czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 12 " Kocham tylko ciebie"

Obudziłam się, zjadłam śniadanie, przebrałam i poszłam do szkoły.
W szkole rozmawiałam z Jessie o imprezie u Justina, oby dwie byłyśmy podekscytowane. Wyszłam ze szkoły i pobiegłam do domu. Odkąd Cody zaprosił mnie na randkę, a ja mu odmówiłam i dowiedział się, że mam chłopaka nie rozmawialiśmy. Szkoda, muszę odnowić nasze relacje, ale to jutro, bo dzisiaj gala i imprezka. Aaaa... ale będzie super. Była 15.00 więc poszłam zjeść obiad, wróciłam do pokoju i odrobiłam lekcje. Zrobiłam makijaż, wyprostowałam włosy i ubrałam się w sukienkę, którą kupiłam z Justinem. Założyłam czarne szpilki i biżuterię. Wzięłam TE ubrania na przebranie, na imprezę. Była 16:30. Justin zadzwonił do mnie, że mam już wychodzić. Przechodziłam przez salon, gdzie siedział Ryan, Chris i Chaz popatrzyli się na mnie i powiedzieli tylko "wow" uśmiechnęłam się, bo było to miłe i wsiadłam do limuzyny. 
- Hej kochanie - pocałował mnie Justin czule. - Wow.. ślicznie wyglądasz. - powiedział nie odrywając ode mnie wzroku i zagryzając dolną wargę.
- Hej kotek, dziękuje ty też wglądasz świetnie. - pocałowałam go, lecz Justin przedłużył pocałunek i przemienił go w namiętny całus. Gala zaczynała się o 18:00, więc mieliśmy godzinę na dojazd i pół godziny na przygotowanie Justina do jego występu na gali. Podczas jazdy rozmawiałam z Justinem o wszystkim i o niczym, oczywiście nie obyło się bez słodkich słówek i czułych pocałunków. Mój chłopak wpatrywał się we mnie jak w obrazek. Dojechaliśmy. Justin wszedł na czerwony dywan i pozował do zdjęć.
- Maleńka chodź ze mną na czerwony dywan. - złapał mnie za rękę i kierował w jego kierunku, ale ja protestowałam.
- Justin ja nie chce proszę! 
- Kotek bardzo cię proszę tylko kilka zdjęć z moją najwspanialszą dziewczyną. - mówił to tak słodko, że nie mogłam mu odmówić.
Poszłam z nim pozować. Widziałam tylko blask fleszy wgl. nie widziałam osób, które się na mnie patrzyły. Była 18:00 zaczęła się gala, więc zasiedliśmy na miejscach. Poznałam kilka bardzo fajnych osób jak: Carly Rae Jepsen, chłopaków z 1D , Miley Cyrus i Taylor Swift  :D Justin odebrał kilka nagród i zaśpiewał piosenkę "Boyfriend" krzyczałam jak opętana. Skończyła się gala o 20:00 wróciliśmy do limuzyny, a z nami Carly, bo była zaproszona na imprezę do Justina. Bardzo szybko się z nią zaprzyjaźniłam. Czułam jakbym znała ją od dawna. Weszliśmy do domu Justina zostało nam 10 min. do imprezy. Justin szykował przekąski, więc poszłam się przebrać do łazienki w naszykowany przeze mnie wcześniej zestaw. Wyszłam, a po mnie weszła Carly, poszłam do Justina i zaczęłam mu pomagać. Poczułam jak złapał mnie za biodra i posadził na blacie, po czym zaczął mnie czule całować.
- Maleńka kocham cię. - powiedział Justin gładząc rękami całe moje ciało.
- Ja cb też Justin. - odwzajemniałam pocałunki.
Nagle do domu wbiegli Chris, Ryan i Chaz robiąc ogromny hałas:
- Uuuu...!!! Robi się gorąco! - zaczęli się śmiać, na co ja się zaczerwieniłam i Justin też.
- No proszę was przecież cały świat już wie, że jesteście razem to jak my mamy nie wiedzieć? - powiedział Ryan pokazując mi gazetę, na której byłam ja z Justem jak się całujemy na plaży z nagłówkiem " Justin Bieber ma nową dziewczynę? "
Wzięłam tą gazetę i zaczęłam czytać. Dopiero co rozpoczęli plotkę o naszym związku i już zastanawiają się czy to zrobiliśmy..Justin ma ciężkie życie..wtrącają mu się w prywatne sprawy! Pomyślałam. Po chwili przyszła Jessie i Kevin.
- Hej. - powiedzieli równocześnie.
- Cześć Kevin to Natalia. - powiedział Justin zwracając się do Kevina.
- O cześć. - podał mi rękę. - Ślicznie wyglądasz. - powiedział przyglądając mi się.
- Natalia to moja dziewczyna. - powiedział Justin od razu po tych słowach.
Poszliśmy wszyscy na kanapę. Rozmawialiśmy, graliśmy w butelkę.
- Idę po cole. - oznajmiłam wstając i skierowałam się w stronę kuchni.
Nalewałam  cole, gdy do kuchni wszedł Kevin.
- Możesz mi też nalać? - spytał.
-Jasne. - odpowiedziałam.
- Masz śliczną twarz. - powiedział po czym się zarumieniłam. - Słodko wyglądasz gdy się rumienisz. - szepnął mi do ucha.
-Dzięki. - otrząsnęłam się i napiłam.
- Dlaczego chodzisz z Justinem.? Jest słabeuszem, podrywaczem i jest wredny. Nie to co ja. - powiedział pewny siebie.
- Jesteś pewny? On jest słodki, czuły, kochany i seksowny, nie to co ty. - powiedziałam przekonana.
- No nie był bym taki pewien. A jaki jest w łóżku? - spytał.
Popatrzyłam na niego nie wiedząc co powiedzieć.
- No chyba mi nie powiesz że jeszcze tego nie robiliście.. - zaśmiał się pod nosem. - A wiesz dlaczego? On nie chce cię tak bardzo zranić, bo zaraz cię zostawi, byłaś jego zabawką. Pewnie już ma jakąś nową dziewczynę w tajemnicy. Wiem że pewnie bardzo tego chcesz ale go to nie obchodzi, on tego wgl. nie chce. - powiedział.
- Kłamiesz! - krzyknęłam.
- Nie ja mówię prawdę.
Po chwili wszedł do kuchni Justin.
- No co tutaj siedzicie. - Justin objął mnie od tyłu po czym pocałował w policzek.
- A nic gadamy sobie. - Powiedział dumny Kevin.
Po czym przeszedł obok nas i dołączył do reszty znajomych.
- Kotek czemu jesteś smutna co się stało? - pocałował mnie namiętnie Justin.
- Nic nic już jest dobrze. - wymusiłam uśmiech.
Była godzina 24.00 chciałam już iść bo Kevin zepsuł mi humor. Poszliśmy do salony gdzie byli wszyscy goście.
- Justin ja już muszę iść, mam szlaban za wczoraj. - Powiedziałam do Justina.
-O której musisz być w domu? - spytał.
- O 1.00 .
- Masz jeszcze godzinę. - zaśmiał się.
- Ale jestem śpiąca. - powiedziałam udając zaspaną.
- Odwiozę cię. - zaproponował.
- Nie, przejdę się.
- Uuu.. a co się wczoraj działo? - wtrącił się Chris.
- Pewnie nic. - powiedział Kevin.
- Skąd masz taką pewność? - spytał Justin.
- Po prostu cię znam. - powiedział Kevin na co Justin nic nie odpowiedział. 
- Odprowadzę cię. - uśmiechnął się do mnie Justin.
- Nie potrzeba. - powiedziałam.
- Nalegam.
- A co z resztą?
- Za godzinę do nich wrócę.
Pożegnałam się ze wszystkimi.
- Wrócę za godzinę. - powiedział i wyszliśmy.
Nie złapałam go za rękę, ani nie rozmawialiśmy.
- Co się stało? - popatrzył na mnie.
-No nic... - wymamrotałam.
- Powiesz mi jak będziemy u ciebie? - popatrzył mi w oczka.
- Może.. - patrzyłam w podłogę.
Doszliśmy do domu.
- Cześć wam, masz szczęście, nie spóźniłaś się, idę spać dobranoc. - powiedziała ciocia idąc do swojej sypialni.
- Dobranoc - powiedzieliśmy równocześnie.
- Mogę wejść? - popatrzył na mnie Justin.
- Tak. - wymamrotałam i zostawiając go w salonie poszłam do swojego pokoju.
Położyłam się na łóżku i nie zwracając na nic uwagi zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć.
- Zapomniałaś o mnie? - popatrzył na mnie. - Miałaś mi powiedzieć co ci jest.. - usiadł obok.
- No nie bo przeze mnie się pokłócicie, stracisz przyjaciela i wgl. - powiedziałam smutna.
- O kogo ci chodzi? No powiedz mi kotek, proszę -  nie mogłam mu nie powiedzieć on tak słodko prosił.
Opowiedziałam mu wszystko co mówił Kevin.
- Nie słuchaj tego idioty. Kocham tylko ciebie i nikogo więcej, jesteś dla mnie jedyna. - pocałował mnie namiętnie. - Wierzysz mi? - miał łzy w oczach.
Tak kochanie. - przytuliłam go mocno.
-A mam dla ciebie niespodziankę. - powiedział z bananem na ustach.
- No jaką? - spytałam ciekawa.
- Powiem jak dostanę trzy słodkie buziaki. - poruszał śmiesznie brwiami. Zaczęłam go całować po 5 minutach oderwaliśmy się od siebie. - Mrrr. słodko, a więc za trzy dni wyjeżdżamy na wakacje. - uśmiechnął się. Ucieszyłam się, ale był jeden mały problem:
- A co ze szkołą?
- To tylko na 3 dni nadrobisz to.
- No dobrze. - Martwiło mnie to że trochę olewam szkołę, ale poradzę sobie. Pomyślałam.
-Dobra ja już idę papa, widzimy się jutro. - pocałował mnie na pożegnanie i wyszedł.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nie mam weny..... według mnie ten rozdział jest do dupy....
7 komentarzy = NN

niedziela, 5 sierpnia 2012

INFORMACJA ♥

Przepraszam was, ale nie wstawię nowego rozdziału, ponieważ nie mam weny ;( Jutro wyjeżdżam i wracam 26 sierpnia. Obiecuje wam, że gdy wrócę napiszę BARDZOOOO DŁUUUUGI I CIEKAAAAAWY rozdział . ! ♥ Przepraszam i Kocham was <3333333333333333333333333333333333333

sobota, 4 sierpnia 2012

Rozdział 11 "Gdy Jerry jest naprężony, wiedz że coś się dzieje."

