? - popatrzyłam się na niego.
- Nie ! I się lepiej nikogo nie pytaj! To są prywatne sprawy! - prawie na mnie te słowa wykrzyczał.
- Dobra - poszłam szybkim krokiem w stronę domu. I tak się dowiem! Pomyślałam. 
-  Gdzie idziesz? Jesteś zła? Przepraszam ale nie mogę ci nic powiedzieć. - podbiegł do mnie.
- Wracam do domu. Nie nie jestem.- odpowiedziałam - Okey już nie chce wiedzieć - skłamałam. Wróciliśmy w ciszy do domu i od razu poszłam do swojego pokoju. Zadzwoniłam do Caitlin była godzina 15:00 
- Hej możemy się spotkać za godzinę? To bardzo ważne - powiedziałam 
- Okey ale gdzie? - spytała
- Na plaży tam przy tej budce z lodami i tym ładnym chłopakiem - wrócił mi uśmiech na twarzy - Ale chłopcy nie mogą się nic dowiedzieć, a w szczególności Justin.
- Dobrze to do zobaczenia - rozłączyła się.
Przebrałam się, zeszłam na dół, zjadłam obiad naszykowany przez ciocie i poszłam oglądać telewizję przyłączył się do mnie Justin, który usiadł na fotelu obok i cały czas na mnie zerkał uśmiechając się ja tylko odwzajemniałam od czasu do czasu uśmiech. Nadeszła godzina 15:40 
- Ja wychodzę wrócę na kolację - oznajmiłam
-Gdzie idziesz? - spytał ciekawy Justin.
- Nie twoja sprawa - uśmiechnęłam się do niego dumnie i wyszłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ale fajnie, że ktoś wgl. tego bloga czyta ;D
5 komentarze = nowy rozdział

czwartek, 5 lipca 2012

Rozdział 3 - "Pocałuj Justina"

