piątek, 3 sierpnia 2012

Rozdział 10 "jesteś dla mnie jak brat."

- Dzień dobry wam. - popatrzyłam za siebie, a na krześle siedział bacznie obserwujący nas Chris. Odwróciłam się jak poparzona i odskoczyłam na kraniec łóżka jak najdalej od Justina. - No ładnie.. ładnie...ładnie.. Co ja widzę. - powiedział zdenerwowany Chris.
- Chris to nie tak.. bo... my... - nie wiedziałam co mu powiedzieć.
- Wyjdź! - zmierzył zabujczym spojrzenie Justina.
- Nie! To jest mój gość i może tu zostać! - powiedziałam.
-Chris proszę nie bądź na mnie zły. - powiedział wstając z łóżka Justin. - Ja ją nigdy nie skrzywdzę, za bardzo ją kocham, ona jest całym moim światem. Obiecuje ci to, jak nie dotrzymam obietnicy w tedy zerwiemy przyjaźń, ale proszę cię nie rób tego teraz,  jesteś dla mnie jak brat. - powiedział bardzo przekonująco.
Chris zaczął się zastanawiać. 5 minut później powiedział:  No dobrze, od kiedy już jesteście razem? - spytał.
- Od niedawna. - powiedział Justin drapiąc się po głowie. - Jak się czujesz? - spytał mnie.
- A już dobrze. - powiedziałam szczęśliwa. - Możecie wyjść chciałabym się przebrać.
-Okej - powiedzieli równocześnie. 
Ubrałam się w TAKI ZESTAW i zeszłam na do kuchni. Zjadłam płatki z mlekiem i spojrzałam na godzinę była 12:12 xD.
Poszłam do salonu i zobaczyłam Justina grającego z Chrisem w xboksa, podeszłam do kanapy, gdzie siedzieli.
- O cześć kochanie, ślicznie wyglądasz. - pocałował mnie.
- Dzięki. - uśmiechnęłam się.
- Chodź musimy pogadać. - złapał mnie za rękę i weszliśmy do kuchni.
- Co się dzieje? - spytałam zaniepokojona.
- Nic. Tylko we wtorek jest Kids Choice Awards i chce cię na nie zabrać. - uśmiechnął się do mnie i pocałował namiętnie.
-Co? Ale ja nigdy nie byłam na gali! I nie mam się w co ubrać! - zszokowała mnie ta wiadomość.
- Pojedziemy dzisiaj do galerii i coś kupimy. - puścił mi oczko. - Kenny będzie po nas za 10 minut. - pocałował mnie w szyje. - A i jutro mam wywiad, ale spotkamy się wieczorem. -  poruszał śmiesznie brwiami.
-Dobrze - zaśmiałam się i pocałowałam go.
10 minut później do Justina zadzwonił  Kenny, że mamy już iść do limuzyny. Justin założył kaptur i okulary, żeby nikt go nie rozpoznał. Przechodziliśmy przez salon, gdzie siedział Chris.
- Hej stary idziesz z nami do galerii? - spytał Justin.
- Nie, zostanę w domu, mam na dzisiaj już plany. - uśmiechnął się.
- Okej to cześć - powiedziałam, wyszliśmy i wsiedliśmy do limuzyny. Cały czas z Justinem się całowaliśmy.
- Kenny przyjedź po nas za dwie... - przerwałam Justinowi.
- trzy godziny. - Justin popatrzył się na mnie jak na idiotkę.
-Kobieto!!! Trzy godziny??? 
- Tak!!! Normalnie chodzę cztery, a nawet więcej po galerii. - powiedziałam na co on się dalej na mnie dziwacznie patrzył. - Oj kochanie no proszę. - pocałowałam go.
- Okej.. - wymamrotał. - To bądź Kenny za trzy godziny.
Wyszliśmy z limuzyny i weszliśmy do galerii. Weszliśmy do pierwszego sklepu, Justin pomagał mi szukać sukienki.
- Najlepiej by było gdyby była to krótka sukienka. - powiedział Justin.
- Dlaczego krótka ? - zdziwiłam się.
- Żebym mógł co podziwiać. - wyszeptał mi do ucha, po czym przeszły mnie po ciele dreszcze. Minęły dwie godziny, a ja jeszcze nic nie znalazłam. 
- Justin nie ma już czasu, już nic nie znajdę.
- Maleńka została jeszcze godzina. Chodź do tego. - pokazał na sklep palcem, po czym weszliśmy. Szukaliśmy odpowiedniej sukienki z 15 minut i nagle Justin się odezwał:
- A może TA ? - trzymał sukienkę w ręku.
- Świetna! - oznajmiłam, wzięłam od niego sukienkę i poszłam do przymierzalni. 
- I jak dobra? - otworzyłam drzwi, po czym Justin zmierzał mnie wzrokiem i zagryzł dolną wargę.
- Idealna. - podszedł do mnie, zamkając drzwi i zaczął mnie namiętnie całować.
- Dobra Justin idź, chce się przebrać. - powiedziałam gładząc ręką jego włosy.
- Zostanę tu i poczekam. - uśmiechnął się cwano.
- Tam! - pokazałam palcem w stronę drzwi i wygoniłam go, po czym przebrałam się w moje ubrania,wyszłam z przymierzalni i podeszłam do Justina.
- Justin nie mogę tego kupić.. - powiedziałam smutna.
- Dlaczego ? - zdziwił się.
- Ty widziałeś ile to kosztuje???  
- Tak widziałem, kupie ci ją. - pocałował mnie w policzek.
- Nie!!! Nie chce żebyś za mnie płacił, ani nie chce żadnych prezentów. Znajdziemy coś tańszego. - powiedziałam odkładając sukienkę, po czym Justin ją wziął.
- Ale to jest sukienka idealna dla ciebie. - uśmiechnął się do mnie.
- Ale to była by sukienka, którą ja bym nosiła, na galę na którą ja idę i ja bym się w niej prezentowała, dlatego ja zapłacę, ale za inną.
- Owszem, ale to była by sukienka, którą nosiłaby pani Bieber. - uśmiechnął się cwano. - Na galę, na którą idzie z panem Bieber i musisz się dobrze prezentować, bo idziesz ze swoim mężem. - zaczął się śmiać.
