wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 5 " Oj maleńka nie bulwersuj się tak "

Wyszłam z domu, powędrowałam w stronę plaży. Po 10 minutach doszłam do budki z lodami. Caitlin jeszcze nie było, więc postanowiłam zapoznać się z tym chłopakiem, który sprzedaje lody. To jest ciacho! Nawet troszeczkę podobny do Biebera, ale dlaczego uważam w takim razie że to ciacho? No dobra może.... hmmm...  okej nie oszukujmy się Justin jest nawet ładny, ale i tak nic do niego nie czuje! Była 15:50 więc miałam trochę czasu żeby zagadać do tego chłopaka.
- Dzień dobry poproszę jednego loda małego czekoladowego. - uśmiechnęłam się do niego.
- Okej już się robi. Poproszę 1.50 zł. - zaczął nakładać jedną gałkę i odwzajemnił uśmiech. Położyłam mu pieniądze.
- A mam do ciebie pytanko... bo ja szukam pracy i chciałam cie zapytać jak się tobie pracuje sprzedając lody na plaży? - zapytałam.
- No wiesz mam dużo klientów, poznaję nowe osoby, wygrzewam się na słońcu, zawsze mogę zasłonić się parasolem i płacą mi ładną sumkę. A przy okazji mam na imię Cody. -wyciągnął w moją stronę rękę.
- Natalia. - podałam rękę. - Aha dzięki twoja opinia bardzo mi się przyda. - puściłam mu oczko i jadłam loda.
- Nie ma za co. - uśmiechnął się. - Smakuje ci ? - spytał ciekawy.
- Tak! Jest pyszny - lizałam dalej.
- Heh no to fajnie. Skąd jesteś? - spytał nakładając innym klientom lody.
- Ja z Polski a ty? - skończyłam jeść loda.
- Ooo.. polka - zdziwił się . Ja jestem stąd. Niedaleko tu mieszkam. - uśmiechnął się do mnie i wpatrywał w moje oczy. Zauważyłam Caitlin. 
- Moja przyjaciółka już jest muszę iść. Będziesz tu jutro? - spytałam ciekawa.
- Oczywiście, Jestem tu codziennie. - odpowiedział radośnie.
- Okej to pa - poszłam w stronę rozglądającej się Caitlin.
Podeszłam do niej.
- O hej! - uśmiechnęłam się . Spóźniłaś się o 5 minut! - zachichotałam.
- Cześć. Oj przepraszam to przez korki. - powiedziała zmęczona. 
- Spoko chodź usiądziemy mam ważną sprawę do ciebie. - usiadłam na ławce, a ona obok mnie.
- O co chodzi? - przypatrywała się mnie.
- Jak się rozstałaś z Justinem? - wymamrotałam.
- Nie chcę do tego wracać. - odpowiedziała.
- Ale ja muszę wiedzieć . Proszę cię. Justin też mi powiedzieć nie chciał, ale to bardzo ważne! - błagałam
- Po co ci to wiedzieć? - spytała ciekawa.
- Bo ja usłyszałam rozmowę Chrisa z Justinem i twój brat powiedział " Nie pozwolę żebyś potraktował ją tak jak Caitlin!" o co chodzi? Czy ktoś mi to w końcu wyjaśni? - popatrzyłam na nią błagalnym wzrokiem.
- Okej powiem ci ale najpierw opowiedz mi wszystko. - powiedziała. Opowiedziałam jej odkąd przyłapali nas przytulających się w łóżku do momentu gdy do niej zadzwoniłam.
- Mhm... - była zdziwiona. - Teraz ja opowiem a więc byłam szczęśliwa z Justinem aż pojawiła się Selenka. Zaczął z nią spędzać czas i zakochał się w niej. Kompletnie mnie olał. Zostawił mnie dla niej, kilka miesięcy płakałam przez niego i nie wychodziłam z domu, a gdy Chris się o tym dowiedział chciał mu wygarnąć, ale błagałam go żeby tego nie robił, on obiecał mi że wyjaśnią to sobie na spokojnie. Justin miał już nie podrywać żadnej dziewczyny z rodziny Chrisa albo zerwą przyjaźń. Chris powiedział mi że wolałby już się z nim nie przyjaźnić niż żeby znowu jakaś dziewczyna z jego rodziny cierpiała jak ja przez Justina. Dla niego rodzina jest najważniejsza. - poleciała jej łza. - Okazało się że Selena była z nim dla sławy i zarwała z nim po kilku miesiącach. On nie chce mieć z nią nic wspólnego,chciał żebym do niego wróciła, ale po pierwsze byłam już zakochana w kimś innym, a po drugie miał umowę z Chrisem. - powiedziała smutnym głosem.
- Aha.. - powiedziałam smutnym głosem. Jak on mógł jej to zrobić??? Zastanawiałam się. Rozmawiałam jeszcze z nią z 2 godziny, ale myślami byłam gdzie indziej. Poprawił jej się humor. Opowiedziałam jej o Cody i o spędzonych chwilach z Justinem.
- Zakochałaś się w Justinie? - spytała prosto z mostu.
- Nie!!! - prawie krzyknęłam.
- A może jednak... - patrzyła na mnie. Zastanawiałam się.
- Nie!- uśmiechnęłam się do niej. - nie wiem - wymamrotałam. -  Dobra ja muszę już iść papa mam nadzieję że niedługo się zobaczymy. - pożegnałam się z nią i popędziłam do domu. Jak zapowiadałam wróciłam na kolację. Otworzyłam drzwi, zjadłam kolacje i poszłam do swojego pokoju. W domu była tylko Katy. Chrisa i chłopaków nie było. Weszłam na twittera i facebooka nic ciekawego nie było. Nagle dostałam esa od Chrisa " Jesteś już w domu? Jak tak to przyjdź do skateparku ."
odpisałam : " Ale ja nie wiem gdzie to jest"
Po chwili mi odpisał : " Mama ci powie"