Gdy stanęłam w drzwiach zobaczyłam chłopców leżących na podłodze i grających w karty. Ku mojemu zdziwieniu Justin leżał w samych bokserkach, Ryan nie miał koszulki, A Chris spodni.
Tylko Chaz był jeszcze w ubraniu.
- Cześć w co gracie? - spytałam zdziwiona.
- W pokera rozbieranego - krzyknął Chaz - I wygrywam! - poczuł się dumny.
- Aha nie wnikam - powiedziałam idąc w stronę pokoju.
- A może zagrasz z nami? - spytał Justin.
- Nie dzięki a wgl. to nie umiem grać. - odpowiedziałam
- Ha ha no i właśnie o to chodzi. - zaśmiał się Bieber
- Zboczeniec! - krzyknęłam śmiejąc się i poszłam do pokoju.
Przebrałam się i przypomniało mi się że muszę zadzwonić do Moniki, więc zadzwoniłam na Skypie.
- No cześć w końcu zadzwoniłaś - powiedziała oburzona 
- Oj przepraszam jakoś tak wyszło. A teraz opowiadaj co się wydarzyło? - spytałam ciekawa.
- A właściwie to nic bez ciebie są same nudy - posmutniała. - A właśnie widziałaś już Justina? - spytała podekscytowana 
- Taa.. widziałam jest taki jak mówiłam.. - już miałam wymieniać jego okropne cechy ale Monia mi przeprawa.
- Cudowny, seksowny, inteligentny, miły, zabawny i przyjazny - westchnęła. Ja nic nie powiedziałam tylko patrzyłam się na nią z miną wtf..
- Przepraszam cię skarbie ale muszę już kończyć zadzwonię jutro papa - rozłączyłam się, otworzyłam drzwi a tam zastałam Chrisa i Justina podsłuchujących naszą rozmowę.
- Ej.. podsłuchiwaliście?  - spytałam zła
- Yyy.. no... emmm... nie.... bo.. nic nie usłyszeliśmy prawda Justin? - szturchnął Justina Chris .
- Emm... no - wymamrotał 
- Jesteście żałośni. - ominęłam ich i poszłam do salonu. Włączyłam jakiś serial. Po chwili weszła ciocia do domu.
- Oo.. cześć ciociu - powiedziałam z bananem na twarzy.
- Hej co tak sama siedzisz? - spytała się zdziwiona
- Jestem zła na chłopaków. - zaczęli schodzić chłopcy do salonu - to ja już pójdę - kierowałam się w stronę schodów.
- A tej co? - spytał Ryan.
- Jest na was zła nie wiem dlaczego, ale lepiej by było żebyście się pogodzili - powiedziała Katy. Chłopcy natychmiast pobiegli do mnie do pokoju, wparowali i zaczęli przepraszać klękając na kolanach.
- Nie mogliście zapukać? - spytałam udając obrażoną.
- Ryan i Chaz stali nad nimi i nie wiedzieli o co chodzi 
- Przepraszam przepraszam przepraszam - mówili było to nawet fajne. Pomyślałam i zaśmiałam się pod nosem. 
- No dobrze. wybaczam! - krzyknęłam żeby już przestali.
- Nie wiem o co chodziło ale nie wnikam - powiedział Ryan.
- Ja tez - dodał Chaz i się zaśmiali . - To może zagramy w prawda lub wyzwanie? - zaproponował Chaz.
- Okey - powiedzieliśmy chórem.
- Ale.... - powiedział Chris. - Jak ktoś nie wykona poleconego wyzwania sprząta Chaza pokój. - uśmiechnął się cwano.
- Stary dzięki - powiedział Chaz.
- Uuuu.... - powiedzieli chórem Ryan i Justin.
- Naprawdę jest aż tak źle? - spytałam zdziwiona.
- Źle to mało powiedziane. Tam jest strasznie! - wykrzyczał Justin.
Zaczęliśmy się śmiać. Gra mijała a pytania nie były takie złe w końcu zadałam pytanie Justinowi: Co słyszałeś z mojej rozmowy z koleżanką? - spytałam, wiedziałam że odpowie prawdę bo musiał byc szczery..
- Aaa... emmm... słyszałem jak  mówisz że jestem boski, seksowny,zabawny i takie tam.
- Coooo??? Ale to nie ja mówiłam!! -wybuchłam śmiechem i turlałam się po podłodze.
- Jak to przecież ja i Chris to słyszeliśmy. - powiedział zdziwiony.
- Mówiła to moja przyjaciółka która jest twoją fanką. Przerwała mi i zaczęła to mówić a ja tylko patrzyłam się na nią z miną wtf? - spojrzałam na niego rozbawiona. Widziałam w jego oczach rozczarowanie. Teraz Chaz mi zadaje pytanie albo wyzwanie.
- Pytanie czy wyzwanie? - spojrzał na mnie.
- Wyzwanie - nie bałam się bo on ma słabe wyzwania.
- Pocałuj Justina w usta - powiedział uśmiechając się cwano.
-COOO??? - otworzyłam buzie. 
- To co słyszałaś. - odpowiedział ciesząc się. Zabijałam go wzrokiem ale musiałam to zrobić nie chciałam sprzątać pokoju Chaza.
- No dobra. - Podeszłam do rozmarzonego Justina, zbliżyłam się do niego, musnęłam szybko jego usta i chciałam się oderwać, ale Justin mnie przytrzymał i całował dalej. Nie sprzeciwiałam się podobało mi się. Zapomniałam o wszystkim nawet o tym kogo całuję. Oderwałam się i spojrzałam na chłopaków którzy patrzyli na nas ze zdziwieniem. Nie spodziewali się tego. Nagle weszła do mojego pokoju ciocia.
- Dzieciaki kolacja. - powiedziała i wróciła do kuchni.
Poszliśmy tam w ciszy wszyscy byli zszokowani nawet ja. Chyba... żałowałam tego pocałunku. Byłam speszona. Zjedliśmy w ciszy. Rozpadało sie mocno i nastąpiła straszna burza.
- To my już pójdziemy . - powiedzieli chłopcy.
- Co? Nigdzie nie idziecie! Zostajecie! Nie pozwolę żebyście poszli do domu w taką pogodę. - powiedziała ciocia.
- No dobrze - powiedzieli zadowoleni chłopcy.
- A jak będziemy spać ? - spytał ciekawy Chris.
- Hmmm.... - ciocia się zastanowiła.- Chris w swoim pokoju, Chaz na kanapie w salonie, Ryan w pokoju gościnnym a Justin.... - zastanowiła się jeszcze raz - Z Natalią. - powiedziała zadowolona.
- Co??? - powiedziałam głośno. - Ja z nim??? W łóżku?? Spać??- spytałam zszokowana.
- Emmm... tak - zachichotała - Dobrze dzieciaki ja idę już spać dobranoc. - powiedziała i poszła.
- Dobranoc - powiedzieliśmy chórem.
Była 22:00 poszłam do pokoju zostawiając chłopaków samych, wzięłam ręcznik i poszłam się wykąpać. Leżałam w wannie z dobrą godzinę i myślałam o tym pocałunku. Uśmiechałam się sama do siebie. Miał takie cudowne miękkie malinowe usta. Co??? Co ja gadam??? Muszę o tym pocałunku zapomnieć bo był tylko jednorazowy i już się nigdy nie powtórzy. Wyszłam z wanny, owinęłam się ręcznikiem. Głupia ja zapomniałam wziąć ubrań. Otworzyłam drzwi od łazienki i sprawdziłam czy nikogo nie ma a w szczególności Justina, nikogo nie było więc pobiegłam do pokoju, zamknęłam drzwi, odwróciłam się na pięcie i zobaczyłam...................