Podrzucił mnie pod siebie i całował moją szyję, chciał zdjąć mój ręcznik, ale ktoś zapukał do drzwi.
- Nie no znowu!?!? Ja pierdole! - wymamrotał Justin.
- Cześć Justin. - powiedziała Pattie.
-Cześć. - powiedział. - Co tu robisz ?
- A może przedstawisz mi swoją koleżankę ? - spytała mama Justina. Trochę się zaczerwieniłam, bo Justin był w samym ręczniku i ja też, co jego mama mogła sobie pomyśleć???
- Mamo to moja koleżanka Natalia. Natalia to moja mama Pattie. - przedstawił nas.
- Dobry wieczór . - powiedziałam do Pattie na co ona odpowiedziała mi tym samym.
- Sorry mamo że tak jesteśmy ubrani, ale byliśmy strasznie brudni i umyliśmy się. - uśmiechnął się Justin. - Oczywiście osobno. - dodał szybko.
- No dobrze to ja już idę pa. - zamknęła drzwi za sobą.
-Justin idziemy spać. - powiedziałam. - Tylko jest jeden taki mały problem... mam spać w ręczniku? - zdziwiłam się.
- A czemu by nie? Chociaż możesz też bez. - uśmiechnął się cwano, po czym zamknął drzwi na klucz.
W tym samym czasie wskoczyłam do łóżka i opatuliłam się kołdrą.
-Ooo.. - popatrzył na mnie zadowolony Justin. - A jednak zdjęłaś ręcznik. - uśmiechnął się cwano i położył się obok mnie zakładając bokserki.
- Taa.. w ręczniku było by dziwnie, ale Justin do niczego nie dojdzie! Zrozumiałeś? 
-Taa.. - zniknął uśmiech z jego twarzy.
- Dobranoc. - Pocałowałam go namiętnie. 5 minut później słyszałam jak Justin coś mówi.
- Kolego ona nas teraz nie chce, więc uspokój się proszę. - wymamrotał pod nosem.
- Justin co ty gadasz? - spytałam zaniepokojona.
- Jerry chce się zabawić. - uśmiechnął się cwano. - Zobacz! - odkrył kołdrę, zobaczyłam, że Jerry stoi na baczności.
- Gdy Jerry jest naprężony, wiedz że coś się dzieje. - powiedział poważnym głosem, po czym wybuchnęliśmy śmiechem.
Odkryłam jeszcze raz kołdrę i zwróciłam się do Jerrego:
- Nie teraz malutki. - uśmiechnęłam się i pocałowałam Justina.
- Malutki to on nie jest! Chcesz sprawdzić? - poruszał zabawnie brwiami.
-Innym razem. Justin jest 2:30 możemy iść spać? - spytałam odwracając się w drugą stronę.
Przytulił mnie mocno i chodził swoimi rękoma po całym moim ciele a właściwie to po kołdrze xD
- Justin! Bo pójdę spać do garderoby! - wymamrotałam odwracając się do niego.
- Idź! Ale pamiętaj, że nie masz nic na sobie. - pocałował mnie w czółko. 
- Justin idź spać - powiedziałam prawie zasypiając.
- Poszedłbym ale jestem za bardzo napalony, żeby zasnąć. - powiedział całując mnie w szyje.
- A to niby dlaczego?
- Leżysz obok mnie, bez ubrań, dzieli mnie tylko kołdra od twojego seksownego ciałka! -wymruczał.
- To idź do lodówki się schłodź czy coś. - wtuliłam się w niego i zasnęłam. Obudziłam się o 12.30 Justin jeszcze spał, więc wzięłam ręcznik, który wieczorem położyłam na podłodze, okryłam się nim i poszłam do łazienki. Ubrałam się w moje już suche ubrania i wyszłam z łazienki. Zauważyłam że Justin już nie śpi, usiadłam na nim okrakiem i pocałowałam go lekko w usta.
- Dzień dobry kochanie. - powiedziałam uśmiechnięta, ale Justin tylko spojrzał na ścianę.
-Jesteś zły? - pytałam dalej ale on nic nie odpowiadał.
- Masz focha? - pewnie był zły za wczoraj. Pomyślałam.
- Justin Hannah Montana tam stoi! 
- Justin teletubisie są w twojej łazience.
- Wyjdziesz za mnie?
- Ufo wylądowało w twoim ogródko.
- Napiszesz dla mnie piosenkę?
- Zrobiłam ci na śniadanie Teletubisiowy krem!!!
- Justin jestem wampirem.
- Justin zakochałam się w Chrisie.
- Jestem dziewicą !
- Zobacz Spiderman jest za oknem!
 Justin zareagował dopiero na to:
- Justin wyruchaj mnie! 
Od razu po tych słowach przerzucił mnie pod siebie i zaczął namiętnie całować, w końcu się odważył i włożył mi język do buzi.
Pieścił mój język i moje podniebienie.
- Justin chodź na śniadanie. 
- Ale chciałaś żebym cię wyruchał. - uśmiechnął się cwano jednocześnie całując mnie po szyi.
- Chciałam żebyś się do mnie odezwał. - pocałowałam go i próbowałam go z siebie zepchnąć, ale on był silniejszy. - Justin zejdziesz? - spytałam.
- Naprawdę jesteś dziewicą? - spytał ciekawy.
- No.. tak.. - wymamrotałam.
- Pora to zmienić. - wyszeptał mi do ucha.
- Teraz? Niedługo masz wywiad! 
- Szlak! Ale jak widzę i tak tego nie chcesz. - zszedł ze mnie.
- Co? Ja? Ja chce! Ale nie tutaj! Nie chce żeby znowu ktoś nam przeszkodził. Wyjedźmy gdzieś..tak sam na sam. - uśmiechnęłam się do niego.
- To świetny pomysł wakacje dobrze mi zrobią! - powiedział zadowolony. 
- To super, a teraz chodź na śniadanie. - on założył spodnia, a ja złapałam go za rękę i poszliśmy do kuchni.
Zrobiłam 8 naleśników. Zostawiłam je na blacie, a Justinowi dałam 4. Poszłam do toalety. 5 minut później wróciłam, a naleśników już nie było.
- Justin zjadłeś wszystko w 5 minut? - wykrzyczałam zdziwiona.
- Oj maleńka głodny byłem.. mam nadzieję, że wieczorem czeka mnie kara. - uśmiechnął się.
- Jasne..- powiedziałam oburzona ironicznie.
Robiłam kolejne naleśniki, w tym czasie Justin obejmował mnie w pasie i całował po szyi. Usiadłam przy stole ignorując Biebsa i zajadając się naleśnikami. On usiadł obok mnie.
- Justin nie masz przypadkiem dzisiaj wywiadu? - spytałam
- Owszem, mama za dwie godziny. 
- To na co czekasz? Jedź! - powiedziałam odkładając talerz do zmywarki.
- Czekam na ciebie. 
- Ale po co? - spytałam ciekawa.
- Bo jedziesz ze mną. - powiedział łapiąc mnie za rękę.
- Ja??? Ale po co? 
- Po to. - pocałował mnie czule.
Weszliśmy do salony, gdzie siedziała Pattie, Scotter i Kenny. 
- Hej. - powiedział Justin. - Kenny, Scotter to Natalia moja dziewczyna. Natalia to Kenny i Scotter.
- Dzień dobry. - powiedziałam do nich.
- Dzień dobry. - opowiedzieli równo.
- Dziewczyna? - spytała zdziwiona Pattie. - Jeszcze wczoraj przedstawiłeś mi ją jako koleżankę.
- Oj tam oj tam, mamo wiesz, że cię kocham. - przytulił Pattie od tyłu.
- Pewnie, że wiem. - uśmiechnęła się do niego.
- Justin takie rzeczy powinieneś ustalać z nami.. - powiedział Scotter.
- Ale co mam z wami ustalać. - spytał się zdziwiony Justin. - Mam was się pytać czy mogę poprosić ją o chodzenie? Pff.. - prychnął. - Jestem dorosły, kocham ją i będę z nią chodził czy wam to się podoba czy nie. - powiedział tym razem przytulając mnie od tyłu. 
- No dobrze jak chcesz, ale wiesz, że media będą huczeć, a niektóre fanki wiesz do czego są zdolne. - powiedział Scotter.
- Wiem, wiem damy sobie rade, zobaczysz. - uśmiechnął się Justin, całując mnie w policzek.
- Jedziemy? - spytał Kenny.
- Tak, a Natalia może z nami? - spytał Justin.
- Pewnie. - odpowiedział Kenny.
Justin poszedł na górę się przebrać itp. a ja i Pattie poszłyśmy do kuchni. Rozmawiałyśmy głównie o moim związku z Justinem.
- Czy ty z Justinem już no wiesz..? - spytała niepewnie Pattie.
-Nieee.. - zarumieniłam się.
-A to co? Przesłuchanie? - spytał Justin obejmując mnie z tyłu, przytulając i całując.
- Niee.. gawędzimy sobie. - powiedziała Pattie uśmiechając się.
- Mam nadzieję, chodź jedziemy. - złapał mnie za rękę.
Poszliśmy do limuzyny, z przodu za kierownicą siedział Kenny,a obok niego Scotter. A z tyłu siedziałam ja, Justin ( pośrodku ) i Pattie. Jechaliśmy w ciszy. Justin trzymał mnie za rękę.
- Mamo mogę zrobić imprezę?  - spytał Justin.
- Tak a kto będzie? - spytała ciekawa.
- Hmm.. - zaczął się zastanawiać. - Natalia, Chris, Chaz, Ryan, Carly, Caitlin, Jessie i Kevin. - powiedział uśmiechnięty.
- Okey to ja jutro pójdę do Katy na nocowanie. Babski wieczór. - powiedziała Pattie, a Justin się jeszcze bardziej wyszczerzył.
Wysiedliśmy. Weszliśmy do studia, wywiad trwał dobre półtorej godziny. Pod koniec wywiadu chyba sobie przysnęłam na kanapie.
Obudziły mnie pocałunki składane na mojej twarzy.
-Justin.. przepraszam.. - wymamrotałam.
-Za co? - spytał i usiadł obok mnie.
- Za to że... - Justin mi przerwał.
- Że zasnęłaś? - zaśmiał się. - Nic nie szkodzi. - przytulił mnie i pocałował w czółko. - Chodź jedziemy do domu. jak powiedział tak zrobiliśmy, gdy byliśmy już w domu, spojrzałam na godzinę była 18:00, zjedliśmy obiad i poszliśmy do sypialni Justina. 
- Justin wiesz o tym, że nie byłam dzisiaj w szkole i w domu i pewnie się o mnie martwią. - leżałam na łóżku wtulona w Justina, on bawił się moimi włosami.
-Coś wymyślimy. - pocałował mnie czule.
- Kto to jest Kevin? I Jessie? - spytałam ciekawa.
- Kevin to mój kolega, a Jessie poznałaś w szkole. - powiedział całują mnie w polik.
- Skąd wiesz, że poznałam ją w szkole? Nie mówiłam nic ci o niej, wspominałam tylko o Cody.. - to jest trochę podejrzane. Pomyślałam.
- Ja... ją ... znałem i... -jąkał się.
- No mów! - wykrzyczałam.
- To jest moja dobra przyjaciółka ja jej zacząłem opowiadać o tobie, a ona o jakiejś dziewczynie i okazało się że to ty. No i poprosiłem ją, żeby mnie informowała o różnych rzeczach. - powiedział zaczerwieniając się.
- O różnych rzeczach czyli o czym? O tym czy się nie całuje po kątach z jakimiś debilami..? - spytałam zdenerwowana.
- Nie.. tzn... też, ale nie tylko bardziej chodziło mi o twoje bezpieczeństwo. - uśmiechnął się lekko.
- Ty mi po prostu nie ufasz! - spojrzałam na niego z łzą w oczach. - Idę do domu. Cześć. - wyszłam z pokoju.
- Ufam ci jak nikomu innemu na tym świecie! - powiedział łapiąc mnie za nadgarstek.
- Tak? To po co ona miała cię informować o tym co robię, z kim rozmawiam może jeszcze detektywa wynajmiesz. Jeżeli uważasz że nie jestem ci wierna to się mylisz. Zadzwoń jak uznasz, że jest inaczej. - wyszłam i kierowałam się w stronę domu. Nie wiem dlaczego się na niego obraziłam, w sumie to martwi się o mnie i chciał dobrze, ale uważam, że mi nie ufa, bo tak to nie kazał by mnie"śledzić" przez Jassie. Doszłam do domu.
- Gdzie ty byłaś? W domu ciebie nie ma, w szkole też co ty sobie wyobrażasz? Mi się zamartwiamy, bo znikasz jak kamień w wodę. - powiedziała zmartwiona ciocia.
-Pewnie była u Justina. - usłyszałam głos Chrisa z salonu, który siedział na kanapie i oglądał jakąś komedie.
- Czy to prawda? - spytała Katy.
- No tak, przepraszam, bardzo bardzo przepraszam. Jakoś tak wyszło... - nie miałam pretekstu. 
- Masz szlaban! - powiedziała stanowczo ciocia.
- Co??? Jak to??? Ale przecież jutro jest gala, na którą Justin chce mnie zabrać i impreza u niego! - powiedziałam błagając ją.
- Nie idziesz! - powiedziała kierując się do kuchni. Błagałam ją 15 minut, zaczęłam płakać aż się zlitowała:
- No dobra idź na gale i na tą imprezę, ale masz wrócić do domu na 24:00 a jeżeli nie wrócisz do domu szlaban na 2 tygodnie.
- A mogę wrócić o 1:00 - zrobiłam maślane oczka.
- Dobrze, ale nie później, ani minutę dłużej! - pocałowałam ją w polik i mocno przytuliłam dziękując jej cały czas. Pobiegłam do pokoju, usiadłam na łóżku i zobaczyłam że w telefonie mam 47 nieodebranych połączeń, oczywiście był to Justin. Zadzwoniłam do niego :
- Natalia przepraszam ja nie chciałem ja po prostu.. - zaczął się tłumaczyć.
- Już przestań. To ja przepraszam, nie powinnam tak reagować, chyba mam zły dzień chociaż sama już nie wiem. 
- Wybaczyłaś mi ? To dobrze. Kochanie nie masz za co przepraszać. Jutro przyjadę po ciebie o 16:30 papa. - rozłączył się.
Straciłam poczucie czasu. Poszłam na kolację, spakowałam się i poszłam spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
OMG! *.* Ale wy szybko dodajecie mi komentarze <333 Aaaa.... dziękuje ;* 10 KOMENTARZY = NN    ;D