- pani Bieber, ty moim mężem od kiedy? - popatrzyłam na niego zdziwiona.
- Już niedługo. - wyszeptał mi do ucha i poszedł kupić sukienkę. Mój wariat nie dał za wygraną, przyszedł do mnie, poszliśmy do limuzyny i odjechaliśmy.
- Dzięki Justin za tą sukienkę naprawdę nie musiałeś, kupiłabym sobie... - przerwał mi jego czułym pocałunkiem.
- Nie ma za co kochanie.
- A tak wgl. to gdzie jedziemy? - spytałam ciekawa.
- Zobaczysz. - uśmiechnął się.
Justin wysiadł z limuzyny i otworzył mi drzwi, znajdowaliśmy się przez wejściem na plaże.
- Justin co my tu robimy? - spytałam zdziwiona.
- Randka. - uśmiechnął się.
Weszliśmy na plaże, usiedliśmy na piasku i wpatrywaliśmy się w zachód słońca. Wtuliłam się mocno w Justina.
- Kocham cię. - powiedział i pocałował mnie w czółko.
- Ja ciebie też. - uśmiechnęłam się i pocałowałam go czule.
Zauważyłam jakiś blask fleszy z tyłu zamkniętego już baru, no oczywiście byli to paparazzi.
- Justin paparazzi tu są. - powiedziałam patrząc w jego piękne oczka.
- I co z tego. Pokaże światu jaką mam cudowną dziewczynę. - pocałował mnie namiętnie.
- Jedziemy do domu? - spytałam odrywając się od jego pocałunków.
- Pewnie. Do mojego ? Wejdziesz? - spytał wstając.
- Tak wejdę, czemu by nie. - pomógł mi wstać. Chcieliśmy udać się do limuzyny, ale rzuciło się na nas pełno paparazzi. Justin przytulił mnie mocno, a ja zasłoniłam twarz ręką. Cały czas zadawali mu pytania typu " To twoja dziewczyna?" lub " Od kiedy jesteście parą?" Justin nic nie odpowiadał tylko się uśmiechał. Przedostaliśmy się do limuzyny, wsiedliśmy i odjechaliśmy. Justin w drodze do jego domu zachłannie mnie całował. Weszliśmy i usiadłam na kanapie. Nikogo w domu nie było. Zażerałam się z Justinem truskawkami, oczywiście nie obeszło się bez karmienia się nawzajem. Porobiliśmy sobie śmieszne fotki. Popatrzyłam na godzinę była 22.30 strasznie zachciało mi się spać. Justin włączył jakiś film, chciałam go obejrzeć, ale oczy same mi się zamykały. Usnęłam. 
Obudziłam się w sypialni Biebsa. Spojrzałam na godzinę była 00:00 odwróciłam się na drugi bok, ale Justina nie było. Weszłam do łazienki bez pukania, a tam zostałam Justina w wanie.
- Oj.. przepraszam nie wiedziałam, że tu jesteś, już wychodzę. - wymamrotałam trochę zmieszana i kierowałam się do drzwi.
-Poczekaj! Chodź tu do mnie. - zagryzł wargę.
Podeszłam do niego bliżej, a Justin zaczął mnie czule całować, po czym złapał mnie za biodra i wciągnął do wanny. 
-Ejj.. Justin głupku! - krzyknęłam i ochlapałam go wodą.
- Musisz się maleńka przyzwyczaić. - pocałował mnie w szyję. - Chodź zdejmiemy z ciebie te ciuszki. - uśmiechnął się cwano.
- Po co przecież i tak już są mokre.. Jak ja wrócę do domu? - powiedziałam wychodząc z wanny.
- A więc.. nie wrócisz do domu. - uśmiechnął się cwano.
- A w czym mam spać? - spytałam ciekawa.
- Nago. - poruszał brwiami. - Chodź tu do mnie! - puścił mi oczko.
- N I E ! - powiedziałam nachylając się do niego, zagrywając wargę i krążąc palcem po jego klacie. Popatrzył się chwilę na mnie i pocałował mnie. Ja zeszłam palcem w dół, po czym zauważyłam zadowolenie Justina, odwróciłam się do niego tyłem, posłałam mu całusa i wyszłam. Położyłam się do łóżka i zauważyłam fona Justina na szafce, wzięłam go bez wahania i weszłam w jego zdjęcia. Było tam pełno mnie jak śpię, jem, wygłupiam się itp.
Otworzyły się drzwi od łazienki, a w nich stał Justin w samym ręczniku.
-Ej.. co robisz z moim fonem maleńka? - podszedł do mnie z podejrzliwą miną.
- Ja..? - odłożyłam szybko telefon na szafce, gdzie był wcześniej. - Yyy.. nic. - pocałowałam go.
- No wiesz ty co! Czeka cię kara, ale najpierw zdejmij te mokre ubrania. - poruszał śmiesznie brwiami.
- I co może mam paradować nago? - prychnęłam.
- Mi by tam pasowało. - pocałował mnie w szyję. - Ale jak nie chcesz to dam ci ręcznik. 
- Okej. - uśmiechnęłam się. Justin dał mi ręcznik.
- I tak zaraz go zdejmę. - powiedział pod nosem.
- Co mówiłeś? - spytałam.
- Nic nic idź się przebierz. - uśmiechnął się.
Wyszłam z łazienki, ubrania zostawiłam na suszarce. Justin leżał na łóżku w samym ręczniku, chyba czekał na mnie. Miło.
Usiadłam na łóżku obok niego.
- Ślicznie wyglądasz. - pocałował mnie czule.
- Ale ja jestem w samym ręczniku. - zachichotałam.
- Wiem, ale niedługo będziesz bez. - uśmiechnął się cwano.
Nic nie odpowiedziałam bo zaczął mnie czule, ale też namiętnie całować. Podrzucił mnie pod siebie i całował moją szyję, chciał zdjąć mój ręcznik, ale ktoś zapukał do drzwi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
OMG! 8 Komentarzy w jeden dzień! Dziękuje wam! Dziękuję za to, że go czytacie. Ciesze się, że wam się podoba.
8 komentarzy = NN