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję że podoba wam się mój blog. Staram się pisać długie rozdział. Wydaję mi się że ten rozdział jest nudny.. Przepraszam was. ;* 4 komentarze = nowy rozdział
Życzę miłego czytania ;)

środa, 4 lipca 2012

Rozdział 2 - Głupi Justin i spotkanie z Caitlin

-Możesz mnie pocałować w polik - pokazał palcem na polik
- Yyy... chyba w snach a teraz wynocha! - wydarłam się i wyrzuciłam go za drzwi. Ubrałam koszulę nocną która dochodziła mi ledwo do ud. Położyłam się spać bo byłam bardzo zmęczona i o 23:00 zasnęłam. Obudziłam się o 2:00 w nocy bardzo chciało mi się pić. Zeszłam na dół, a tam chłopcy jeszcze siedzieli, śmiali się i gadali. Byłam zaspana omijając ich podeszłam do lodówki, wyjęłam mleko i zaczęłam pić.
- O cześć co tu robisz? Jest 2:00. - powiedział zdziwiony Chris.
- Nie prawda bo jest 2:01 - poprawił go Chaz ze śmiechem.
Justin się tylko na mnie patrzył tak że miałam wrażenie, że zaraz się na mnie rzucił ale dlaczego....? A no tak mam na sobie tylko koszulę nocną. Przypomniało mi się.
- Chciałam się napić. - powiedziałam chłopcom odkładając mleko do lodówki. - A gdzie jest ciocia? - spytałam ciekawa.
- Pojechała do koleżanki na noc. - odpowiedział Chris
- Spoko - powiedziałam i chciałam iść w stronę schodów gdy nagle stanął przede mną Justin.
- Dlaczego nie piszczałaś na mój widok jak mnie zobaczyłaś? - spytał zdziwiony.
- Eee.. może dlatego bo nie jestem twoją fanką... - powiedziałam patrząc się w jego czekoladowe oczy.
- Czemu? - zapytał i złapał mnie rękami w pasie.
- A powinnam być? - odsunęłam sie od niego.
- No fajnie by było. - zachichotał
- Okey - rzuciłam się na niego - O mój Boże! To Justin Bieber kocham cię!!! Jesteś taki wspaniały i seksowny.  - obmacywałam go rękami po jego torsie. - Boże ty mnie tak podniecasz i ten Jerry! Mrrr.. - zamruczałam mu do ucha.- Kocham cię! Pragnę cię! Kochaj się ze mną! - powiedziałam to wszystko z wielkim uśmiechem na twarz, Justin stał zamurowany. Podeszłam do stołu patrząc na chłopaków którzy mieli minę WTF? Po chwili Ja Chris Chaz i Ryan wybuchnęliśmy śmiechem. Justin do mnie podszedł, przytulił mnie od tyłu i szepnął mi do ucha:
- To co idziemy do ciebie do pokoju? - poruszał brwiami.