piątek, 3 sierpnia 2012

Rozdział 10 "jesteś dla mnie jak brat."

- Dzień dobry wam. - popatrzyłam za siebie, a na krześle siedział bacznie obserwujący nas Chris. Odwróciłam się jak poparzona i odskoczyłam na kraniec łóżka jak najdalej od Justina. - No ładnie.. ładnie...ładnie.. Co ja widzę. - powiedział zdenerwowany Chris.
- Chris to nie tak.. bo... my... - nie wiedziałam co mu powiedzieć.
- Wyjdź! - zmierzył zabujczym spojrzenie Justina.
- Nie! To jest mój gość i może tu zostać! - powiedziałam.
-Chris proszę nie bądź na mnie zły. - powiedział wstając z łóżka Justin. - Ja ją nigdy nie skrzywdzę, za bardzo ją kocham, ona jest całym moim światem. Obiecuje ci to, jak nie dotrzymam obietnicy w tedy zerwiemy przyjaźń, ale proszę cię nie rób tego teraz,  jesteś dla mnie jak brat. - powiedział bardzo przekonująco.
Chris zaczął się zastanawiać. 5 minut później powiedział:  No dobrze, od kiedy już jesteście razem? - spytał.
- Od niedawna. - powiedział Justin drapiąc się po głowie. - Jak się czujesz? - spytał mnie.
- A już dobrze. - powiedziałam szczęśliwa. - Możecie wyjść chciałabym się przebrać.
-Okej - powiedzieli równocześnie. 
Ubrałam się w TAKI ZESTAW i zeszłam na do kuchni. Zjadłam płatki z mlekiem i spojrzałam na godzinę była 12:12 xD.
Poszłam do salonu i zobaczyłam Justina grającego z Chrisem w xboksa, podeszłam do kanapy, gdzie siedzieli.
- O cześć kochanie, ślicznie wyglądasz. - pocałował mnie.
- Dzięki. - uśmiechnęłam się.
- Chodź musimy pogadać. - złapał mnie za rękę i weszliśmy do kuchni.
- Co się dzieje? - spytałam zaniepokojona.
- Nic. Tylko we wtorek jest Kids Choice Awards i chce cię na nie zabrać. - uśmiechnął się do mnie i pocałował namiętnie.
-Co? Ale ja nigdy nie byłam na gali! I nie mam się w co ubrać! - zszokowała mnie ta wiadomość.
- Pojedziemy dzisiaj do galerii i coś kupimy. - puścił mi oczko. - Kenny będzie po nas za 10 minut. - pocałował mnie w szyje. - A i jutro mam wywiad, ale spotkamy się wieczorem. -  poruszał śmiesznie brwiami.
-Dobrze - zaśmiałam się i pocałowałam go.
10 minut później do Justina zadzwonił  Kenny, że mamy już iść do limuzyny. Justin założył kaptur i okulary, żeby nikt go nie rozpoznał. Przechodziliśmy przez salon, gdzie siedział Chris.
- Hej stary idziesz z nami do galerii? - spytał Justin.
- Nie, zostanę w domu, mam na dzisiaj już plany. - uśmiechnął się.
- Okej to cześć - powiedziałam, wyszliśmy i wsiedliśmy do limuzyny. Cały czas z Justinem się całowaliśmy.
- Kenny przyjedź po nas za dwie... - przerwałam Justinowi.
- trzy godziny. - Justin popatrzył się na mnie jak na idiotkę.
-Kobieto!!! Trzy godziny??? 
- Tak!!! Normalnie chodzę cztery, a nawet więcej po galerii. - powiedziałam na co on się dalej na mnie dziwacznie patrzył. - Oj kochanie no proszę. - pocałowałam go.
- Okej.. - wymamrotał. - To bądź Kenny za trzy godziny.
Wyszliśmy z limuzyny i weszliśmy do galerii. Weszliśmy do pierwszego sklepu, Justin pomagał mi szukać sukienki.
- Najlepiej by było gdyby była to krótka sukienka. - powiedział Justin.
- Dlaczego krótka ? - zdziwiłam się.
- Żebym mógł co podziwiać. - wyszeptał mi do ucha, po czym przeszły mnie po ciele dreszcze. Minęły dwie godziny, a ja jeszcze nic nie znalazłam. 
- Justin nie ma już czasu, już nic nie znajdę.
- Maleńka została jeszcze godzina. Chodź do tego. - pokazał na sklep palcem, po czym weszliśmy. Szukaliśmy odpowiedniej sukienki z 15 minut i nagle Justin się odezwał:
- A może TA ? - trzymał sukienkę w ręku.
- Świetna! - oznajmiłam, wzięłam od niego sukienkę i poszłam do przymierzalni. 
- I jak dobra? - otworzyłam drzwi, po czym Justin zmierzał mnie wzrokiem i zagryzł dolną wargę.
- Idealna. - podszedł do mnie, zamkając drzwi i zaczął mnie namiętnie całować.
- Dobra Justin idź, chce się przebrać. - powiedziałam gładząc ręką jego włosy.
- Zostanę tu i poczekam. - uśmiechnął się cwano.
- Tam! - pokazałam palcem w stronę drzwi i wygoniłam go, po czym przebrałam się w moje ubrania,wyszłam z przymierzalni i podeszłam do Justina.
- Justin nie mogę tego kupić.. - powiedziałam smutna.
- Dlaczego ? - zdziwił się.
- Ty widziałeś ile to kosztuje???  
- Tak widziałem, kupie ci ją. - pocałował mnie w policzek.
- Nie!!! Nie chce żebyś za mnie płacił, ani nie chce żadnych prezentów. Znajdziemy coś tańszego. - powiedziałam odkładając sukienkę, po czym Justin ją wziął.
- Ale to jest sukienka idealna dla ciebie. - uśmiechnął się do mnie.
- Ale to była by sukienka, którą ja bym nosiła, na galę na którą ja idę i ja bym się w niej prezentowała, dlatego ja zapłacę, ale za inną.
- Owszem, ale to była by sukienka, którą nosiłaby pani Bieber. - uśmiechnął się cwano. - Na galę, na którą idzie z panem Bieber i musisz się dobrze prezentować, bo idziesz ze swoim mężem. - zaczął się śmiać.
- pani Bieber, ty moim mężem od kiedy? - popatrzyłam na niego zdziwiona.
- Już niedługo. - wyszeptał mi do ucha i poszedł kupić sukienkę. Mój wariat nie dał za wygraną, przyszedł do mnie, poszliśmy do limuzyny i odjechaliśmy.
- Dzięki Justin za tą sukienkę naprawdę nie musiałeś, kupiłabym sobie... - przerwał mi jego czułym pocałunkiem.
- Nie ma za co kochanie.
- A tak wgl. to gdzie jedziemy? - spytałam ciekawa.
- Zobaczysz. - uśmiechnął się.
Justin wysiadł z limuzyny i otworzył mi drzwi, znajdowaliśmy się przez wejściem na plaże.
- Justin co my tu robimy? - spytałam zdziwiona.
- Randka. - uśmiechnął się.
Weszliśmy na plaże, usiedliśmy na piasku i wpatrywaliśmy się w zachód słońca. Wtuliłam się mocno w Justina.
- Kocham cię. - powiedział i pocałował mnie w czółko.
- Ja ciebie też. - uśmiechnęłam się i pocałowałam go czule.
Zauważyłam jakiś blask fleszy z tyłu zamkniętego już baru, no oczywiście byli to paparazzi.
- Justin paparazzi tu są. - powiedziałam patrząc w jego piękne oczka.
- I co z tego. Pokaże światu jaką mam cudowną dziewczynę. - pocałował mnie namiętnie.
- Jedziemy do domu? - spytałam odrywając się od jego pocałunków.
- Pewnie. Do mojego ? Wejdziesz? - spytał wstając.
- Tak wejdę, czemu by nie. - pomógł mi wstać. Chcieliśmy udać się do limuzyny, ale rzuciło się na nas pełno paparazzi. Justin przytulił mnie mocno, a ja zasłoniłam twarz ręką. Cały czas zadawali mu pytania typu " To twoja dziewczyna?" lub " Od kiedy jesteście parą?" Justin nic nie odpowiadał tylko się uśmiechał. Przedostaliśmy się do limuzyny, wsiedliśmy i odjechaliśmy. Justin w drodze do jego domu zachłannie mnie całował. Weszliśmy i usiadłam na kanapie. Nikogo w domu nie było. Zażerałam się z Justinem truskawkami, oczywiście nie obeszło się bez karmienia się nawzajem. Porobiliśmy sobie śmieszne fotki. Popatrzyłam na godzinę była 22.30 strasznie zachciało mi się spać. Justin włączył jakiś film, chciałam go obejrzeć, ale oczy same mi się zamykały. Usnęłam. 
Obudziłam się w sypialni Biebsa. Spojrzałam na godzinę była 00:00 odwróciłam się na drugi bok, ale Justina nie było. Weszłam do łazienki bez pukania, a tam zostałam Justina w wanie.
- Oj.. przepraszam nie wiedziałam, że tu jesteś, już wychodzę. - wymamrotałam trochę zmieszana i kierowałam się do drzwi.
-Poczekaj! Chodź tu do mnie. - zagryzł wargę.
Podeszłam do niego bliżej, a Justin zaczął mnie czule całować, po czym złapał mnie za biodra i wciągnął do wanny. 
-Ejj.. Justin głupku! - krzyknęłam i ochlapałam go wodą.
- Musisz się maleńka przyzwyczaić. - pocałował mnie w szyję. - Chodź zdejmiemy z ciebie te ciuszki. - uśmiechnął się cwano.
- Po co przecież i tak już są mokre.. Jak ja wrócę do domu? - powiedziałam wychodząc z wanny.
- A więc.. nie wrócisz do domu. - uśmiechnął się cwano.
- A w czym mam spać? - spytałam ciekawa.
- Nago. - poruszał brwiami. - Chodź tu do mnie! - puścił mi oczko.
- N I E ! - powiedziałam nachylając się do niego, zagrywając wargę i krążąc palcem po jego klacie. Popatrzył się chwilę na mnie i pocałował mnie. Ja zeszłam palcem w dół, po czym zauważyłam zadowolenie Justina, odwróciłam się do niego tyłem, posłałam mu całusa i wyszłam. Położyłam się do łóżka i zauważyłam fona Justina na szafce, wzięłam go bez wahania i weszłam w jego zdjęcia. Było tam pełno mnie jak śpię, jem, wygłupiam się itp.
Otworzyły się drzwi od łazienki, a w nich stał Justin w samym ręczniku.
-Ej.. co robisz z moim fonem maleńka? - podszedł do mnie z podejrzliwą miną.
- Ja..? - odłożyłam szybko telefon na szafce, gdzie był wcześniej. - Yyy.. nic. - pocałowałam go.
- No wiesz ty co! Czeka cię kara, ale najpierw zdejmij te mokre ubrania. - poruszał śmiesznie brwiami.
- I co może mam paradować nago? - prychnęłam.
- Mi by tam pasowało. - pocałował mnie w szyję. - Ale jak nie chcesz to dam ci ręcznik. 
- Okej. - uśmiechnęłam się. Justin dał mi ręcznik.
- I tak zaraz go zdejmę. - powiedział pod nosem.
- Co mówiłeś? - spytałam.
- Nic nic idź się przebierz. - uśmiechnął się.
Wyszłam z łazienki, ubrania zostawiłam na suszarce. Justin leżał na łóżku w samym ręczniku, chyba czekał na mnie. Miło.
Usiadłam na łóżku obok niego.
- Ślicznie wyglądasz. - pocałował mnie czule.
- Ale ja jestem w samym ręczniku. - zachichotałam.
- Wiem, ale niedługo będziesz bez. - uśmiechnął się cwano.
Nic nie odpowiedziałam bo zaczął mnie czule, ale też namiętnie całować. Podrzucił mnie pod siebie i całował moją szyję, chciał zdjąć mój ręcznik, ale ktoś zapukał do drzwi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
OMG! 8 Komentarzy w jeden dzień! Dziękuje wam! Dziękuję za to, że go czytacie. Ciesze się, że wam się podoba.
8 komentarzy = NN

