niedziela, 15 lipca 2012

Rozdział 4 "zostawiamy ich na jedną noc samych a oni się obściskują w łóżku"

Zamknęłam drzwi, odwróciłam się na pięcie i zobaczyłam leżącego na łóżku w samych bokserkach Justina. Zrobiło mi się gorąco. Stałam zamurowana przez chwilę a on tylko zagryzł dolną wargę.
- Justin bo.....ja.... no wiesz... ten....emm... chciałam się przebrać. - powiedziałam zasłaniając się piżamą.
- No to się przebieraj, spoko nie przeszkadzasz mi. - zaśmiał się.
- Ale ty mi tak więc mógłbyś...? - popatrzyłam na niego. 
- No dobrze. - zakrył głowę poduszką i zerkał co chwilę. - Już? - spytał uśmiechając się cwano.
- Justin wyjdź na chwilę - powiedziałam stanowczo.
- Nie ! - odparł
- Proszę - wymamrotałam pod nosem.
- Nie! - wykrzyczał i uśmiechnął się cwano.
- No to ja wyjdę - kierowałam się do drzwi już miałam wyjść gdy Justin zawołał do mnie:
- Poczekaj! - wstał z łóżka i podszedł do mnie.
- No co? - odwróciłam się do niego z niechęcią.
On złapał mnie w pasie, przysunął się bardzo blisko tak że stykaliśmy się czołami i pocałował w policzek.
- Wyglądasz bardzo sexy! - szepnął mi do ucha.
Zarumieniłam się i nic nie mówiąc uśmiechnęłam się do niego i wyszłam z pokoju, po czym wróciłam do łazienki i założyłam piżamę. Wróciłam po pokoju było godzina 23:30 więc postanowiłam położyć się spać. Położyłam się obok Justina, byłam trochę nie pewna tego co się dzieje, położyłam się na drugim krańcu łóżka i zasnęłam. Obudziło mnie o 2:00 w nocy huk w okno cały czas trwała burza. Bardzo się wystraszyłam próbowałam zasnąć ale nic z tego. Odwróciłam się w stronę Justina lecz go nie było, postanowiłam go poszukać. Szukałam w salonie, kuchni, pokoju gościnnym, łazience i pokoju Chrisa. Wróciłam do pokoju zauważyłam że drzwi od balkonu są otwarte. Weszłam na balkon a na nim stał Justin.
- Co tu robisz? - spytałam zdziwiona.
- Oglądam błyskawice x D a ty? - zaśmiał się.
- Dziwny jesteś - popatrzyłam na niego z miną wtf. - Ja.... szukałam ciebie - wymamrotałam.
- Tak..? - zdziwił się . - To co chciałaś? - popatrzył na mnie
- A już nic - stanęłam obok niego.
- Emm... wiesz... przepraszam cię za ten pocałunek, że tak się do ciebie przyssałem - zaśmiał się
- A spoko... nic się nie stało. - uśmiechnęłam się do niego po czym złapałam go z niechęcią za nadgarstek i poszłam do łóźka.
- Yyy... prowadzisz mnie do łóżka.... mam się bać? - spytał z podejrzliwym wyrazem twarzy.
- Haha nie - zaśmiałam się - Wskakuj - poklepałam na łóżko.
On położył się na łóżku i próbował zasnąć z resztą tak jak ja. Po 5 minutach coś walnęła w okno i mocno zagrzmiało ja podskoczyłam i usiadłam na łóżku.
- Co się stało? - spytał przymulony Justin
- Justin boje się - powiedział cicho.
- Mała nie bój się jestem przy tobie - przytulił mnie mocno do siebie. Wtuliłam się w jego nagi tors uśmiechając się sama do siebie. Myśl że przytulam się do jego umięśnionego nagiego torsu była podniecająca. Chwilę później nie wiadomo kiedy zasnęłam.