- Po chuj!? - powiedziałam ze skwaszoną miną.
- Zabawimy się. - powiedział szepcząc mi do ucha.
- No jasne, już biegnę. - powiedziałam ironicznie.
- To chodź - Justin złapał mnie za rękę zadowolony.
-  Chłopcy my idziemy na górę się pobawić jakbyście słyszeli jakieś krzyki albo jęki to włączcie sobie głośno jakiś film albo się do nas przyłączcie. - nastała cisza a po minucie wybuchnęliśmy śmiechem. - Dobra idę spać Dobranoc. - powiedziałam i poszłam do pokoju.
- Dobranoc powiedzieli chórem oprócz zdziwionego Justina który nie wiedział co się dzieje. Położyłam się do łóżka i próbowałam zasnąć.
                         Oczami Justina
Gdy Natalia poszła powiedziałem chłopakom że idę do toalety. Poszedłem schodami i zapukałem do drzwi Natalii. 
- Proszę - odpowiedziała więc wszedłem. - A ty tu czego? - po chwili dodała siadając na łóżku.
- Jak pamiętasz mieliśmy się zabawić - poruszałem brwiami. 
- Ale.... ja... żartowałam - powiedziała wstając i śmiejąc się ze mnie i z tego że wziąłem to na poważnie. - A teraz wypad chcę iść spać.- powiedziała podchodząc do mnie.
- Mogę z tobą? - powiedziałem robiąc słodką minkę.
- Nie! - wydarła się i wyrzuciła mnie za drzwi.
                          Oczami Natalii.
Wróciłam do łóżka była 3:00 więc starałam się zasnąć. Chwilę później zasnęłam. Obudził mnie telefon była to Caitlin 
- Halo - powiedziałam zaspana.
- Hej kochana przyjdę po ciebie o 12:00 i pójdziemy na plaże. Dawno się nie widziałyśmy musimy nadrobić stracony czas. - powiedziała zadowolona.
- Dobrze to do zobaczenia - rozłączyłam się była 10:00 więc ubrałam różowe bikini,krótkie spodenki i koszulkę nie zasłaniającą mi brzucha. Zeszłam na dół gdzie siedział Chris i ciocia.
- Dzień dobry - powidziałam.
- Cześć - odpowiedział Chris. - Wyspałaś cię? - zapytał z bananem na twarzy. 
- No nie za bardzo - ziewnęłam. Zjadłam śniadanie naszykowane przez ciocie Katy.
- A gdzie chłopcy? - spytałam ciekawa Chrisa.
- Zaraz przyjdą a co stęskniłaś się już za Justinem?
Spytał po czym ciocia wyszła do ogrodu.
- Ja... za nim?? Ha ha ! Nigdy! - zaśmiałam się.
- Jak było wczoraj w nocy? Tak głośno jęczałaś że nie mogłem z chłopakami normalnie rozmawiać. - zaśmiał się.
- No wiesz nie za fajnie bo ma małego. - zasmiałam się gdy wchodził Justin.
- Kto ma małego? - spytał ciekawy Justin siadając obok mnie.
- Yyy... nikt - Odpowiedział Chris. A ja prosto z mostu powiedziałam:
- TY! - zaśmiałam się po czym weszła Caitlin do domu.
- Ja??? - otworzył zdziwiony buzie.
- haha tak ty - odpowiedziałam - Zamknij buzie bo ci skarbie coś wpadnie. - zaśmiałam się po czym przytuliłam mocno Caitlin.
- To co idziemy ? - spytała.
- Tak - odpowiedziałam i wyszłyśmy. Szłyśmy w stronę plaży rozmawiając o wszystkim i o niczym. Usiadłyśmy na kocu i posmarowałyśmy się nawzajem olejkiem do opalania. Położyłyśmy się na brzuchu obok siebie.
- Wpadłaś Justinowi w oko. - powiedziała uśmiechając się.
- Co ty gadasz? - spojrzałam na nią zdziwiona. - Tak jak zawsze mówiłam zarywa do każdej dziewczyny i chce ją zaciągnąć do łóżka.
- Wiesz byłam z nim dwa lata temu jak pamiętasz i był całkowicie inny, ale może się tobie tak tylko wydaje. Widzę jak na ciebie patrzy i jak się do ciebie uśmiecha. - powiedziała Caitlin.
- Yyy.. no nie wiem ale to nic nie zmieni bo ja go i tak nie nawidze.
Dobra zbierajmy się już jest 16:00. - powiedziałam ubierając się.
- Okey - powiedziała i odprowadziła mnie do drzwi. Przytuliłam ją ostatni raz i weszłam do domu. Gdy stanęłam w drzwiach zobaczyłam.........