czwartek, 2 sierpnia 2012

Rozdział 9 " Nie jesteś głupia, każdy popełnia błędy"

                                Oczami Justina
Wszedłem do domu Chrisa.
- Siema panowie. - powiedziałem do nich.
- No siema stary. - Powiedział Chris potem Ryan i Chaz.
Zaczęliśmy rozmawiać, ale najbardziej ciekawiło mnie to gdzie jest Natalia.
- Ejj.. a gdzie jest Natalia? - spytałem ciekawy.
-Ona w swoim pokoju, jest chora. - powiedział spokojnie Ryan.
- CO??? - zdziwiłem się miała zadzwonić, nie zwracając na nich uwagi pobiegłem do jej pokoju, zapukałem powiedziała "proszę"
więc wszedłem.
- Hej maleńka. - powiedziałem wychylając tylko głowę za drzwi.
- JUSTIIINN!!! - prawie wykrzyczała, ale nie za bardzo mogła.
Podbiegłem do niej i ją przytuliłem mocno.
- Czemu nie zadzwoniłaś że jesteś chora? Co ci jest? - spytał zmartwiony.
- Bo nie chciałam żebyś przyjeżdżał przeze mnie, mam gorączkę.
- Ohh ty... coś ty robiła? - spytał uśmiechając się.
- Nic po prostu głupia blondynka poszła dwa razy do szkoły ubrana jak na upał, a lało jak cholera. 
- Nie jesteś głupia, każdy popełnia błędy. - pocałowałem ją namiętnie.
- Justin będziesz chory. - powiedziała, ale uległa i całowała mnie dalej.
- Nie obchodzi mnie to, długo na ten moment czekałem. - położyłem się na łóżku obok niej. - To co oglądamy? - spytałem.
-Komedie.
- Czemu nie horror? - spytałem zawiedziony.
- Bo się boje horrorów i ty dobrze o tym wiesz kochanie. - uśmiechnęła się do mnie.
- Oj tam oj tam, kocham cię - pocałowałem ją w czółko.
- Ja ciebie też. - wtuliła się we mnie.
Film się skończył.
- Justin nie idziesz do domu? - spytała
- Żartujesz? Mam cię tutaj zostawić samą? Nie odejdę od ciebie, będę przy tobie już zawsze. - pocałowałem ją w usta.
- Aww... - wtuliła się we mnie. 
Zasnąłem. 
- Justin śpisz? - usłyszałem.
- Nie, nie śpię co się dzieję? - spytałem.
- Bo ja... - nie dokończyła, wyrwała się z moich objęć i pobiegła do toalety.
Pobiegłem za nią i zobaczyłem jak wymiotuje. Podszedłem bliżej i podtrzymałem jej włosy.
- Maleńka co jest? - spytałem.
- Nie wiem chyba się zatrułam. - usiadła na podłodze w łazience, a ja obok niej. Znowu wymiotowała.
- Ale czym? - spytał ciekawy.
- Wczoraj zjadłam zupę zrobioną przez ciocię, a dwa dni temu kanapkę, która leżała w lodówce. - powiedziała przytulając się do mnie.
- Ty wiesz, że ta kanapka mogła tam leżeć nawet z tydzień? 
- Nie widziałam jej wcześniej.
- Może nie zauważyłaś. - znowu zwymiotowała. - Zawołam Katy. - wstałem.
- Okej - powiedziała, a ja pobiegłem do sypialni Katy. Budziłem ją.
- Hej, ciociu wstawaj!
-Co się stało? - spytała zaspana.
- Natalia się prawdopodobnie zatruła. - wstała z łóżka i poszliśmy do łazienki.


                            Oczami Natalii.
Siedziałam w łazience i podeszła do mnie ciocia.
- Boże dziewczyno coś ty zjadła?! Zrobię ci mocnej herbaty. - powiedziała i zeszła do kuchni. Justin usiadł obok mnie, a ja się w niego wtuliłam.
-Ciesze się, że jesteś teraz przy mnie. 
- Będę przy tobie zawsze, ty już to wiesz. - pocałował mnie w czółko.
- Możesz coś dla mnie zrobić? - spytałam cicho.
- No pewnie. - odpowiedział.
- Zimno mi. Przyniesiesz mi koc? 
- Mhm.. Już idę. - poszedł do salonu i przyszedł z kocem. Pomógł mi wstać i zarzucił ma mnie koc. Zeszliśmy do kuchni, Justin mnie objął. Usiadłam przy stole i napiłam się herbaty.
- Możesz już iść spać ciociu. - powiedziałam popijając herbatę.
- Dobrze jak chcesz,ale jak coś będzie się działo to mnie obudź, dobranoc.
- Dobranoc. - Powiedziałam równo z Justinem.
- Ty też idź spać na pewno jesteś zmęczony. - powiedziałam do Justina.
- Mówiłem przecież że... - nie dokończył, bo mu przerwałam.
- że mnie nigdy nie zostawisz, wiem wiem, ale idź już. - pocałowałam go w policzek.
- Skoro nalegasz. - pocałował mnie w usta. - Dobranoc. - poszedł do mojego pokoju.
- Dobranoc - odpowiedziałam i popijałam herbatę.
 Spojrzałam na godzinę była 3:43. Przez chwilę rozmyślałam o swoim życiu. Usłyszałam czyjeś kroki był to Chris. Zszedł na dół, nalał sobie wody do szklanki, po czym się napił.
- Cześć, jak się czujesz? - spytał.
- Hej, a nawet dobrze. - odpowiedziałam.
- Dlaczego tu siedzisz ? - spytał ciekawy. - SAMA? - dodał głośniej.
- Zatrułam się, sama ponieważ poprosiłam Justina, żeby poszedł spać. - powiedziałam odkładając kubek do zlewu.
- Poprosiłaś go? - spytał podejrzanie.
- Tak, on nie chciał mnie zostawiać, ale go poprosiłam i się zgodził.
- Gdzie on śpi? - spytał ciekawy.
- W moim pokoju.. a co? - spytałam podejrzanie.
- Będziesz z nim spać w jednym łóżku? - zdziwił się.
- A czemu by nie.. przecież jest moim przyjacielem. - wymamrotałam.
- I będziecie się przytulać i całować.. i będzie tak cudownie.. - powiedział rozmarzony dziewczęcym głosem. Zaczerwieniłam się.
- NIIIEEE!!! - prawie wykrzyczałam. 
-Ale na pewno? - spytał podejrzanie.
- Tak..
-No to tak czy nie? 
- Nie... tzn. tak.. ale o co ci chodzi? Dobra nieważne dobranoc. - pobiegłam do pokoju. Justin spał, położyłam się obok niego. Poczułam jak przytulił mnie do siebie.
- Maleńka już lepiej? - spytał nie otwierając oczu.
- Tak lepiej. - wtuliłam się w jego nagi tors, po chwili zasnęłam.
Obudziłam się, popatrzyłam na Justina i go pocałowałam. On się uśmiechnął i pocałował mnie namiętnie.
- Dzień dobry kochanie. - powiedziałam.
- Dzień dobry maleńka. - powiedział.
- Dzień dobry wam. - popatrzyłam za siebie, a na krześle siedział......