" Okej niedługo będę" odpisałam po czym włożyłam telefon do kieszeni, wyłączyłam laptopa przebrałam się w krótkie czarne spodenki oraz białą koszulkę na ramiączka i zeszłam na dół.
- Hej ciociu mam pytanie gdzie jest skatepark? 
- Idź w lewo potem skręć przy tesco w prawo, idź w dłuż i będzie na rogu. - powiedziała zadowolona.
- Dzięki - odpowiedziałam i wyszłam. Szłam jak mi podyktowała. Doszłam i zobaczyłam pełno dziewczyn wydzierających się np. Justin kocham cię! Przecisnęłam się do bramy.
- Hej Chaz! Wpuścisz mnie? - krzyknęłam. 
- O hej! Pewnie. - odpowiedział i otworzył drzwi uważając żeby żadna inna dziewczyna nie weszła.
- A gdzie reszta chłopaków? - spytałam ciekawa.
- Chris poszedł kupić wodę. Rayan jeździ tam - pokazał palcem w prawą stronę. - a Justin tu. - pokazał palcem przed siebie. Zobaczyłam Justina bez koszulki, to dlatego jest tu wieli zlot jego fanek. Pomyślałam. Przyszedł Chris dał nam wodę i pobiegł na rampę. 
- A ty nie jeździsz na tym czymś? - zapytałam śmiejąc się.
- Nie chce cię zostawiać samej. - odpowiedział.
- Ejj.. Idź jak chcesz, ja na was poczekam.
- Okej tylko uważaj żeby te dziewczyny ciebie nie rozszarpały. - zaśmiał się i poszedł. Usiadłam obok baru i obserwowałam Justin. Minęło 20 minut.  Zauważył mnie Biebs, podszedł do mnie, usiadł i zaczął pić.
- No hej piękna nie wiedziałem że jesteś. - powiedział popijając wodę.
- Cześć brzydalu - wytknęłam mu język i zaśmiałam się. - A ja nie wiedziałam że umiesz tak dobrze jeździć! - podniosłam głos.
Zaśmiał się. 
- A może pojedziemy do mnie? - wymamrotał.
- A co będziemy tam robić? - spytałam go.
- Ty już dobrze wiesz co  - uśmiechnął się cwano i zaśmiał.
No to chodźmy - klepnęłam go w ramię i zaśmiałam się.
- A może pojedziemy limuzyną bo jest tu tłum moich fanek które rozerwą ze mnie ubranie gdy stąd wyjdę - zaśmiał się.
- Okej - odpowiedziałam tez się śmiejąc. Zadzwonił po Kennego .
- Będzie za 5 minut w tym czasie pójdę porozdawać autografy. - puścił mi oczko. Poszedł a ja cały czas siedziałam. Porozdawał kilka autografów, a 5 minut później przyjechał Kenny. Wsiedliśmy szybko do limuzyny z drugiej strony skateparku, gdzie nie było żadnych fanek i odjechaliśmy. Patrzyłam się cały czas w szybę. Dojechaliśmy po 15 minutach. Wysiadłam i mnie zamurowało. WIELKI dom, z tyłu OGROMNY basen, sala kinowa, pole golfowe itp. 
- OMG! - stałam z otwartą buzią. - To twój dom? - spytałam zdziwiona. 
- Emm.. tak - odpowiedział podejrzanie. - Chodź do środka.
Stałam cały czas zamurowana. 
- Idziesz? - spytał - Czy mam ci pomóc? - uśmiechnął się cwano.
Nic nie powiedziałam wpatrywałam się w jego dom.
- Okej sama tego chciałaś! - wziął mnie na ręce i szedł do środka.
- Ejj.. co ty robisz? - spytałam oburzona.
- Oj maleńka nie bulwersuj się tak. - zaśmiał się.
- Po pierwsze to dla ciebie "maleńka" nie jestem .
- Wkurzasz się jak tak mówię co maleńka? - wniósł mnie do domu i rzucił na kanapę.
- Może.. - zrobiłam się cała czerwona ze złości. - A po drugie to ja się nie bulwersuje! - krzyknęłam.
- Kotek nie krzycz tak, w nocy możesz krzyczeć ile chcesz! - zaśmiał się.
- Haha bardzo śmieszne - powiedziałam ironicznie.
Justin wziął szklankę, nalał do niej wody i mnie oblał. Pisnęłam.
- Co ty robisz? - spojrzałam na niego.
- Tak się zbulwersowałaś że zrobiłaś się cała czerwona trzeba było cię trochę schłodzić. - zaśmiał się.
- Zabiję cię! - krzyknęłam i zaczęłam go gonić, gdyż on uciekał. Byliśmy na dworze. Złapałam go za koszulę gdyż on wziął mnie na ręce i biegł w stronę basenu. Zaczęłam piszczeć.
- Justin puść mnie proszę ! 
- Nie maleńka. - zaśmiał się. Moje ręce zawisły na jego szyi i przytuliłam się do niego mocno gdy od wskoczył do wody. Wynurzyłam się. Zaczęłam go chlapać,śmialiśmy się i nurkowaliśmy. Usiadłam na trawie mocząc nogi w wodzie. Justin podciągnął się wychodząc z wody i wsunął mnie do wody. Śmialiśmy się po czym on sam wskoczył na bombę . Justin się do mnie zbliżył, swoimi rękoma owinął moje nogi wokół jego bioder i moje ręce wokół jego szyi. Potem swoimi rękoma podtrzymywał moje nogi. Przybliżył swoją twarz do mojej i nagle.....