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
3 komentarze będzie nowy rozdział ;*
Miłego czytania ;)





wtorek, 3 lipca 2012

Rozdział 1 - Pożegnanie

Siedziałam sobie w pokoju i słuchałam muzyki, gdy weszła do mojego pokoju mama.
- Skarbie musimy porozmawiać. - popatrzyła na mnie poważnie i usiadła na łóżku.
Wyłączyłam muzykę i odłożyłam słuchawki na bok.
- No dobrze, o co chodzi? - zapytałam ciekawa
- Więc jest taka sprawa, że dostałam nową prace w Nowym Yorku  i muszę poświęcić jej bardzo dużo czasu przynajmniej pierwsze dwa lata. Mało bym ci poświęcała czasu i jeżeli chcesz możesz zamieszkać z ciocią Katy ( mama Chrisa) oczywiście odwiedzałabym cię. - uśmiechnęła się do mnie.
Zaczęły lecieć mi łzy po policzku, w końcu nie mam wyboru nic nie obchodzę mojego tatę więc mogłam albo mieszkać z zapracowaną mamą, która nie będzie miała dla mnie czasu albo z kochanym kuzynem. Pomyślałam .
- Dobrze mamo, więc jadę do cioci - uśmiechnęłam się do niej i przytuliłam ją z całych sił .
-Więc wyjeżdżamy jutro - popatrzyła na mnie.
 - Jutro??? - powiedziałam zdziwiona i otworzyłam szeroko buzie.
- Tak, jutro - mama zachichotała - Idę już spać dobranoc kochanie - pocałowała mnie w czółko .
- Dobranoc mamo. - uśmiechnęłam się do niej szeroko.
Gdy tylko wyszła od razu zadzwoniłam do Moniki ( mojej najlepszej przyjaciółki) .
- Monia możemy się spotkać w parku za 30 min? To bardzo ważne! - mówiłam szybko ze zdenerwowaniem
-Dobrze, stało się coś? - powiedziała zaniepokojona 
- Tak tzn. nie.... ale tak! Powiem ci wszystko tylko szybko przyjdź pa - rozłączyłam się
Pół godz. później czekałam na Monie gdy tylko zauważyłam jak idzie w moim kierunku podbiegłam do niej i przytuliłam ją z całych sił. Poleciała mi łza po policzku nie chciałam się z nią rozstawać była dla mnie jak wymarzona siostra.
-Hej, kochanie co się stało? - powiedziała do mnie przyjaciółka. - Tylko proszę nie płacz, bo ja zacznę płakać. - zaśmiała się cichutko i wytarła ręką moje łzy. Usiadłyśmy na ławce a ja opowiedziałam jej wszystko co powiedziała mi mama.
- No i wyjeżdżam do kuzyna na bardzo bardzo długo... - powiedziałam patrząc na nią zauważyłam w jej oczach łzy.
- Ale jak długo? - poleciała jej jedna łza wiedziała o co mi chodzi i że wyjeżdżam na kilka lat.
- Na bardzo długo.... nawet na kilka lat i nie wiem czy nie na zawsze. -  przytuliłam ją mocno i zaczęłyśmy obie płakać.
- Dobrze ale obiecaj że będziemy przyjaciółkami na zawsze że będziemy do siebie dzwonić i jak zawsze zwierzać się ze wszystkiego i będzie tak jak zawsze, bo żadne tysiące kilometrów nas nigdy nie rozłączy. - popatrzyła na mnie i próbowała przestać płakać.
- Obiecuje przyjaciółki forever - uśmiechnęłam się do niej a ona odwzajemniła.
- A teraz opowiadaj podobno ten twój kuzyn przyjaźni się z samym JUSTINEM BIEBEREM!!! - prawie wykrzyczała niestety jest jego wielką fajną a ja gościa wręcz nienawidzę!!! 
- No tak niestety! Nienawidzę go! Wydaje mu się że może wszystko bo jest wielką gwiazdką w tym zwariowanym świecie... wgl. gwiazdorzy się i ślini na widok każdej ładnej dziewczyny.. - zrobiłam skwaszoną minę. Monia się na mnie patrzyła smutnym wzrokiem.
- Szkoda że tak uważasz.. - popatrzyła w podłoge
- Ale według mnie taka jest prawda - podniosłam ręką jej podbródek i uśmiechnęłam się do niej odwzajemniła uśmiech.
- A kiedy wyjeżdżasz? - popatrzyła na mnie ciekawa.
- Emmm... no... wiesz..... yyy.... - teraz ja popatrzyłam w podłoge.
- No mów! - prawie krzyknęła.
- Jutro.. - popatrzyłam na Monikę i znowu widziałam łzy w jej oczach.
- No dobrze bd tęsknić - przytuliła mnie mocno - Muszę już iść do jutra. - uśmiechnęła się i poszła. Ja poszłam do domu i ubrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Nie mogłam spać, więc zaczęłam się pakować nie mogłam uwierzyć że już jutro zobaczę Chrisa, Caitlin ( jego siostrę) i Katy niestety żałowałam że opuszczam moje państwo rodzinne ( Polskę) mamę i Monikę. W końcu się spakowałam i położyłam spać niedługo potem zasnęłam. 