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 
6 SIERPNIA WYJEŻDŻAM NA KOLENIE, NIE BĘDZIE MNIE DO 24 :( TAK WIEM TROSZECZKĘ DŁUGO . . . Nie wiem ile w ciągu 4 dni napisze rozdziałów wszystko zależy od was <333 8 komentarzy = NN Dziękuje że czytacie mojego bloga. KOCHAM WAS <333


poniedziałek, 23 lipca 2012

Rozdział 8 "Masz gorączkę"

Obudziłam się o 7.00. Zapomniałam nastawić budzik. Wczoraj nie przebrałam się w piżamę, zostałam w ubraniach , w których jestem. Spakowałam się, wzięłam plecak i zeszłam do kuchni. Zjadłam szybko śniadanie. Ignorując ciocię wyszłam z domu powiedziałam jej tylko "pa", poszłam szybkim krokiem do szkoły, doszłam byłam równo na 8.00. Rozmawiałam trochę z Cody i poznałam jakąś dziewczynę z mojej klasy, ma na imię Jessie, była sympatyczna. Wracałam do domu zaczęło padać, ja byłam ubrana tylko w krótkie spodenki i koszulkę z krótkim rękawkiem. Pobiegłam do domu, tak się śpieszyłam że dwa razy się wywaliłam. Weszłam do domu, była godzina 15.00
- Cześć wszystkim.
- Cześć. - odpowiedzieli Ryan i Chaz. Chris była cały czas obrażony, ale co ja mu zrobiłam..? Nie odzywał się do mnie.
Podeszłam do niego.
- Chris możesz nie zachowywać się jak małe dziecko, zacząć się do mnie odzywać i nie obrażać o byle co? - wybuchnęłam ze złości.
- Dobra. - wymamrotał.
- To dobrze. - przytuliłam go. - Nie obrażaj się na mnie, proszę. - powiedziałam słodkim głosikiem.
- Dobrze, ale powiedz mi.. czy jesteś z Justinem? - spytał przyglądając mi się. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, czy mam go skłamać czy powiedzieć prawdę. 
-Nie - skłamałam i poszłam zjeść obiad, a potem poszłam do pokoju. Odrobiłam lekcje, była godzina 17.30. Zeszłam do salonu i włączyłam telewizje. Pół godziny później ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam otworzyć, była to moja mama.
- Mama!!! - wydarłam się tuląc ją mocno.
- Hej skarbie. - powiedziała.
- Co ty tu robisz? - spytałam ciekawa.
- Przyjechałam do ciebie, w czwartek o 18:00 mam samolot do Nowego Yorku.
- Mam ci tyle do powiedzenia. - prowadziłam ją do mojego pokoju.
- Poczekaj chwileczkę. - mama poszła się przywitać i Chrisem i Katy. Chwilę gadały z ciocią, potem zaprowadziłam ją do swojego pokoju, przegadałyśmy chyba 2 godziny miałam jej tak dużo do powiedzenia. W końcu nadeszła godzina 22:28 położyłyśmy się spać. Mama w pokoju gościnnym, a w swoim pokoju. Przebrałam się w koszulę nocną i zasnęłam. Wstałam następnego dnia, poszłam do szkoły i wróciłam do domu. Nie mogłam się doczekać,bo miałam iść z mamą na zakupy. Przebrałam się w TO i poszłyśmy do galerii. Było naprawdę super śmiałyśmy się, gadałyśmy i kupiłyśmy sobie kilka nowych ubrań. Chodziłyśmy po galerii do godziny 20.00, gdy wracałyśmy do domu mama mnie spytała:
- Masz już chłopaka? 
- Mamoo! - zaśmiałam się. Nie chciałam jej okłamywać, nie mogłam jej tego zrobić. - Tak mam, ale nie mów nikomu proszę to tajemnica. - poprosiłam.
- Dobrze ale dlaczego? - spytała ciekawa.
No i opowiedziałam jej całą historię. Doszłyśmy do domu, od razu weszłyśmy do swoich pokojów, ubyłam się, przebrałam w koszulę nocną i zasnęłam. Wstałam o 6.30, zjadłam śniadanie, ubrałam się w TO wzięłam plecak i poszłam do szkoły. Gdy szłam zadzwoniłam do Justina.
- Halo
- Cześć dlaczego nie dzwonisz?
- Hej maleńka bateria mi padła a gdzieś zapodziałem ładowarkę, ale znalazłem ją u mamy w torebce. - zaśmiał się, ja też.
- Aha rozumiem, tęsknie za tobą, wiesz zadzwonię później, bo idę na lekcje.
- Okey - powiedział trochę smutnym głosem. - To pa . - rozłączył się.
Skończyły się lekcje. Chciałam znaleźć się jak najszybciej w domu, zaczęło padać, a rano była taka ładna pogoda, a w dodatku dopadło mnie przeziębienie. Szłam do domu nagle spotkałam Codiego.
- Cześć. - powiedział.
- Hej.
- Co tam?
- A nawet dobrze a u ciebie?
- Dobrze. - uśmiechnął się. - Mam pytanie pójdziemy jutro razem do kina? - spytał niepewnie.
- Randka? 
- Nie... tzn... tak... yy... no jak wolisz. - wymamrotał.
- Ale wiesz ja mam chłopaka. - powiedziałam cicho.
- Tak? - zdziwił się. - A znam go? - spytał.
- Nie.. wiesz muszę już iść cześć. - odeszłam stałam z nim na tym deszczu z 10 minut. Jest mi tak cholernie zimno. Weszłam do domu.
- Kochanie jesteś cała mokra! Zdejmij z siebie te mokre ubrania a ja zrobię ci herbaty. - powiedziała zatroskana mama.
- Dzięki mamo nic mi nie będzie. - wymamrotałam. 
- Proszę idź się przebież. 
- No dobrze skoro nalegasz - poszłam do pokoju, przebrałam się w TO zeszłam do salonu, włączyłam telewizor obok mnie usiadła mama i dała mi herbatę. Przytuliła mnie mocno.
- No już 15.10 muszę się zbierać taksówka na mnie czeka. Będę za tobą tęsknić skarbie.
- Pa mamusiu, ja za tobą też. - poleciała mi łza, mamie też.
Wsiadła do taksówki i odjechała. Poszłam do pokoju odrobiłam lekcje i nauczyłam się do różnych kartkówek i testów. Włączyłam laptopa. Weszłam na twittera i facebooka zanim się obejrzałam była godzina 21.00. Nudziło mi się jak cholera. Zadzwoniłam do Justina.
- Hej maleńka.
- Cześć
- Co tam u ciebie? - spytał
- Wiesz co Justin? Nudzi mi się tak cholernie że nie wytrzymam! 
- To zaraz u ciebie będę i się trochę zabawimy. - zaśmiał się.
- Naprawdę? - powiedziałam z nadzieją że "tak"
- Z kim chcesz się zabawiać? Justin przyznaj się ! Potrzebujesz prezerwatywy? Mogę ci pożyczyć. - powiedział jakiś męski głos.
Ejj.. nie podsłuchuj ! Nie dzięki mam swoje. - zaśmiał się Justin.
- Przepraszam maleńka, ale tu nie mam wgl. prywatności.
Zaśmiałam się. - Tęsknie za tobą. Nudzę się jak cholera i na dodatek jestem przeziębiona. - kichnęłam.
- Kochanie niedługo będę przy tobie, ja za tobą też tęsknie, jak będzie to coś poważniejszego to zadzwoń do mnie to w tedy przyjadę do ciebie.
- Nie Justin będziesz odwoływał koncert przeze mnie? Nie martw się będzie dobrze. - powiedziałam
- No mam nadzieję, nie chce, ale muszę kończyć kocham cię pa - rozłączył się.
Umyłam się i przebrałam w koszulę nocną, rzuciłam się na łóżko i zasnęłam. Obudziłam się przez huk, wystraszyłam się, nienawidzę burzy, była godzina 2.34 próbowałam zasnąć, ale na marne. Coś walnęło w moje okno, wystraszyłam się. Nie wiedziałam co mam zrobić, Justina ze mną nie było, więc postanowiłam iść do Chrisa. O dziwo światło u niego w pokoju się pali, zapukałam do jego pokoju, nic nie odpowiedział, ale i tak weszłam. Zobaczyłam Chrisa siedzącego na łóżku, Chaza, który siedział obok niego i Ryana, który siedział na krześle, wszyscy pili piwo.
- O cześć ty nie śpisz? Co się stało? - spytał zmartwiony Chris.
- Usiadłam obok niego na łóżku i przytuliłam go mocno.
- Boję się.
- Ale czego? - spytał i dotknął mojego czoło. - Boże jakaś ty rozpalona. - Chris wstał i dał mi termometr. - Masz. - dał mi.
wzięłam i włożyłam go pod pachę, 10 minut później wyjęłam i dałam mu.
- Masz gorączkę, masz 38 stopni. Zawołam mamę. - poszedł po ciocię, a ja w sumie nie wiedziałam co się dzieję, było mi gorąco, czułam że zaraz zwymiotuje i chciałam się do kogoś przytulić. Znowu grzmotnęło, podskoczyłam. 
- Chodź przytul się. - powiedział siedzący obok mnie Chaz, przysunęłam się do niego i mocno przytuliłam.
Po chwili przyszła ciocia, powiedziała, że z samego rana musimy pojechać do lekarza. Jak powiedziała tak zrobiłyśmy, lekarz powiedział, że to nic strasznego, jednego dnia mogę poczuć się gorzej, a drugiego dnia lepiej, przepisał mi antybiotyk nie mogę chodzić do szkoły przez kilka najbliższych dni. Wróciłyśmy do domu, przebrałam się w koszulę nocną i zasnęłam. Obudziłam się o 22.34 nie chciałam nic jeść, ani brać antybiotyku. Ciocia wcisnęła mi te tabletki i kazała coś mi zjeść. Zeszłam do kuchni, zajrzałam w lodówkę, była tam naszykowana kanapka, zjadłam ją i położyłam się spać. W niedziele obudziłam się o 11.00, włączyłam filmy obejrzałam z trzy filmy. O 18.00 poszłam na obiad wypiłam trochę zupy i wróciłam do pokoju. Wzięłam tabletki i włączyłam laptopa. Zmierzyłam temperaturę miałam 38,5 stopni... to chyba ten gorszy dzień, odłożyłam laptopa była godzina 19.22 i znowu włączyłam jakiś film.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wcześniej chciałam 10 komentarzy, więc dzisiaj chce 7 komentarzy : D 
Bardzo proszę wchodźcie na tą stronkę ----->  http://officialpolishbeliebers.blogspot.com/
Jeżeli chcecie Justina w Polsce!!! <33

piątek, 20 lipca 2012

Rozdział 7 "Wyjeżdżasz? Czemu nic mi nie powiedziałeś?"

                               Oczami Justina
Założyłem szybko spodnie, żeby nie zauważył mojego kolegi xD
i otworzyłem drzwi.
- Siema stary dzięki za wszystko gdyby moja mama zobaczyła jak jestem nawalony by mnie zabiła. - powiedział Ryan.
- Tylko po to przyszedłeś? - powiedziałem zdenerwowany bo przecież przerwał nam w takiej cudownej chwili.
- Nie.. Chris jeszcze śpi, martwił się wczoraj strasznie o Natalie wiesz może gdzie ona była? Znikła jak kamień w wodę, ale ciebie też nie było wczoraj w skateparku.
- Pojechaliśmy do mnie do domu. - musiałem to powiedzieć.
- To czemu nic nie powiedziałeś? On chciał dzwonić na policje!
- wykrzyczał prawie Ryan.
- Oj no zapomniałem. - wymamrotałem.
- Gdzie ona jest? - spytał trochę zdenerwowany.
Hmm... i co by tu wymyślić...? Nie było ich w domu.. wgl.. to.. mam!
- Odwiozłem ją w nocy do domu. - skłamałem.
- Aha.. no dobrze. To ja spadam nie będę ci przeszkadzał, w końcu dzisiaj wyjeżdżasz musisz się spakować. - uśmiechnął się. - To cześć. - Oj zapomniałem o koncercie, ale plama. Walnąłem się w głowę. Ryan wyszedł z domu. zamknąłem drzwi, a z łazienki wyszła Natalia.
- Wyjeżdżasz? Na ile? I czemu nic mi nie powiedziałeś? - spytała ciekawa.
- Na tydzień, jadę do Paryża na darmowy koncert dla moich fanów - wymusiłem uśmiech.
- No rozumiem, ale dlaczego nic mi nie powiedziałeś? - spytała poddenerwowana.
- Bo zapomniałem o koncercie! Cały czas myślałem o tobie, moje wszystkie myśli były poświęcone tobie, a o wszystkim innym zapomniałem. Dopiero Ryan mi przypomniał, na prawdę nie okłamałbym cię. - wymamrotałem. Podeszła do mnie i mnie przytuliła zrobiłem to samo.
- Będę tęsknić. - powiedziałem i pocałowałem ją namiętnie.
- Ja też. - odwzajemniła gest.
- O której wyjeżdżasz? - spytała mnie.
- Scooter ma po mnie przyjechać o 16.00 - uśmiechnął się.
- Jest 12.30 , chodź pomogę ci się spakować. - powiedziała trochę smutna. Ja wyjmowałem różne ubrania z garderoby, a ona je pakowała do walizki. Siedziała z opuszczoną głową, wyraźnie było widać że jest smutna. Podszedłem do niej i pocałowałem ją.
- Maleńka nie smuć się. - przytuliłem ją mocno.
-  Dobrze. - wymusiła uśmiech. - A właśnie bo wakacje się skończyły, jutro poniedziałek i jutro pierwszy dzień w nowej szkole. Straszny jest ten rok? - spytała ciekawa.
- Nie... tylko będziesz musiała się przyłożyć do nauki, poradzisz sobie jak czegoś nie będziesz rozumiała przyjdź do mnie zawsze ci pomogę. - pocałował mnie w czółko. Spojrzałem na godzinę była 15:00. - A właśnie wiesz, że w pokoju gościnnym śpi jeszcze Chris. - uśmiechnął się do mnie.