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Według mnie rozdział do dupy :( A według was?
6 kom = następny rozdział

11 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba i czekam na następny...

    Patulaa. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo mi się podoba . ; ) -- jest bardzo interesujący . ;**

    noo i czekam na następny .

    OdpowiedzUsuń
  3. opisany jego nowy domek :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chcę być tą Natalią !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Nominowałam Cię od Liebster Award! Więcej informacji u mnie na blogu : jb-love-story-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty polece paru kolezankom na tt jest to jeden z moichb5 ulubionych blogów

    OdpowiedzUsuń
  7. masz racje do dupy :/ Dużo powtorzeń, interpunkcja kuleje, nie da się wytknąć komuś języka, poza tym czy główna bohaterka ma charakter ? Jeżeli tak, to jakoś go nie widze. A! Jeszcze- związek przyczynowo-skutkowy? Robisz to źle.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cenzor Internetu3 marca 2015 03:08

    "Poproszę 1.50 zł.".Może ominęła mnie jakaś podróż czasoprzestrzenna,ale zdaje mi się,że jesteśmy w USA,a tam obowiązują dolary amerykańskie.Chyba,że nasza nieoficjalana kolonia w Chicago rozrosła się i ogłosiła secesję,ja tam się nie znam...
    "Wysiadłam i mnie zamurowało. WIELKI dom, z tyłu OGROMNY basen,".Pisanie przymiotników przy użyciu Caps Lock'a nie sprawi,że uznamy je za wyolbrzymione.Można było użyć czegoś takiego jak wyobraźnia i opisać tą posiadłośc tak,abyśmy uznali ją za rzeczywiście wielką.
    "Przybliżył swoją twarz do mojej i nagle....." zderzyliśmy się z całym impetem czołami rozwalając swoje czaszki,straciliśmy przytomność i utopiliśmy się w basenie.Koniec. (według mnie najlepsze zakończenie rozdziału)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cenzor Internetu, jesteś mistrzem xD Zgadzam się w 100%.

      Usuń