Obudziłam się o 9:40 , ubrałam z krótkie czarne spodenki, białą koszulkę na ramiączka i buty na niskim obcasie . Była wiosna i tego dnia było na prawdę gorącooooo! Zeszłam na dół i zjadłam śniadanie naszykowane przez mamę. Nastała cisza, którą kilka minut później przerwała mama.
- O 12:00 wyjeżdżamy. - powiedziała uśmiechając się do mnie. 
Była 10:00 więc miałam jeszcze chwilę wolnego czasu. Pierwsze co wpadło mi na myśl to zadzwonić do Moniki i spędzić z nią te dwie godziny. 
- Jesteś już spakowana? - spytała mama
- Tak - odpowiedziałam odchodząc od stołu i sprzątając.
Napisałam jej esemesa " Przyjdź do mnie jak najszybciej wyjeżdżam już za dwie godziny : ( "  
Ona odpisała "Już biegnę" Dwie minuty później zadzwonił dzwonek do drzwi, otworzyłam.
- No hej - uśmiechnęła się do mnie zdyszana Monika.
- Wow szybka jesteś nie musiałaś tu biec . - podałam jej szklankę wody.
- Dzieki - odpowiedziała i napiła się. - Wiem ale tylko dwie godziny nam zostały musimy jakoś ten czas wykorzystać. - uśmiechnęła się cwano i poszłyśmy do mojego pokoju. Gadałyśmy o wszystkim i o niczym tak jak zawsze, porobiłyśmy sobie kilka ostatnich słit foci i wspominałyśmy. Te dwie godziny minęły bardzo szybko mama krzyknęła żebym się już zbierała. Wykonałam jej rozkaz i zeszłam na dół z walizkami. Pożegnałam się ten ostatni raz z Moniką i wsiadłam do taksówki.  Jechałyśmy na lotnisko. Teraz musiałam się pożegnać z mamą. To bardzo bolało przytuliłam ja mocno i nie chciałam jej puścić . Popłakałam się. Mama musiała już iść na samolot w końcu ja też . 
- Trzymaj się tam kochanie i zadzwoń jak dojedziesz - pocałowała mnie ten ostatni raz w czółko.
- Dobrze mamo żegnaj. - poszłam w stronę samolotu i machałam jej. Dwie minuty później odwróciłam się ponownie za siebie a jej już nie było. Wsiadłam do samolotu. Leciałam 3 godziny w tym czasie spałam albo słuchałam muzyki. Doleciałam i poszłam do samochodu cioci. Pobiegłam do niej i przytuliłam ją mocno.
- Cześć ciociu! - powiedziałam z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Cześć Natalia - tuliła mnie mocno. 
- A gdzie jest Chris i Caitlin? - zapytałam ciekawa.
- A więc Caitlin zamieszkała ze swoim chłopakiem około pół godziny drogi samochodem od nas...a Chris został w domu .
- Ahaaa... Ale odwiedzimy Caitlin prawda? Jest dla mnie bardzo ważna, stęskniłam się za nią. - powiedziałam wsiadając do samochodu.
- No pewnie. Jutro do nas przyjedzie. - pojechałyśmy w stronę domu. - A Chris już nie może się doczekać twojego przyjazdu jak Caitlin w domu nie ma to biedaczysko nie ma się z kim kłócić rano. - uśmiechnęła się do mnie cwano.
- Aaaa... ja juz mu dam popalić. - zaśmiałam się i zacisnęłam pięści.
- Nie przesadzaj on jest delikatny jak piórko - obie wybuchłyśmy śmiechem. Dojechałyśmy do domu. Wzięłam walizki i weszłam w próg drzwi. 
- Chris już jesteśmy! - krzyknęła Katy.
Chris podbiegł do mnie jak poparzony i przytulił mocno.
- Witaj upierdliwcu. - wytknął mi język i się zaśmiał.
- Witaj gorylu! - poczochrałam go po włoskach i wytknęłam mu język.
- Ja gorylem??? - spojrzał się i zaśmiał.
- Tak!!! A ja upierdliwcem!?!?! - spojrzałam na niego  z otworzoną buzią.
- Tak !!! Zamknij buzie kochanie bo ci jeszcze mucha wpadnie - ręką zamknął mi buzie i oboje wybuchliśmy śmiechem.
Zaprowadził mnie do kuchni.
- Teraz poznaj moich przyjaciół to jest Ryan Chaz i Justin..
Chłopcy to jest Natalia moja upierdliwa kuzynka - zachichotał 
Co??? Weszłam do domu i od razu musiał się tam znaleźć Bieber??? Jezu jak na niego patrze rzygać mi się chce..
- Cześć powiedzieli chórem po czym Justin zagryzł dolną wargę.
I na co on tak sie lampi?! Mówiłam że się ślini na widok każdej dziewczyny jaką spotka. Po Prostu będę go ignorować. Pomyślałam.
- Cześć - powiedziałam zwracając się do Ryana i Chaza podczas gdy Bieber się na mnie lampił i o czymś myślał.. Mam się bać ?? Chyba nie chce na razie poznawać jego myśli.