- Chodź pójdziemy go obudzić - wstała i podeszła do drzwi. Zrobiłem to samo. Otworzyła drzwi.
- Poczekaj chwilę. - powiedziałem zamykając drzwi.
- O co... - nie dokończyła bo zacząłem ją całować. Całowaliśmy się tak 5 minut.
- Będę tęsknić za twoimi pocałunkami. - wyszeptałem jej do ucha.
Ona tylko zamruczałam. Poszliśmy do pokoju gościnnego, weszliśmy Chris jeszcze spał. 
- To co robimy? - spytałem Natalię z cwanym uśmieszkiem.
-Idź po bitą śmietanę. - powiedziała cicho. Jak powiedziała tak zrobiłem. Wróciłem, narysowałem mu wąsy itp. na twarzy i zrobiłem mu zdjęcie. 
- Później wstawię to zdjęcie na Twittera. - zaśmiałem się. - Dobra wstawaj śpiąca królewno! - zacząłem go budzić.
- Chris wstawaj! - powiedziała Natalia zaczynając go szturchać. 
- No przecież wstaje. - wymamrotał. - łeb mi pęka. - złapał się za głowę. - Czemu mam bitą śmietanę na twarzy? - zdziwił się.
My tylko wybuchnęliśmy śmiechem. 
- I co ty tu robisz? - pytanie było skierowane do Natalii.
- Przyszłam po ciebie. - powiedziała bez zastanowienia.
- Spoko - odpowiedział wstając z łóżka. 
- Chodź coś zjesz, w końcu ja też nie jadłem śniadania. - powiedziałem. Zeszliśmy do kuchni, wszyscy zjedliśmy płatki na mleku. Była już 15:50.
- Dobra Chris musisz już iść zaraz wyjeżdżam, nie żebym cię wyganiał czy coś.
- Okey już idę. To cześć stary. -powiedział Chris, pożegnałem się z nim uściskiem dłoni. 
- No to pa. - Natalia przytuliła mnie mocno, widziałem że znowu posmutniała.
- Pa maleńka - wyszeptałem jej do ucha. Chciałem ją ten ostatni raz pocałować. Szliśmy w stronę drzwi, Chris szedł pierwszy więc wykorzystałem sytuację i pocałowałem ją szybko i czule. Była zaskoczona ale przynajmniej się uśmiechnęła co doprowadzało do tego, że zrobiłem to samo.Wyszli z domu i odjechali taksówką. Wziąłem walizki, wsiadłem do limuzyny i odjechałem.

                            Oczami Natalii.
Weszliśmy do domu. Przemilczałam całą drogę. Pierwsze co zobaczyłam to zmartwioną ciocie.
- Boże gdzie wy się podziewaliście? Macie szlaban oboje na tydzień. Czemu nie daliście oznaki życia? Ja się tu o was martwiłam! - wykrzyczała to na nas. Dla mnie to szlaban straszny nie był, bo Justin i tak wyjechał na tydzień więc spoko. Zjadłam kolację i poszłam do pokoju. Włączyłam laptopa i weszłam na Twittera na profil Justina było tam zdjęcie śpiącego Chrisa z wąsami z bitej śmietany, a do tego zdjęcia wpis : "Pobudka w miły sposób. Czego się nie robi dla przyjaciela. lol " 
Do mojego pokoju wparował Chris.
- Wiesz może dlaczego na Twitterze jest moje zdjęcie jak.... - nie dokończył bo zaczęłam się głośno śmiać i płakać ze śmiechu.
- Aha czyli od ciebie się nie dowiem, to dobranoc - wyszedł z pokoju. Wyłączyłam laptopa umyłam się i naszykowałam sobie TAKI zestaw, musiał być galowy i położyłam się spać. Była 22:30 dostałam esa od Justina " Dobranoc maleńka ;* Życzę ci miłych snów, mam nadzieję że będą o mnie i Jerrym ;p Tęsknie <3 "  Odpisałam mu " Też tęsknie tylko bardziej i też mam nadzieję że będą o was ;p dobranoc ;*" i zasnęłam. Obudziłam się o 6.40, ubrałam w naszykowany zestaw, wyprostowałam włosy i poszłam zjeść śniadanie. Zauważyłam Chrisa jedzącego kanapki.
- Czemu nie śpisz? - spytałam zdziwiona. - Przecież skończyłeś już szkołę po co tak wcześnie wstałeś?
- Nie mogłem spać zastanawiam się dlaczego Justin powiedział Ryanowi, że odwiózł cię w nocy do domu, a mama mówiła, że ciebie w nocy nie było.
Ale wpadka! pomyślałam. Zjadłam śniadanie. - Aha strata czasu na rozmyślanie o tym. Idę do szkoły pa - wyszłam speszona.
W szkole byłam o 7:50 stanęłam pod klasą do której mnie wyznaczyli, zauważyłam Codiego, podeszłam do niego.
- Cześć Cody - powiedziałam uśmiechnięta.
- O hej a co ty tutaj robisz? - spytał ciekawy.
- Wyznaczyli mnie do tej klasy. 
-Aha fajnie to będziemy razem w klasie. - uśmiechnął się.
- Tak. - powiedziałam i weszliśmy do klasy. Rozpoczęcie roku jak każde inne. Wyszłam ze szkoły około 9:30 z Cody. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się był naprawdę fajnym kolegą.
- Jesteś naprawdę fajnym kolegą, muszę już iść do jutra. - pomachałam mu i poszłam do domu. Zadzwoniłam do Justina, ale on nie odbierał pewnie miał próbę czy coś. Weszłam do domu, od razu poszłam do pokoju i przebrałam się w TO
Zeszłam do salonu i włączyłam telewizję. Gdy wybierałam się na obiad spojrzałam na godzinę była już 18:00 ten czas szybko leci. Pomyślałam. Zadzwonił mi telefon, odebrałam go.
- Halo 
- Hej maleńka stęskniłem się. - usłyszałam głos Justina.
- Cześć, ja bardziej. - wybiegłam z domu żeby Chris nie słyszał naszej rozmowy.
- Nie bo ja, nie kłóć się ze mną. - zachichotał. - Jak w szkole? - spytał.
- A dobrze już znam jedną osobę z mojej klasy. Nazywa się Cody, sprzedaje lody na plaży.
- Uważaj maleńka bo poczuję się zazdrosny. Ale chyba nie rzucisz najsławniejszego piosenkarza popu dla sprzedawcy lodów prawda? - spytał zaniepokojony. 
- Nie bądź zazdrosny, on jest tylko moim kolegą, a ciebie nigdy nie rzucę, chyba że mnie skrzywdzisz.
- Ja ciebie nigdy nie zranię. Obiecuję.
- Wieże ci, a muszę ci coś powiedzieć Chris cały czas zadaje mi pytania typu " Gdzie byłaś tamtej nocy? " Dowiedział się od Ryana że byłam w domu, a od Katy że mnie w domu nie było. On nie odpuści będzie chciał się za wszelką cenę dowiedzieć gdzie byłam.
- Powiedz mu że to nie jego sprawa i nie musi wiedzieć. - powiedział w prost. 
- A no tak, nie pomyślałam o tym. - zaśmiałam się.
- Ja muszę kończyć zadzwonię jutro, tęsknie pa. - rozłączył się.
Weszłam do domu, zjadłam obiad, poszłam do salonu, a tam zastałam Chrisa siedzącego na kanapie.
Usiadłam obok. 
- Powiesz mi w końcu gdzie byłaś ? - spytał.
- Nie, nie powiem, bo to nie twoja sprawa, nie interesuj się w moje życie, możemy o tym zapomnieć? - wykrzyczałam te słowa na niego.
- Nie, nie możemy zapomnieć. Ja wiem że byłaś u Justina. Pojechałaś do niego wieczorem, a rano wróciłaś, a na noc poszłaś gdzieś sobie nie wiadomo gdzie? Ja mam w to uwierzyć? Pff..
- Nawet gdybym została u Justina na noc to co ty się tak denerwujesz? Co cię to obchodzi? - spytałam krzycząc 
- Ja nie chce żebyś z nim była! - powiedział.
- Dlaczego powiesz mi dlaczego? - spytałam dalej krzycząc.
W końcu nie wytrzymał i mi powiedział.
- Bo nie chce żebyś przez niego cierpiała tak na Caitlin! - wykrzyczał.
- Ale to nie jego wina że się zakochał w Selenie i że kierowały nim uczucia! - po co ja to powiedziałam? Pomyślałam.
- A ty skąd wiesz? - spytał zdziwiony.
- Nie twoja sprawa! - krzyknęłam.
- Zabraniam ci się z nim spotykać! - krzyknął głośniej.
- A bo co mi zrobisz? Nie będziesz mi rozkazywał! Nie jesteś moją matką! - wstałam z kanapy i poszłam do pokoju. Nim się obejrzałam była godzina 20:33. Rzuciłam się na łóżko.  Poleciało mi kilka łez, nie chciałam się z nim kłócić. Nie wiadomo kiedy zasnęłam.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No cześć :) Miło że ktoś czyta tego bloga <3 Szkoda, że wydaje mi się, że przy każdym rozdziale ktoś dodaje kilka komentarzy bo są prawie o tej samej godzinie.. : ( Ostatnio cztery były dodane co minute, nie wiem czy to zbieg okoliczności czy nie... ale będę wredna więc: 10 komentarzy = nowy rozdział

środa, 18 lipca 2012

Rozdział 6 "Kocham Cię"