                              Oczami Chrisa
Obudziłem się, ubrałem i zjadłem śniadanie postanowiłem obudzić wszystkich. Najpierw obudziłem Chaza a potem Ryana chłopcy się ubrali i wszyscy razem weszliśmy do pokoju Natalii. Ku naszemu zdziwieniu Natalia była uśmiechnięta i wtulona w Justina, który nie chciał nawet wypuścić ja ze swoich objęć. Staliśmy tak w szoku kilka minut.
- To co robimy? - szepnął do nie Chaz
- Mam pomysł ! - szepnął Chris. - oblejemy ich wodą! - dodał po chwili. Poszliśmy w trójkę po dwa duże wiadra wody, weszliśmy do Natalii pokoju. Ja miałem oblać Natalie, a Chaz Justina.
- Teraz!  - Krzyknął Ryan. Gdy wydał nam rozkaz oblaliśmy ich wodą. Natalia zaczęła piszczeć i z jej twarzy zniknął uśmiech. Justin piszczał jak dziewczyna także nie odróżnialiśmy czyj pisk jest kogo i wypuścił Natalie z objęć.
- Co wy do cholery robicie? - spytał oburzony Justin.
- Chyba to ja spytam co wy robicie? My.. a nic budzimy was. - powiedział śmiejąc się Chris.
- No ładnie.. zostawiamy ich na jedną noc samych a oni się obściskują w łóżku - zaśmiał się Ryan.
 - Ale to nie jest tak jak myślicie! - powiedziała Natalia.
- A jak? Ej... wiemy że ci się podobało! - Powiedział Chaz
- Tak!? A niby skąd to możecie wiedzieć? - powiedziała oburzona 
- Stąd że się uśmiechałaś! - powiedział Chris
- Ha mamy cię! - dodał Ryan.
                              