10 komentarzy:

  1. ♥.♥ Super wychodzą ci te opowiadania. ; ) ; *
    Już nie mogę się doczekać następnych rozdziałów .; ): D [ Misia.♥ ]

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie opowiadania, bardzo wciągają : )

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny rozdział . ;)
    jestem ciekawa co dalej się wydarzy .

    OdpowiedzUsuń
  5. Meeeeeega !!!!!!!!! Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo mi się podoba . ; ) -- jest bardzo interesujący . ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Very interesting. : )
    I ♥ Justin Bieber . < 3

    OdpowiedzUsuń
  8. *_* Mam nadzieje , że będzie więcej rozdziałów bo fajnie się czyta. ; ***

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawaj następny.! :D
    < 3

    OdpowiedzUsuń
  10. Cenzor Internetu3 marca 2015 06:37

    "zmierzył zabujczym spojrzenie Justina." w tym momencie poważnie rozważałam wyrzucenie laptopa przez okno i skoczenie razem z nim,ale przecież "The Walking Dead" się nie kończyło,a "Avengers:Age of Ultron" są w drodze,więc jeszcze to przemyślę.Poza tym,po co pisząc o ubranich bohaterów,zamiast opisów,wrzucasz hiperłącza do zdjęc tych ciuchów? Aż tak trudym zadaniem dla ciebie jest zwyczajne opisanie obrazka? Masz już je gotowe,nie trzeba nawet ich sobie wyobrażać.Swoją drogą:może coś przegapiłm,ale nie mam pojęcia jak wyglądają bohaterowie.Gdzie ich opisy?

    OdpowiedzUsuń