Przybliżył swoją twarz do mojej i nagle ochlapał mnie wodą.
- Ejjj...! - krzyknęłam, podtopiłam go trochę i wyszłam z wody. Justin szedł za mną. Weszłam do środka, a Biebs rzucił mi ręcznik.
- Dzięki - powiedziałam i okryłam się ręcznikiem. On zrobił to samo.
- To może dam ci jakieś suche ubrania. Moja mama wyjechała na weekend do cioci więc zabrała ze sobą wszystkie ubrania, ona zawsze musi zabrać ze sobą swój cały skarb. - zaśmiał się. - więc mogę ci dać moją koszulkę jak chcesz. - powiedział uśmiechnięty.
- Dobrze - zaśmiałam się. Poszliśmy na górę do pokoju Justina. Dał mi koszulkę. 
- Chcesz to możesz się umyć w mojej łazience, a ja w tym czasie zrobię nam gorącą czekoladę. - puścił mi oczko.
- Ja??? Zwykła dziewczyna w łazience JUSTINA BIEBERA!!! - udawałam zszokowaną i zaśmiałam się.
- Dobra zamknij się bo zmienię zdanie. - zaśmiał się i wyszedł. 
Weszłam do łazienki,położyłam bieliznę na suszarce, umyłam się, wysuszyłam włosy, ubrałam wysuszoną bieliznę i jego koszulkę. Zeszłam na dół. Justina w salonie nie było, weszłam do kuchni i zauważyłam Justina niosącego w moją stronę gorącą czekoladę.
Trzymał kubki w rękach, stanął zamurowany i patrzył się na mnie tak jak ja się patrzyłam na jego wielki dom.
- Justin wszystko w porządku ? - spytałam zaniepokojona.
Biebs zagryzł tylko dolną wargę nic nie mówiąc.
Podeszłam bliżej i wzięłam od niego kubki położyłam je na blacie.
- Justin... halo... jesteś tam? - machałam mu ręką przed nosem. Był rozmarzony. 
- Co? Mówiłaś coś? - spytał uśmiechnięty od ucha do ucha.
- O czym myślałeś? - spytałam ciekawa siadając na blacie.
- O... a nie ważne. - odwrócił się do mnie wpatrując w moje oczy. - Masz piękne oczy wiesz? 
- Nieee nie prawda - powiedziałam patrząc się w podłogę.
- Ależ prawda. - uniósł moją głowę do góry, położył ma moim policzku swoją dłoń, zbliżył swoją twarz do mojej i próbował pocałować, ale ja się mu wyrwałam. 
- Nie możemy. - powiedziałam schodząc z blatu.
- Dlaczego? - spytał ciekawy.
- Ponieważ ja wiem o Selenie i Caitlin i o twojej umowie z Chrisem. - wymamrotałam.
- Co??? Skąd to wiesz? Miałaś się nie wtrącać w nie swoje sprawy! -  prawie na mnie te słowa wykrzyczał.
- Ale ja musiałam wiedzieć! To było dla mnie ważne!
- Gdybyś się o tym nie dowiedziała było by lepiej! - krzyknął.
- Gdybym ciebie nie poznała było by lepiej. - krzyknęłam. - Pójdę już. - szłam w stronę drzwi, gdy wychodziłam z kuchni poczułam jak złapał mnie za rękę. 
- Poczekaj, przepraszam nie chciałem na ciebie krzyczeć - powiedział.
- Dlaczego mi nie chciałeś tego powiedzieć? - spytałam odwracając się do niego.
- Bo wiem że teraz po tym co się dowiedziałaś nie będziesz chciała ze mną być.
- Tego nie powiedziałam. - zaprzeczyłam.
- Wszystko ci wyjaśnię bo ja się w Selenie zakochałem, zawróciła mi w głowie tak jak ty. Myślałem że będziemy razem na bardzo długi czas, ale ona mnie wykorzystała. Nie chce jej znać i mieć z nią cokolwiek wspólnego.  - powiedział smutnym głosem.
-  A co z tą umową? - spytałam.
- Chrzanić ją. Wolę stracić Chrisa niż ciebie. Jesteś dla mnie wyjątkowa jak ciebie stracę życie dla mnie nie będzie miało żadnego sensu. - złapał mnie za obie ręce .
- Ale ja nie chce, żeby wasza przyjaźń skończyła się przeze mnie! Znacie się 18 lat, a mnie zaledwie znasz dwa miesiące.
- Ale ja wiem że jesteś dla mnie tą jedyną! Nie jak Caitlin albo Selena. Teraz dla mnie liczysz się tylko ty! 
- Ja nie chce żeby wasza przyjaźń się skończyła przeze mnie! - podniosłam ton.
- Hmm..To możemy na razie udawać, że nie jesteśmy razem. - powiedział uśmiechnięty.
- Będziesz okłamywać swojego najlepszego przyjaciela? - spytałam zdziwiona.
- Tak. Zrobię to dla nas. - uśmiechnął się promieniście. - To co, zgadzasz się? - spytał.
- Dobrze ale nie możemy go okłamywać całe życie, a przy okazji cały świat. 
- Wiem chociaż przez kilka tygodni a potem jakoś mu powiemy. Wymyślimy jakiś sposób żebyśmy mogli być razem i żebym się przyjaźnił z Chrisem. - pocałował mnie w polik. - Chodź pokaże ci coś. - złapał mnie za rękę i weszliśmy do jego pokoju na balkon.
- Wow! - wpatrywałam się w piękny widok z jego balkonu. - Jest piękny. 
- Ty jesteś piękniejsza. - powiedział zbliżając się do mnie.
Chwycił moje poliki w dłonie i pocałował mnie delikatnie.
- Kocham Cię. - powiedział uśmiechnięty.
- Ja ciebie też. - Po tych słowach pocałował mnie namiętnie.
Całowaliśmy się tak z 15 minut.
- Chodź czekolada nam wystygnie. - pociągnęłam go za rękę do kuchni. Wziął kubki i dał mi jeden poszliśmy do salonu. Usiedliśmy na kanapie i spojrzałam na godzinę była już 23.30.
- To co robimy? - spytałam spoglądając na telefon.
- Może film? - popatrzył na mnie.
- Okej - powiedziałam wpatrując się w telefon.
- Coś się stało? - spytał ciekawy.
- Mam 8 wiadomości od Chrisa typu " Gdzie jesteś? Wracaj do domu" lub " Daj oznakę życia" i 5 nieodebranych połączeń.
Poczekaj chwilę, oddzwonię do niego. - Zadzwoniłam i nikt nie odbierał. - Pewnie już śpi. Jak obejrzymy film to wrócę do domu okej? - popatrzyłam na niego.
- No dobrze - powiedział smutnym głosem. Wypiliśmy gorącą czekoladę.
- Haha ubrudziłeś się. - zaśmiałam się.
- To może mnie wyczyścisz? - zaproponował.
- Dobrze - powiedziałam roześmianym głosem - ale najpierw zdjęcie. - zrobiłam mu zdjęcie, potem wzięłam chusteczkę i próbowałam go wyczyścić.
- Ale ja nie chce chusteczką, ja chce języczkiem - uśmiechnął się cwano. Nic nie powiedziałam tylko się uśmiechnęłam, zbliżyłam się do niego i zaczęłam go całować i zlizywać czekoladę.
- Już czyściutki - uśmiechnęłam się. Justin wziął mnie na ręce .
-Justin co ty robisz? - spytałam zdziwiona.
- Maleńka przecież idziemy oglądać film, więc idziemy do mojej sypialni. - uśmiechnął się. Weszliśmy do jego pokoju, położył mnie na łóżku, pocałował i włączył film.
- Co oglądamy? - spytałam gdy on kładł się obok mnie.
- Horror.
- Justin nie! proszę! Będę się bała ! - prosiłam.
- No przecież wiem. - zaśmiał się. - Dlatego się do mnie....-
Nie musiał dokańczać bo się w niego mocno wtuliłam. Oglądaliśmy ten straszny film, było już późno nie wiadomo kiedy zasnęłam.


                                   Oczami Justina
Film się skończył.
- I co podobał ci się film? - spytałem ale ona nic nie odpowiedziała.
Spojrzałem na nią a ona słodko spała. Przykryłem ją kołdrą, rozebrałem się do bokserek i wskoczyłem do łóżka. Nie wiadomo kiedy zasnąłem. O 6.00 nad ranem usłyszałem walenie do drzwi. 
- Maleńka śpisz? - spytałem szepcząc.
- Nie. - usłyszałem cichy szept, pocałowałem ją w czółko. 
-Pójdę otworzyć drzwi. Ciekawe kto to o tej godzinie. - wstałem z łóżka.
- Pójdę z tobą. -  wstała i złapała mnie za rękę. Splotłem nasze palce i otworzyłem drzwi.
- No siema! - Powiedzieli równo nawaleni Ryan i Chris. Natalia była zdziwiona tym co zobaczyła, schowała się za drzwi, żeby jej nie zobaczyli.
- Hej... emmm... co wy tu robicie o 6.00? - spytałem zdziwiony.
- Przyszliśmy z imprezy poznaliśmy tam fajne panny, jutro idziesz z nami znajdziesz sobie dziewczynę. 
- Tylko po to przyszliście? - spytałem ignorując to co powiedzieli.
- Nie... bo jak widzisz trochę wypiliśmy i nie możemy w takim stanie wrócić do domu, a twojej mamy nie ma więc zrobimy sobie męski wieczorek. - Powiedział Ryan.
- Jest 6.00 rano! - powiedziałem śmiejąc się z niego.
- No właśnie. - powiedział Chris popijając ostatniego browara. 
- Idź do mojego pokoju tak żeby nie widzieli. - szepnąłem do Natalii.
- Dobrze.  - odpowiedziała. Zagadałem ich, żeby mogła pobiec do mojego pokoju. Ona poszła na górę, a ja wpuściłem chłopaków do domu. Zaprowadziłem ich do pokoju gościnnego, a oni rzucili się na łóżko i zasnęli. Wróciłem do mojej sypialni gdzie czekała na mnie Natalia. Zamknąłem drzwi na klucz i położyłem się do łóżka.
- Co zrobimy później? przecież oni zauważą mnie w końcu.. - spytała mnie Natalia.
- Powiemy że jesteś u mnie, bo miałaś mi doradzić w sprawach miłosnych, obejrzeliśmy film i ..... dalej coś się wymyśli.
- Okej - położyła głowę na moim torsie.
- Ciesze się że nareszcie jesteśmy razem - pocałowałem ją namiętnie.
- Ja też - po tych słowach zasnęliśmy.


                                Oczami Natalii
Obudziłam się o 10.00 popatrzyłam na Justin on jeszcze spał. Zaczęłam miziać go po klacie. Jeździłam palcem różnymi szlakami po jego torsie, nagle poczułam jak na moich plecach dzieję się to samo. Popatrzyłam na niego jeszcze raz.
- Dzień dobry Justin. - pocałowałam go namiętnie.
- Cześć maleńka. - odwzajemnił pocałunek. - Chodź pójdziemy zjeść śniadanie. - wstał z łóżka.
- Ale Justin, Ryan i Chris tu są. - powiedziałam zatrzymując go.
- Ah.. no tak. - zaczął się zastanawiać. - To zrobimy to co wcześniej powiedziałem. - uśmiechnął się.
- To ja się przebiorę. - udałam się do łazienki.
- Okej. - poszedł za mną.
- Sama! Ty niiiieee wchodzisz - powiedziałam próbując zamknąć drzwi ale Justin złapał za klamkę i je otworzył.
- No to buziak. - nastawił się. Pocałowałam go a on się do mnie przyssał, złapał mnie w biodrach i podniósł. Owinęłam swoje nogi wokół jego bioder. Justin kierował się do łóżka, położył mnie na łóżku i usiadł na mnie okrakiem. Całował mnie namiętnie po szyi, dekoltem i twarzy. Teraz ja siedziałam na nim okrakiem. Całowałam go, gdyż Justin odważył się wsunąć mi język do buzi, zrobiłam to samo. Justin ściągnął ze mnie swoją koszulkę. Chodziłam rękoma po jego klacie, a on rękoma po moich pośladkach.
- Justin... - wyszeptałam mu do ucha.
- Co jest? - spytał przewracając mnie pod niego.
- Bo... emm... Jerry mi się wbija... - powiedziałam cicho.
- Jerry daje o sobie znać. A gdzie ci się wbija? - uśmiechnął się cwano.
- Ty już dobrze wiesz gdzie. - zaśmiałam się.
On nic nie odpowiedział tylko się zaśmiał, zaczął dobierać się do mojego stanika.
- Justin nie.. - wymamrotałam gdy ktoś zaczął pukać do pokoju. 
- Idź do łazienki. - powiedział. Jak powiedział tak zrobiłam i zamknęłam się w łazience.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Z dnia na dzień nowy rozdział? Wow o.O Myślałam że nikt go nie czyta. 7 komentarzy = Nowy rozdział ;)



wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 5 " Oj maleńka nie bulwersuj się tak "