                           Oczami Natalii
Zrobiłam się cała czerwona, pobiegłam zasłaniając twarz do szafy i udając ze szukam jakiś ubrać schowałam twarz w szafę, postanowiłam skłamać.
- Miałam przyjemny sen. - skłamałam, w głębi duszy cieszyłam się że podczas tej  okropnej burzy miałam się do kogo przytulić.
- Tak a to jaki? Justinek ci się śnił? - spytał uśmiechnięty od ucha do ucha Chaz, Justin się tylko przysłuchiwał całej rozmowie. 
- Nie , śniło mi się że spotkałam się z moimi przyjaciółmi z Polski. - znowu skłamałam.
- Mhm.. Na pewno - powiedział Ryan.
- Dobra dajcie jej spokój. - odezwał się nareszcie Justin. - Chodźcie stąd. - Justin wygonił ich z pokoju.
Gdy Bieber zamykał drzwi powiedziałam mu tylko cicho Dziękuje na co on puścił mi oczko. Ubrałam się i gdy schodziłam na dół usłyszałam rozmowę Justina i Chrisa.
- Justin odwal się od niej! - powiedział Chris
- Ale co ja ci robię? - spytał Justin.
- Jak rozkochasz ją w sobie, a potem skrzywdzisz będziesz miał ze mną do czynienia i będzie koniec naszej przyjaźni. Nie pozwolę żebyś potraktował ją tak jak Caitlin! - prawie krzyknął nie wiedziałam o co mu chodzi, postanowiłam wejść do kuchni. Zastałam Chaza i Ryana. 
- O już jesteś pani Bieber - powiedział Ryan śmiejąc się.
- Tak już jestem, ha ha bardzo śmieszne! - powiedziałam ironicznie.
Zjadłam śniadanie dochodziła godzina 12:00, a do kuchni zawitał Chris i Justin.
-Justin możemy porozmawiać? - spytałam go trochę przejęta. 
- No dobrze - powiedział wymuszając uśmiech.
Pociągnęłam go za rękę gdy Ryan i Chaz się wydarli.
- Uuu.. robi się gorąco - zaśmiali się a Chris bacznie nas obserwował. Ja na ich zachowanie tylko przewróciłam oczami.
- Chodź przejdziemy się - zaproponował Justin.
- Dobrze - puściłam jego rękę gdy wychodziłam powiedziałam tylko tym kołkom ostatnie dwa słowa które miałam im do powiedzenia:
- Nara frajerzy - Justin i ja zaczęliśmy się śmiać, po czym trzasnęłam drzwiami. Poszliśmy w stronę parku.
- Naprawdę śnili ci się przyjaciele z Polski? - zapytał ciekawy Justin na co ja się tylko zaczerwieniłam.
-Emm... nie... musiałam to powiedzieć żeby się odwalili.
-Czyli podobało ci się ? - poruszał zabawnie brwiami. 
- No..trochę... tak..- wymamrotałam -  ale tylko dlatego bo była burza i cieszyłam się że mogę się do kogoś przytulić. - dodałam szybko. On się dumnie uśmiechnął.
- Mi też się podobało. - wyszeptał mi do ucha po czym przeszły mnie dreszcze.
- Justin bo ja mam do ciebie pytanie tylko... nie bądź na mnie zły za to co zaraz usłyszysz - powiedziałam do niego.
- No okey wal.
- Bo ja usłyszałam kawałek twojej rozmowy z Chrisem.. - wymamrotałam.
- Co? Podsłuchiwałaś naszą rozmowę? - spytał zdziwiony 
- Tak... tzn... nie... a właściwie to tak.. przepraszam, ale ty też podsłuchiwałeś moją! - powiedziałam i usiadłam na ławce.
- Okey co chcesz wiedzieć? - spytał i usiadł obok mnie.
- O co chodziło z tym " Nie pozwolę żebyś potraktował ją tak jak Caitlin!" - spytałam ciekawa.
- Nie ważne nie interesuj się w nieswoje sprawy. - odparł niemiło 
- Przepraszam że spytałam.. - odpowiedziałam mu odwracając się w drugą stronę. Justin złapał mnie za rękę.
- Przepraszam - powiedział smutny.
- Nic się nie stało -wyrwałam swoją rękę. - Dowiem się od ciebie o co chodzi? - popatrzyłam się na niego.
- Nie ! I się lepiej nikogo nie pytaj! To są prywatne sprawy! - prawie na mnie te słowa wykrzyczał.
- Dobra - poszłam szybkim krokiem w stronę domu. I tak się dowiem! Pomyślałam. 
-  Gdzie idziesz? Jesteś zła? Przepraszam ale nie mogę ci nic powiedzieć. - podbiegł do mnie.
- Wracam do domu. Nie nie jestem.- odpowiedziałam - Okey już nie chce wiedzieć - skłamałam. Wróciliśmy w ciszy do domu i od razu poszłam do swojego pokoju. Zadzwoniłam do Caitlin była godzina 15:00 
- Hej możemy się spotkać za godzinę? To bardzo ważne - powiedziałam 
- Okey ale gdzie? - spytała
- Na plaży tam przy tej budce z lodami i tym ładnym chłopakiem - wrócił mi uśmiech na twarzy - Ale chłopcy nie mogą się nic dowiedzieć, a w szczególności Justin.
- Dobrze to do zobaczenia - rozłączyła się.
Przebrałam się, zeszłam na dół, zjadłam obiad naszykowany przez ciocie i poszłam oglądać telewizję przyłączył się do mnie Justin, który usiadł na fotelu obok i cały czas na mnie zerkał uśmiechając się ja tylko odwzajemniałam od czasu do czasu uśmiech. Nadeszła godzina 15:40 
- Ja wychodzę wrócę na kolację - oznajmiłam
-Gdzie idziesz? - spytał ciekawy Justin.
- Nie twoja sprawa - uśmiechnęłam się do niego dumnie i wyszłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ale fajnie, że ktoś wgl. tego bloga czyta ;D
5 komentarze = nowy rozdział

7 komentarzy:

  1. Dlaczego, aż 5 ?
    Ja chce odrazu !
    :P
    Bardzoo mi się podoba i czekam na więcej..

    OdpowiedzUsuń
  2. Sweet jak się przytulali w nocy 9; Czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajny rozdziaał . ; ))
    czekam na następny . ; P

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny rozdział . ;)
    jestem ciekawa co dalej się wydarzy .

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdzaiał ekstra czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebisty czytam go juz 3 raz i nadal sa emocje xD uwielbiam tego bloga jest moim ulubionym!:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cenzor Internetu3 marca 2015 02:50

    "- Oglądam błyskawice x D a ty? - zaśmiał się.".Ty tak na poważnie? EMOTIKONY?! W normalnym siecie takie coś nie przeszłoby przez korektę,a osoby za niż odpowiadające padłyby ze śmiechu szybiej niż przy "Pięćdziesiąt twarzy Greya" (a to już coś)
    "Myśl że przytulam się do jego umięśnionego nagiego torsu była podniecająca." Uh... nie mogę więcej

    OdpowiedzUsuń