- Chris możesz zaprowadzić mnie do pokoju?
-Oczywiście - uśmiechnął się i wszedł na schody.- Ale walizki sama sobie wnieś. BUAHAHA 

- Oj no proszę pomóż mi! Nie mam już siły. - popatrzyłam na niego oczami tego kotka ze Shreka x D 
- No.... zastanowie się... - udawał że się zastanawiał gdy nagle wkroczył Justin który wziął moje walizki i wniósł na górę. Fuu... bardzo nie chciałam żeby ich dotykał, ale nie miałam juz siły się kłócić i je sama wnosić poszłam za Bieberem... Chris wrócił do Ryana i Chaza bo szedł ze mną Justin na górę więc on uznał że nie ma po co tam iść, jeszcze gdy Chris mnie widział pokazałam mu znak, że go zabiję na co on wysłał mi całusa.. pff... 
- No to tu - JB otrorzył mi drzwi
- Dzięki - wymamrotałam i wzięłam szybko walizki od niego.
- A może jakaś nagroda? - popatrzył na mnie zagryzając dolną wargę.
- Za co? Za to że wniosłeś mi walizki mogłam sobie sama poradzić.. pfff... - prychnęłam 
- Ale stało się juz i się nie odstanie - lampił się na mnie jak na jakąś sławną gwiazdę...
- Co się tak lampisz? Albo nie odpowiadaj znam odpowiedź.. chcesz mnie przelecieć.. - popatrzyłam na niego
- Czytasz mi w myślach - uśmiechnął się cwano na co ja mu się tylko zaśmiałam w twarz
- Ha ha chciałbyś! - uniosłam głos
- No chciałbym - poruszał brwiami - To co będzie nagroda? - puścił mi oczko
- Zależy jaka...może powiesz co masz na myśli? - czekałam na jego odpowiedź z założonymi rękami.
- Więc.... - udawał że myśli- możesz mnie......................

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siemanko : D To mój pierwszy rozdział wiem.. wiem.. trochę nudny, starałam się żeby był długi.. będę wdzięczna za dodawanie komentarzy to mnie będzie motywowało do kolejnych rozdziałów ;3                            ~~ Dziękuje~~