Wyszłam z domu, powędrowałam w stronę plaży. Po 10 minutach doszłam do budki z lodami. Caitlin jeszcze nie było, więc postanowiłam zapoznać się z tym chłopakiem, który sprzedaje lody. To jest ciacho! Nawet troszeczkę podobny do Biebera, ale dlaczego uważam w takim razie że to ciacho? No dobra może.... hmmm...  okej nie oszukujmy się Justin jest nawet ładny, ale i tak nic do niego nie czuje! Była 15:50 więc miałam trochę czasu żeby zagadać do tego chłopaka.
- Dzień dobry poproszę jednego loda małego czekoladowego. - uśmiechnęłam się do niego.
- Okej już się robi. Poproszę 1.50 zł. - zaczął nakładać jedną gałkę i odwzajemnił uśmiech. Położyłam mu pieniądze.
- A mam do ciebie pytanko... bo ja szukam pracy i chciałam cie zapytać jak się tobie pracuje sprzedając lody na plaży? - zapytałam.
- No wiesz mam dużo klientów, poznaję nowe osoby, wygrzewam się na słońcu, zawsze mogę zasłonić się parasolem i płacą mi ładną sumkę. A przy okazji mam na imię Cody. -wyciągnął w moją stronę rękę.
- Natalia. - podałam rękę. - Aha dzięki twoja opinia bardzo mi się przyda. - puściłam mu oczko i jadłam loda.
- Nie ma za co. - uśmiechnął się. - Smakuje ci ? - spytał ciekawy.
- Tak! Jest pyszny - lizałam dalej.
- Heh no to fajnie. Skąd jesteś? - spytał nakładając innym klientom lody.
- Ja z Polski a ty? - skończyłam jeść loda.
- Ooo.. polka - zdziwił się . Ja jestem stąd. Niedaleko tu mieszkam. - uśmiechnął się do mnie i wpatrywał w moje oczy. Zauważyłam Caitlin. 
- Moja przyjaciółka już jest muszę iść. Będziesz tu jutro? - spytałam ciekawa.
- Oczywiście, Jestem tu codziennie. - odpowiedział radośnie.
- Okej to pa - poszłam w stronę rozglądającej się Caitlin.
Podeszłam do niej.
- O hej! - uśmiechnęłam się . Spóźniłaś się o 5 minut! - zachichotałam.
- Cześć. Oj przepraszam to przez korki. - powiedziała zmęczona. 
- Spoko chodź usiądziemy mam ważną sprawę do ciebie. - usiadłam na ławce, a ona obok mnie.
- O co chodzi? - przypatrywała się mnie.
- Jak się rozstałaś z Justinem? - wymamrotałam.
- Nie chcę do tego wracać. - odpowiedziała.
- Ale ja muszę wiedzieć . Proszę cię. Justin też mi powiedzieć nie chciał, ale to bardzo ważne! - błagałam
- Po co ci to wiedzieć? - spytała ciekawa.
- Bo ja usłyszałam rozmowę Chrisa z Justinem i twój brat powiedział " Nie pozwolę żebyś potraktował ją tak jak Caitlin!" o co chodzi? Czy ktoś mi to w końcu wyjaśni? - popatrzyłam na nią błagalnym wzrokiem.
- Okej powiem ci ale najpierw opowiedz mi wszystko. - powiedziała. Opowiedziałam jej odkąd przyłapali nas przytulających się w łóżku do momentu gdy do niej zadzwoniłam.
- Mhm... - była zdziwiona. - Teraz ja opowiem a więc byłam szczęśliwa z Justinem aż pojawiła się Selenka. Zaczął z nią spędzać czas i zakochał się w niej. Kompletnie mnie olał. Zostawił mnie dla niej, kilka miesięcy płakałam przez niego i nie wychodziłam z domu, a gdy Chris się o tym dowiedział chciał mu wygarnąć, ale błagałam go żeby tego nie robił, on obiecał mi że wyjaśnią to sobie na spokojnie. Justin miał już nie podrywać żadnej dziewczyny z rodziny Chrisa albo zerwą przyjaźń. Chris powiedział mi że wolałby już się z nim nie przyjaźnić niż żeby znowu jakaś dziewczyna z jego rodziny cierpiała jak ja przez Justina. Dla niego rodzina jest najważniejsza. - poleciała jej łza. - Okazało się że Selena była z nim dla sławy i zarwała z nim po kilku miesiącach. On nie chce mieć z nią nic wspólnego,chciał żebym do niego wróciła, ale po pierwsze byłam już zakochana w kimś innym, a po drugie miał umowę z Chrisem. - powiedziała smutnym głosem.
- Aha.. - powiedziałam smutnym głosem. Jak on mógł jej to zrobić??? Zastanawiałam się. Rozmawiałam jeszcze z nią z 2 godziny, ale myślami byłam gdzie indziej. Poprawił jej się humor. Opowiedziałam jej o Cody i o spędzonych chwilach z Justinem.
- Zakochałaś się w Justinie? - spytała prosto z mostu.
- Nie!!! - prawie krzyknęłam.
- A może jednak... - patrzyła na mnie. Zastanawiałam się.
- Nie!- uśmiechnęłam się do niej. - nie wiem - wymamrotałam. -  Dobra ja muszę już iść papa mam nadzieję że niedługo się zobaczymy. - pożegnałam się z nią i popędziłam do domu. Jak zapowiadałam wróciłam na kolację. Otworzyłam drzwi, zjadłam kolacje i poszłam do swojego pokoju. W domu była tylko Katy. Chrisa i chłopaków nie było. Weszłam na twittera i facebooka nic ciekawego nie było. Nagle dostałam esa od Chrisa " Jesteś już w domu? Jak tak to przyjdź do skateparku ."
odpisałam : " Ale ja nie wiem gdzie to jest"
Po chwili mi odpisał : " Mama ci powie"

" Okej niedługo będę" odpisałam po czym włożyłam telefon do kieszeni, wyłączyłam laptopa przebrałam się w krótkie czarne spodenki oraz białą koszulkę na ramiączka i zeszłam na dół.
- Hej ciociu mam pytanie gdzie jest skatepark? 
- Idź w lewo potem skręć przy tesco w prawo, idź w dłuż i będzie na rogu. - powiedziała zadowolona.
- Dzięki - odpowiedziałam i wyszłam. Szłam jak mi podyktowała. Doszłam i zobaczyłam pełno dziewczyn wydzierających się np. Justin kocham cię! Przecisnęłam się do bramy.
- Hej Chaz! Wpuścisz mnie? - krzyknęłam. 
- O hej! Pewnie. - odpowiedział i otworzył drzwi uważając żeby żadna inna dziewczyna nie weszła.
- A gdzie reszta chłopaków? - spytałam ciekawa.
- Chris poszedł kupić wodę. Rayan jeździ tam - pokazał palcem w prawą stronę. - a Justin tu. - pokazał palcem przed siebie. Zobaczyłam Justina bez koszulki, to dlatego jest tu wieli zlot jego fanek. Pomyślałam. Przyszedł Chris dał nam wodę i pobiegł na rampę. 
- A ty nie jeździsz na tym czymś? - zapytałam śmiejąc się.
- Nie chce cię zostawiać samej. - odpowiedział.
- Ejj.. Idź jak chcesz, ja na was poczekam.
- Okej tylko uważaj żeby te dziewczyny ciebie nie rozszarpały. - zaśmiał się i poszedł. Usiadłam obok baru i obserwowałam Justin. Minęło 20 minut.  Zauważył mnie Biebs, podszedł do mnie, usiadł i zaczął pić.
- No hej piękna nie wiedziałem że jesteś. - powiedział popijając wodę.
- Cześć brzydalu - wytknęłam mu język i zaśmiałam się. - A ja nie wiedziałam że umiesz tak dobrze jeździć! - podniosłam głos.
Zaśmiał się. 
- A może pojedziemy do mnie? - wymamrotał.
- A co będziemy tam robić? - spytałam go.
- Ty już dobrze wiesz co  - uśmiechnął się cwano i zaśmiał.
No to chodźmy - klepnęłam go w ramię i zaśmiałam się.
- A może pojedziemy limuzyną bo jest tu tłum moich fanek które rozerwą ze mnie ubranie gdy stąd wyjdę - zaśmiał się.
- Okej - odpowiedziałam tez się śmiejąc. Zadzwonił po Kennego .
- Będzie za 5 minut w tym czasie pójdę porozdawać autografy. - puścił mi oczko. Poszedł a ja cały czas siedziałam. Porozdawał kilka autografów, a 5 minut później przyjechał Kenny. Wsiedliśmy szybko do limuzyny z drugiej strony skateparku, gdzie nie było żadnych fanek i odjechaliśmy. Patrzyłam się cały czas w szybę. Dojechaliśmy po 15 minutach. Wysiadłam i mnie zamurowało. WIELKI dom, z tyłu OGROMNY basen, sala kinowa, pole golfowe itp. 
- OMG! - stałam z otwartą buzią. - To twój dom? - spytałam zdziwiona. 
- Emm.. tak - odpowiedział podejrzanie. - Chodź do środka.
Stałam cały czas zamurowana. 
- Idziesz? - spytał - Czy mam ci pomóc? - uśmiechnął się cwano.
Nic nie powiedziałam wpatrywałam się w jego dom.
- Okej sama tego chciałaś! - wziął mnie na ręce i szedł do środka.
- Ejj.. co ty robisz? - spytałam oburzona.
- Oj maleńka nie bulwersuj się tak. - zaśmiał się.
- Po pierwsze to dla ciebie "maleńka" nie jestem .
- Wkurzasz się jak tak mówię co maleńka? - wniósł mnie do domu i rzucił na kanapę.
- Może.. - zrobiłam się cała czerwona ze złości. - A po drugie to ja się nie bulwersuje! - krzyknęłam.
- Kotek nie krzycz tak, w nocy możesz krzyczeć ile chcesz! - zaśmiał się.
- Haha bardzo śmieszne - powiedziałam ironicznie.
Justin wziął szklankę, nalał do niej wody i mnie oblał. Pisnęłam.
- Co ty robisz? - spojrzałam na niego.
- Tak się zbulwersowałaś że zrobiłaś się cała czerwona trzeba było cię trochę schłodzić. - zaśmiał się.
- Zabiję cię! - krzyknęłam i zaczęłam go gonić, gdyż on uciekał. Byliśmy na dworze. Złapałam go za koszulę gdyż on wziął mnie na ręce i biegł w stronę basenu. Zaczęłam piszczeć.
- Justin puść mnie proszę ! 
- Nie maleńka. - zaśmiał się. Moje ręce zawisły na jego szyi i przytuliłam się do niego mocno gdy od wskoczył do wody. Wynurzyłam się. Zaczęłam go chlapać,śmialiśmy się i nurkowaliśmy. Usiadłam na trawie mocząc nogi w wodzie. Justin podciągnął się wychodząc z wody i wsunął mnie do wody. Śmialiśmy się po czym on sam wskoczył na bombę . Justin się do mnie zbliżył, swoimi rękoma owinął moje nogi wokół jego bioder i moje ręce wokół jego szyi. Potem swoimi rękoma podtrzymywał moje nogi. Przybliżył swoją twarz do mojej i nagle.....


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Według mnie rozdział do dupy :( A według was?
6 kom = następny rozdział